Bertus Servaas, prezes PGE Vive: Chcemy pobić rekord liczby widzów na meczu piłki ręcznej

Paweł Kotwica
Podczas konferencji w Warszawie Bertus Servaas ogłosił mię-dzy innymi, że przedłużono umowę z Deanem Bombacem
Podczas konferencji w Warszawie Bertus Servaas ogłosił mię-dzy innymi, że przedłużono umowę z Deanem Bombacem Dorota Kułaga
Poniedziałkowa konferencja prasowa PGE VIVE Kielce w Warszawie była bardzo udana i efektowna, ogłoszono, że przedłużono kontrakty z trenerem Talantem Dujszebajewem oraz Deanem Bombacem i Julenem Aginagalde, ogłoszono nazwiska nowych zawodników, którzy wzmocnią zespół w kolejnych sezonach. Nic dziwnego, że prezes VIVE Handball Kielce SA, Bertus Servaas promieniał ze szczęścia...

Paweł Kotwica: Powiedział pan, że to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu, odkąd jest pan prezesem, a więc od 15 lat. Bo podpisywanie kontraktów z takimi zawodnikami, jak Andreas Wolff, to nie jest codzienność…

Bertus Servaas: Wiedzieliśmy, że rozmowy z Andreasem będą dla nas trudne, bo nie tylko my się nim interesowaliśmy. Ale spróbowaliśmy. On był pod dużym wrażeniem rozmowy z Talantem. Kilka dni później rozmawiał ze mną. Te dwie rozmowy były decydujące. Andreasowi podobała się nasza filozofia budowania drużyny i to, jak ona będzie wyglądała w następnych latach. Wzbudziliśmy jego zaufanie i to cieszy nas najbardziej. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo to nie tylko świetny bramkarz, ale i fantastyczny człowiek.

Ale za dwa lata będą w Kielcach trzej bramkarze. Co wtedy z Filipem Iviciem lub Władymirem Cuparą?

Zostanie u nas ten, który bardziej będzie chciał zostać. Pokaże to ich gra. Sport bywa brutalny. Nie planowaliśmy ruchu z Wolffem. Kiedy usłyszałem, że on chce odejść z THW Kiel, od razu zadzwoniłem do jego menadżera. Takiej okazji nie mogliśmy przepuścić.

Pozyskanie Wolffa przypomina mi podobne sytuacje z Urosem Zormanem i Julenem Aginagalde. Też wykorzystaliście odpowiedni moment.

Dokładnie tak. Klub Urosa miał kłopoty, to samo było z Julenem, a Andreas po porostu chce zmienić klub. We wszystkich przypadkach zareagowaliśmy błyskawicznie i pokazaliśmy, że bardzo chcemy tych zawodników.

Pozostała trójka zawodników, których nazwiska ujawniliście dzisiaj, Arkadiusz Moryto, Nicolas Tournat i Artiom Karalek, to gracze młodzi, ale już z pewnym doświadczeniem.

Rozmawialiśmy z trzema kołowymi, zdecydowaliśmy się na Nicolasa i Artioma. Obaj to będą topowi kołowi świata. Tournatem interesowało się Paris Saint Germain, a Karalekiem - Veszprem. Z Nicolasem to była najkrótsza rozmowa, jaką w życiu przeprowadziłem. Zgodził się przejść do nas błyskawicznie. Odpowiedział po pięciu godzinach od złożenia propozycji.

Pozyskanie Moryto sprawia, że za rok będziecie mieli też trzech prawoskrzydłowych.

Mamy wybór. Możemy zostawić trzech i zobaczyć, co się będzie działo. Na pewno Arek zostanie u nas, nie będziemy go nigdzie wypożyczać.

Zakontraktowaliście również dwa towarzyskie mecze z Barceloną.

W ciągu trzech lat mamy zagrać z Barceloną na PGE Stadionie Narodowym. To jest moje i całego zarządu marzenie zagrać w tym miejscu i spróbować pobić rekord liczby kibiców na meczu piłki ręcznej. Dwa lata temu śmiano się z nas, kiedy chcieliśmy zapełnić 15-tysięczną Tauron Arenę w Krakowie na mecz z PSG i się udało. Prawdopodobnie 21 grudnia 2018 roku zagramy z Barceloną prestiżowy mecz w Dubaju. To będą wielkie wydarzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bertus Servaas, prezes PGE Vive: Chcemy pobić rekord liczby widzów na meczu piłki ręcznej - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24