Celem żużlowców Stelmetu Falubazu Zielona Góra może być tylko awans. Inny rezultat będzie dużym rozczarowaniem

Po ubiegłorocznym, najgorszym od 15 lat sezonie, spadek żużlowców Falubazu z PGE Ekstraligi w Zielonej Górze uznano za katastrofę. Klęska drużyny była wypadkową tego, co w Falubazie działo się w kilku ostatnich latach. Szybko po degradacji zielonogórski klub otrzymał kolejny bolesny cios. Wyprowadził go lider zespołu Patryk Dudek, który zdecydował się na zmianę środowiska. „DuZers” nie chcąc tracić kontaktu z czołówką, postanowił nadal ścigać się w najwyższej klasie rozgrywek, w tym sezonie będzie zawodnikiem Apatora Toruń.

Mimo niepowodzeń zarządcy zielonogórskiego klubu szybko zapowiedzieli, że zamierzają zbudować zespół, który w sezonie 2022 wróci do grona najlepszych. Według deklaracji płynących z Falubazu spadek do pierwszej ligi ma być zaczątkiem do odbudowy silnej pozycji zielonogórskiego żużla. W drużynie pozostali m.in. Max Fricke i Piotr Protasiewicz, a nowymi twarzami w ekipie są Krzysztof Buczkowski, Rohan Tungate i junior Dawid Rempała.

– Na pewno powalczymy o awans. Chcemy, żeby nasz pobyt w pierwszej lidze trwał tylko rok. Zielona Góra zasługuje na ekstraligę i my ją wywalczymy – zapowiedział Piotr Żyto, trener Stelmetu Falubazu.

W sezonie 2022 po raz pierwszy w zielonogórskiej drużynie wystartuje m.in. Krzysztof Buczkowski. Doświadczony, 35-letni zawodnik wiele lat ścigał się na ekstraligowych torach. Trafił do Falubazu, choć miał też oferty z innych klubów. W Zielonej Górze ma być jednym z liderów.

- Falubaz był najbardziej zdeterminowany w rozmowach kontraktowych. Szybko złapaliśmy wspólny język i cel – mówił Krzysztof Buczkowski. - Chęć awansu do PGE Ekstraligi też była dla mnie ważna. Zielonogórska drużyna chce jak najszybciej wrócić do najwyższej klasy rozgrywek, ja mam taki sam cel. Jest kilka drużyn chętnych do awansu, między innymi Bydgoszcz, Krosno, które otarły się o PGE Ekstraligę, więc zapowiada się ciekawy sezon.

Nieciekawie – w kontekście zdrowotnym - sezon rozpoczyna się dla kapitana Falubazu Piotra Protasiewicza. Żużlowiec trzy tygodnie temu miał wypadek na jednym z treningów, uraz ręki nie pozwolił mu na wzięcie udziału w żadnym ze sparingów zielonogórskiej drużyny.

– Specyfika urazu jest taka, że proces rehabilitacji jest bardzo powolny – powiedział Piotr Protasiewicz, który po wypadku kręcił już treningowe kółka na torze. – Oczywiście idzie w dobrym kierunku, ale przez ponad 30 lat, które spędziłem na torze takiej kontuzji, której nie widać, a sprawia trudności, jeszcze nie miałem. Jest to dla mnie coś nowego. Dużo wysiłku mnie to kosztuje i moich fizjoterapeutów, ale robimy, co możemy. Powiedziano mi: trzy miesiące. A ja myślę, że wystarczy miesiąc. Kilku dni brakuje do pełnej sprawności, ale wierzę, że do ligi będę gotowy.

• 10 kwietnia (niedziela) – godz. 14.00; stadion przy ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze.
• Transmisja TV: Canal+ Sport 5.
• Stelmet Falubaz: 9. Jan Kvech, 10. Krzysztof Buczkowski, 11. Rohan Tungate, 12. Piotr Protasiewicz, 13. Max Fricke, 14. Fabian Ragus, 15. Dawid Rempała, 16. Damian Pawliczak.
• Aftori Start: 1. Antonio Lindbäck, 2. Ernest Koza, 3. Oskar Fajfer, 4. Szymon Szlauderbach, 5. Michael Jepsen Jensen, 6. Marcel Studziński, 7. Mikołaj Czapla, 8. Philip Hellstroem-Baengs.

WIDEO: Trening żużlowców Falubazu na zielonogórskim torze