Był Antiga, będzie Di Giorgi. - Praca z kadrą mnie ekscytuje - mówi "Expressowi"

Marcin Karpiński
Do maja Ferdinando De Giorgi będzie prowadził zespół klubowy z Kędzierzyna. Później obejmie reprezentację Polski.
Do maja Ferdinando De Giorgi będzie prowadził zespół klubowy z Kędzierzyna. Później obejmie reprezentację Polski. Fot. Dariusz Bloch
Trener ZAKSY Ferdinando De Giorgi, który w maju przejmie (po Stephanie Antidze) męską reprezentację Polski w siatkówce, specjalnie dla „Expressu Bydgoskiego”.

Pana zespół po 13 latach wrócił w Polsce na tron, a w tym sezonie stoi przed szansą obrony tytułu mistrza kraju. Można tu mówić o nowej siatkarskiej potędze?

Jestem zadowolony, że ten marsz w górę rozpoczęliśmy razem z Sebastianem Świderskim (aktualnie jest prezesem klubu z Kędzierzyna - dop. red.), którego poznałem jako zawodnika, gdy występował w mojej włoskiej drużynie. Wspólnie stworzyliśmy projekt polegający na zbudowaniu grupy zawodników, którzy mają ogromną wolę zwyciężania. Przy okazji postanowiliśmy ten zespół również odmłodzić. I tak wybieraliśmy jednego gracza po drugim. Powiedzmy też, że Świderski dał mi w tej sprawie wolną rękę. Dziś jestem dumny z wyników, z tego co zdołaliśmy już osiągnąć.

Czyli to taki wstęp do przejęcia władzy w polskiej lidze?

Wyzwanie ZAKSY polega na tym, żeby utrzymać wysoki poziom. Taki, który pokazujemy już od wielu, wielu lat. Ekipa z Kędzierzyna zawsze była w czołówce. Musimy więc zachować pewną tradycję.

Czy spotkania z najsilniejszymi rywalami, Skrą Bełchatów czy Resovią Rzeszów, to głównie psychologiczna bitwa?

Nie tylko psychologiczna. Bo oprócz głowy o sukcesie decyduje również przygotowanie fizyczne i techniczne. Takie ekipy potrafią zmęczyć rywala, dać popalić. Ale jesteśmy zadowoleni, że potrafimy stawić im czoła.

Kiedy trzeba będzie zostawić kędzierzynian po tym sezonie, serce nie będzie panu krwawić?

Stworzyliśmy z wszystkimi osobami w klubie silną ZAKSĘ, więc takie uczucie po sezonie może mi towarzyszyć. Kiedy zostawiasz coś twojego, gdzie wiesz, że oddałeś temu serce, duszę i godziny pracy, na pewno jest przykro. Z drugiej strony czeka mnie wielkie wyzwanie, które może mi powetować pewne straty. Najważniejsze, żeby w miejscu, w którym się pracuje, dać z siebie wszystko. Żeby mieć dobre relacje z ludźmi, zdobyć ich szacunek i zostawić po sobie dobre wspomnienia. Nie chodzi tylko o zwycięstwa. Ale o wysoki poziom wykonywanej pracy.

Patrzy pan już powoli na polskich siatkarzy jako przyszły selekcjoner?

Jestem już tym wszystkim zainteresowany. Obserwuję zespoły co kilka dni. Mniej więcej wszystkim zawodników znam. Myślę, że może mi to w dużym stopniu ułatwić pracę z kadrą.

Nowa rola będzie dla pana czymś fascynującym, ekscytującym?

Tak, zdecydowanie, ponieważ jest dla mnie wielkim wyzwaniem. Ponadto przyszła w odpowiednim momencie, po latach doświadczeń z pobytu we Włoszech, Rosji i w Polsce. Wciąż jestem ogromnie zmotywowany do działania.

Objęcie po sezonie nowego stanowiska oznacza, że zostanie pan w Polsce na dłużej. Czy to też oznacza, że szybko i łatwo zaaklimatyzował się pan w naszym kraju?

Od razu znalazłem dobry kontakt z Polakami, z osobami które mnie otaczają. Bardzo dobrze się tutaj czuję. Z przyjemnością mieszka tu ze mną moja żona. Obojętnie w jakim przebywam kraju, nigdy nie mówię, że coś mi się nie podoba. Natomiast staram się zrozumieć, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej. Takie podejście pozwala lepiej zintegrować się z danym społeczeństwem. A różnice są wszędzie, także we Włoszech.

Włoscy trenerzy chętnie pracują w PlusLidze, z kolei siatkarzy z pana ojczyzny wielu się nie doliczymy...

Ligę mają silną, kasa taka sama. Jeśli chodzi o szkoleniowców, mamy we Włoszech szkołę trenerów siatkówki, i jeżeli ktoś ma możliwość wyjazdu, szuka kolejnych wyzwań. Czego jestem najlepszym przykładem.

POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Był Antiga, będzie Di Giorgi. - Praca z kadrą mnie ekscytuje - mówi "Expressowi" - Express Bydgoski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24