Mecz Pogoni Szczecin z Jagiellonią decydował, kto zagra z Wisłą Kraków w finale – 2 maja na Stadionie Narodowym. Pogoń wygrała po dogrywce 2:1.
- Duże rozczarowanie i smutek, bo daleko udało nam się zajść. Przegrywamy po wyrównanym meczu, w którym mieliśmy szanse na zwycięstwo. Nie cofniemy już tego. Gratuluję Pogoni awansu do finału. Nam pozostaje liga i wygrana w tych rozgrywkach – mówił na gorąco strzelec jedynek bramki dla Jagiellonii.
Bartłomiej Wdowik gola zdobył strzałem prawą nogą po zamieszaniu na polu karnym. Bramkarz Valentin Cojocaru chyba nawet nie widział w tym tłumie piłki.
- Bramkę strzeliłem prawą nogą, ale cieszyłaby ona mnie bardziej, gdybyśmy to my awansowali do finału. Ta bramka nic nam nie dała, bo odpadliśmy. Trzeba jednak kontynuować naszą dotychczasową pracę – mówił Wdowik.
Pogoń zdobyła w podobny sposób zwycięskiego gola – też była wrzutka, trochę zamieszania i gol.
- Zabrakło odpowiedniego krycia, ale może właśnie w takich meczach decyduje jeden detal – dodał Bartłomiej Wdowik.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?