Pewnie, że obraz mąci trochę przegrana z Wisłą w Płocku, ale i tak mamy przecież dziesięć punktów, jesteśmy wiceliderem ekstraklasy i awansowaliśmy do 1/8 finału Pucharu Polski - wylicza Kulesza.
Ani sternicy klubu, ani kibice nie mają zatem specjalnie na co narzekać. A raczej nie mieliby, gdyby nie plaga kontuzji, która dotknęła kilku bardzo ważnych zawodników, w szczególności lidera żółto-czerwonych Konstantina Vassiljeva.
- Na to wpływu nie mamy. Staraliśmy się jednak przed sezonem, by kadra była możliwie mocna i szeroka. Szkoda tych wszystkich urazów, ale musimy sobie jakoś radzić - uważa prezes klubu.
Kulesza zapowiadał wcześniej, że z ważnych zawodników latem klub opuści tylko bramkarz Bartłomiej Drągowski, który przeniósł się do włoskiej Fiorentiny.
- I trzymam się tego, chociaż w futbolu nic nie ma na sto procent pewnego. Zawsze może się bowiem zdarzyć tak, że piłkarz przyjdzie i powie, że nie chce u nas grać, tak jak to zrobił Dani Quintana - kontynuuje nasz rozmówca. - Wierzę jednak, że tak się nie stanie. Z drugiej strony, do końca okienka transferowego może też pojawić się jeszcze ktoś, kto zechce przyjść do Białegostoku -dorzuca.
Konkurencja o miejsce w składzie jest bardzo duża, a co za tym idzie - nie wszyscy piłkarze są zadowoleni, bo niektórzy grają mniej, albo i wcale.
- Wiadomo, że każdy chce grać, a jeśli się tak nie dzieje, to jest się niezadowolonym. Trzeba być cierpliwym, pracować i starać się pokazać trenerowi Probierzowi na zajęciach, a on z pewnością to doceni. Jestem pewien, że każdy dostanie swoją szansę. Przykładem jest chociażby Dawid Szymonowicz, który zaczynał poza meczową osiemnastką, a teraz jest podstawowym piłkarzem - zaznacza Kulesza.
Przed Jagą niezwykle trudne spotkanie z Lechią Gdańsk (niedziela, godz. 18).
- Na papierze rywal jest bardzo mocny, ale przed meczem jeszcze nikt nie wygrał i nie przegrał. Wierzę, że podtrzymamy dobrą passę zwycięstw u siebie - kończy prezes Jagiellonii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?