Arsenal wywalczył cenny punkt na Etihad z Manchesterem City. Jakub Kiwior w wyjściowym składzie. Polak mógł mieć asystę w hicie

Spotkanie uznawane za hit 30. wielkanocnej kolejki w angielskiej ekstraklasie obfitowało w dużo okazji zarówno dla jednych, jak i drugich. Piłkarze Manchesteru City klasycznie przeważali pod względem posiadania piłki. Podopieczni Pepa Guardioli jednak już byli mniej konkretni pod bramką hiszpańskiego bramkarza. David Raya musiał raz jedynie zachować czujność przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale głową Nathana Ake.

Erling Haaland przez większą część pierwszych 45 minut był skutecznie wyłączony z gry przez Jakuba Kiwiora oraz jego kolegów z linii defensywnej. Choć w jednej sytuacji ofensywa "Obywateli" wrzuciła na karuzelę naszego reprezentanta Polski, a konkretnie Bernando Silva. Ostatecznie pozostali obrońcy poradzili sobie z rywalem. Ale samemu Kiwiorowi zapewne się zakręciło lekko w głowie po pojedynku z Portugalczykiem.

Po drugiej stronie boiska również sporo się działo. Z dwie doskonałe okazje miał Gabriel Jesus, lecz za każdym czujny pozostawał Josko Gvardiol. Chorwat parokrotnie świetnie pozostawał przyklejony do atakujących Arsenalu i kończył tym samym dobrze zapowiadające się okazje na ukąszenie rezerwowego Edersona - Stefana Ortegę bądź tym bardziej ułatwiał mu skuteczną interwencję, tak jak na poniższym obrazku w sytuacji z Kaiem Havertzem.

Jak sobie w tym wszystkim radził Kiwior? Polak mógł mieć nawet asystę, lecz niecelnie uderzył wspomniany Jesus. Kadrowicz Michała Probierza około 30 minuty świetnie zgrał piłkę z lewej strony do środka i brazylijskiemu napastnikowi zostało tylko uderzyć celnie na wprost bramki Ortegi. Piłka jednak wylądowała obok prawego słupka golkipera "The Citizens".

Polak grający na lewej stornie defensywy tuż przed zejściem popisał się skuteczną interwencją i zakończył dobrze zapowiadającą się akcję dla podopiecznych Guardioli. Tym samym piłka wyszła na aut, a Mikel Arteta mógł przeprowadzić zmiany. Udział Kiwiora zakończył się w 65. minucie, kiedy zmienił go Takehiro Tomiyasu.

Świetną okazję na sam koniec miał Erling Haaland. Norweg jednak po przedłużeniu piłki przez jednego ze swoich kolegów z drużyny nie zdołał odpowiednio dostawić stopy i wpakować jej do siatki bramkarza "Kanonierów". Ostatecznie hit wielkanocnej kolejki Premier League rozczarował i nie ujrzeliśmy żadnego gola. Arsenal cały czas przed Manchesterem City w tabeli. Piłkarze Artety dystansują graczy Guardioli jednym punktem.

Polak powalił samego Virgila van Dijka oraz był blisko asysty