Był zawieszony za pokazywanie się z bronią. Teraz Ja Morant cieszy się z powrotu na parkiety NBA

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
PAP/EPA/ETIENNE LAURENT
Uczestnik dwóch ostatnich meczów NBA All-Star Ja Morant, mówi, że przeżył "okropne dni" podczas 25-meczowego zakazu i przygotowuje się do powrotu do składu Memphis Grizzlies z nowym spojrzeniem na życie.

Temetrius Jamel "Ja" Morant zabrał głos po wczorajszym treningu Grizzlies odnosząc się do swojego zawieszenia na pierwsze 25 meczów sezonu NBA po tym, jak dwa filmy w mediach społecznościowych pokazujące go z bronią zostały upublicznione.

"Zdecydowanie ciężko. Okropne dni" – powiedział Morant o swoim zakazie. "Ale wsparcie, które otrzymałem w trakcie tego procesu, zdecydowanie bardzo mi pomogło. To było właściwie wszystko, na czym mogłem się oprzeć".

24-letni Amerykanin, uznany za gracza, który dokonał największego postępu w NBA w 2022 roku, będzie mógł wrócić we wtorek, kiedy Grizzlies zagrają w Nowym Orleanie.

"Po prostu staram się wrócić i zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc drużynie wygrać" – powiedział Morant. "Nie zmuszam do historycznego meczu, mojego pierwszego meczu. Jestem po prostu bardzo podekscytowany powrotem do gry".

Z bilansem 6-17 Grizzlies zrównali się z Portland pod względem czwartego najgorszego bilansu w NBA i będą mieli trudności z awansem do playoffów czwarty sezon z rzędu.

"Na pewno jest w tym trochę poczucia winy. Oczywiście nie jestem na parkiecie, a nikt nie lubi przegrywać" – powiedział Morant. "Biorę za to pełną odpowiedzialność... Decyzje, które podjąłem, nie pozwoliły mi tam być, walczyć wrazi z moim zespołem.

Morant mógł trenować ze swoimi kolegami z drużyny, ale nie mógł przebywać na arenach, gdy grali.

Morant otrzymał zakaz gry na osiem meczów w marcu ubiegłego roku po tym, jak materiał wideo pokazał, jak pokazuje broń w klubie nocnym w Denver, a następnie otrzymał dłuższy zakaz na otwarcie kampanii 2023-24 po tym, jak upubliczniono inny film z maja ubiegłego roku, na którym widać go z bronią w samochodzie.

"Popełniłem wiele błędów" – powiedział Morant. "Nawet z moją rodziną. Nie takie, które zostały upublicznione. Zrobiłem bardzo dużo".

Morant twierdzi jednak, że po sesjach terapeutycznych ma nowe spojrzenie na życie i w pewnym sensie nie żałuje tego, co się stało, ponieważ: "W końcu to sprawiło, że poczułem się lepiej".

Czuję, że podczas tego procesu nauczyłem się czegoś o sobie. Bardzo otwierające oczy. Dało mi nowe spojrzenie na życie z tym, jak spędzam swoje dni, jak się zachowuję. Po prostu będąc wdzięcznym, wciąż jestem tutaj w sytuacji, w której jestem. Zmiana będzie dotyczyła mojego procesu decyzyjnego i tego, jak podchodzę do mojego codziennego życia jako gracza NBA, ojca, wzoru do naśladowania, brata, syna. Po prostu skupiam się na tym – na byciu najlepszą Ja, jaką mogę być.

Morant przyznał też, że wsparcie ze strony przyjaciół, rodziny i kolegów z drużyny zastąpiło mu terapeutyczne korzyści płynącymi z gry w koszykówkę.

- Jestem wdzięczny za wsparcie, jakie otrzymałem w tym czasie. Nie jest łatwo, nie być na parkiecie i patrzeć, ale być z zespołem, móc trenować, podróżować, rozmawiać ze mną i vice versa – to było dobre.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24