Artur Łabinowicz rozstał się z Kingiem Szczecin i związał z Sokołem Łańcut

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Artur Łabinowicz i trener Arkadiusz Miłoszewski
Artur Łabinowicz i trener Arkadiusz Miłoszewski Andrzej Szkocki/Polska Press
Artur Łabinowicz rozwiązał kontrakt z Kingiem Szczecin. W ekipie mistrza Polski grałby coraz mniej, więc zdecydował się skorzystać z propozycji Sokoła Łańcut.

Łabinowicz to Polak urodzony w USA i tam koszykarsko wychowany. Po zakończeniu edukacji i bez szans na ciekawy angaż – przeniósł się do Polski. Związał się z ekstraklasowym Śląskiem Wrocław, ale tam zagrał tylko w 1 mecz w sezonie 2020/21. Karierę kontynuował w pierwszoligowym zespole AZS Opole. W sezonie 2021/22 reprezentował Iowa Wolves w G-League (zaplecze NBA) i próbował swych sił także w koszykówce 3x3.

Ostatni sezon spędził w ekipie Żaka Koszalin, gdzie grał dużo i dobrze. Wyróżniał się atletyzmem i spodobał się szkoleniowcom Kinga, którzy zaproponowali mu angaż w ekipie mistrzów Polski. Nie odmówił. Podpisał dwuletnią umowę, ale teraz ją rozwiązał. W Kingu grał mało (8 minut na mecz) i nie było lepszych perspektyw na drugą część sezonu. Skorzystał z tego, że Sokół Łańcut szukał wzmocnień i będzie tam grał przynajmniej do końca sezonu.

- Daliśmy Arturowi szansę. To, że grał mniej wynikało z tego, że postawiłem na kogoś innego. Nasza sytuacja jest taka, że pojawiło się trochę przegranych meczów, bo dzieliliśmy Ligę Mistrzów z Orlen Basket Ligą. Teraz potrzebujemy w każdym meczu punktów i zwycięstw. To sprawiło, że nie będzie zbyt wiele czasu na ogrywanie się. Na pewno w innym zespole ten czas Artur dostanie – wyjaśnia trener Kinga Arkadiusz Miłoszewski. - Historia lubi się powtarzać. W tamtym sezonie oddaliśmy do Sokoła Jamesa Eadsa. Wszystkie strony były zadowolone. Miejmy nadzieję, że w tym roku też tak będzie.

King nie kryje, że szuka wzmocnień. Chce zatrudnić wkrótce zawodnika obwodowego oraz podkoszowego. Nie jest wykluczone, że zespół będzie grał szóstką obcokrajowców, więc byłyby mecze, gdy Łabinowicz nie pojawił się na parkiecie.

- Szczecinie dziękuję Ci za to, jak mnie przyjąłeś z otwartymi ramionami już od pierwszego dnia. Sprawy nie potoczyły się tak, jak miałem nadzieję, że się potoczą. To był dla mnie wielki honor, że mogłem dla Was grać. Dziękuję kibicom za niekończące się wsparcie i same dobre życzenia. Dziękuję Prezesowi Królowi za danie mi szansę na występy w Kingu Szczecin. Podziękowania również dla sztabu szkoleniowego, który wykonał ciężką pracę, aby mnie instruować przez mój cały pobyt w Szczecinie. I na koniec oczywiście wielkie podziękowania dla kolegów z szatni. Dziękuję za przyjaźnie, które tu zbudowaliśmy. Mam nadzieję, że ciągle będziemy w kontakcie. Mój dom w USA jest zawsze dla Was otwarty – oświadczył Artur Łabinowicz dla szczecińskiego klubu po rozwiązaniu kontraktu.

19 stycznia Łabinowicz może zadebiutować w Sokole w meczu ze Startem Lublin. King w okrojonym składzie (wcześniej wypożyczony do pierwszoligowego GKS Tychy został Mateusz Samiec) w sobotę podejmie MKS Dąbrowę Górniczą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Artur Łabinowicz rozstał się z Kingiem Szczecin i związał z Sokołem Łańcut - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24