Cheerleaderki chcą rywalizować na igrzyskach olimpijskich. Co Wy na to? [GALERIA]

Breakdance, wspinaczka sportowa, surfing i skateboarding - te cztery dyscypliny zadebiutują na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Kilka kolejnych ma jeszcze nadzieję na znalezienie się w programie, bo ostateczne decyzje zapadną dopiero w grudniu 2020.

Wśród nich jest cheerleading, któremu Międzynarodowy Komitet Olimpijski przyznał „provisional status” .

- Co dokładnie oznacza status „provisional status”? W ciągu trzech lat ICU, którego PZSC jest członkiem, może pozyskiwać specjalne granty na rozwój dyscypliny oraz (co najważniejsze) aplikować, aby cheerleading stał się pełnoprawnym sportem olimpijskim - tłumaczy Leszek Cichocki, wiceprezes Polskiego Związku Sportowego Cheerleadingu. - Aplikacja ta oraz ewentualne zaliczenie cheerleadingu do sportów olimpijskich wiąże się z wieloma innymi czynnikami np. współpracą z organizacjami zajmującymi się antydopingiem.

Organizacje profesjonalnie zajmujące się cheerleadingiem walczą ze stereotypem cheerleaderki „machającej” pomponami.

- Czym w zasadzie jest cheerleading? Cheerleading to nic innego jak kierowanie dopingiem! Początkowo zajmowali się tym tylko mężczyźni, a pomponów używano, aby wskazywać skandowane barwy drużyn! Ma na celu wspieranie amerykańskiego charakteru dopingu, czyli pozytywnie dopingujemy drużynę, którą wspieramy i na której rzecz działamy, nigdy nie deprecjonując lub obrażając przeciwnika. Taka postawa pozwala uczyć, że sport, nawet jeśli gramy o najwyższe trofea, ma być rozrywką dla wszystkich, bez poczucia zagrożenia i negatywnych emocji. Dlatego też bardzo duży nacisk kładzie się na charakter prezentacji, dobór muzyki oraz skandowane hasła. Zatem cheerleading, ma nie tylko funkcję kształtowania wysportowanych zawodników, ale także wychowawczą - czytamy w komunikacie PZSC.

Justyna Święty-Ersetic na Memoriale Kusicińskiego na Stadionie Śląskim

Robert Lewandowski ocenia grę reprezentacji Polski