Co się dzieje! Siatkarze Asseco Resovii przegrali trzeci mecz z rzędu! GKS Katowice wygrywa na Podpromiu 3:0

bell
Krzysztof Kapica
Siatkarze Asseco Resovii w trzecim meczu sezonu przegrali po raz trzeci z rzędu. Rzeszowski zespół po bardzo słabej grze tym razem uległ na Podpromiu zespołowi GKS Katowice 0:3! - Gramy prostu słabo. Poza ostatnim setem i momentami w pierwszym, to nasza gra daleko odbiega od tego czego byśmy od siebie oczekiwali. Jaka jest odpowiedź na to pytanie, odpowiem, że nie wiem, na pewno wszyscy będzie się starali ją znaleźć i wskoczyć na wyższy poziom - stwierdził Mateusz Mika, przyjmujący rzeszowskiej drużyny.

Pierwszy punkt zdobył Dominik Depowski, który w tamtym sezonie bronił barw Resovii i przed meczem otrzymał od klubu kibica kwiaty i prezesa Bartosza Górskiego okolicznościowy upominek, a potem wiele razy mocno zachodził miejscowym za skórę; pewnie jeszcze tak na Podpromiu dobrze nie grał. - Rzeczywiście, to był mój najlepszy mecz. Ciesze się z naszego zwycięstwa, najbardziej się cieszę, że cała nasza drużyna zagrała bardzo dobrze, wszyscy, którzy byli w kwadracie wspierali nas. Wygraliśmy na bardzo trudnym terenie - komentował dla Nowin Dominik Depowski.

W pierwszym secie Resovia, jak w poprzednich spotkaniach, miała momenty dobre i złe. Ponieważ więcej było tych drugich, przegrała go. GKS natomiast grał równo, bez fajerwerków, ale konsekwentnie i skutecznie; miał lepszy atak. No i nie robił tylu błędów, co gospodarze, którzy mieli obiecujący początek, ale zawalili z kretesem finisz, który decydował o wszystkim. Grali źle.

PlusLiga. Kolejna porażka! Asseco Resovia uległa GKS Katowice 0:3. Gwizdy na Podpromiu.

PlusLiga. Kolejna porażka! Asseco Resovia uległa GKS Katowic...

Najpierw 2-3 punktami prowadziła Resovia. Potem częściej punktowali goście. Przy stanie 11:13 Andrzej Kowal, trener rzeszowskiego zespołu poprosił o przerwę, bo ekipa GieKS-y nabierała wigoru. Po bloku na Karolu Butrynie był remis 17:17. Po autowym ataku Damiana Schulza goście przeważali 22:20, Rafał Buszek ze skrzydła posłał piłkę w aut i GKS miał setbole. Za chwilę Buszek zagrywając trafił w siatkę i podopieczni trenera Piotra Gruszki objęli prowadzenie w meczu.

Drugą partię gospodarze rozpoczęli z Thibo Rossardem, ale to GKS cały czas miał inicjatywę. Po rzeszowskiej stronie znów były błędy (9:14). Kawikę Shoji'ego zastąpił Rafael Redwitz. Kibice głośnym dopingiem pomagali, jak mogli, ale siatkarze musieli pomóc sobie sami lepszą grą, bo uciekał im kolejny set. Brakowało dobrej zagrywki, skutecznego ataku, większej agresji na całym dystansie; życia na boisku. Po asie Butryna i kolejnej jego agresywnej zagrywce przyjezdni przeważali 23:18. Depowski dał im setbola, a następnie strzelił asa i jego drużyna prowadziła już 2:0, choć nie grała wcale wielkiej siatkówki. To Resovia w każdym elemencie spisywał się słabo. Zawiedzeni kibice, którzy wcześniej zachęcali naszych graczy słowami "Resovio pokaż charakter", gwizdali z dezaprobaty i... zdziwienia. To nie tak miało być.

Trzecia odsłona, niestety, była ostatnią. GieKSa, zespół bez wielkich nazwisk, ale z charakterem, wodziła za nos team gwiazd z Rzeszowa (14:11, 16:13, 19:16). Zawodnicy Resovii grali, jakby sparaliżowani tak bardzo niekorzystnym dla siebie przebiegiem spotkania, co tylko ułatwiało sprawę gościom. Depowski zaserwował asa i na tablicy pojawił się wynik 21:19 dla GKS-u. Na 21:21 wyrównał Rossard obijając katowicki blok, a po ataku Schulza Resovia miała piłkę setową (24:23), potem kolejne. GKS miał meczbole. Tę pełną nerwów, dramaturgii i błędów grę na przewagi i cały mecz wygrał GKS po autowym ataku Davida Smitha.

- Wiele rzeczy funkcjonowało, aby wygrać z Rzeszowem wiele rzeczy musi funkcjonować. Przede wszystkim bardzo dobrze przyjmowaliśmy, byliśmy przygotowani na siatce, byliśmy agresywni na siatce, dzięki czemu zmusiliśmy do błędów przeciwnika. Chłopaki zagrali bardzo fajny mecz. Podoba mi się atmosfera w tym zespole, akceptacja siebie, chemia w zespole - powiedział Piotr Gruszka, trener GKS-u.

Katowiczanie tańczyli z radości, resoviacy wychodzili z hali ze spuszczonymi głowami. Znów zawiedli z kretesem. Najpierw było 2:3, potem 1:3, a w poniedziałek 0:3. Co dalej Asseco Resovio?!

- Katowice rozegrały bardzo dobry mecz. Graliśmy mocną, dobrą zagrywką, ale przeciwnicy przyjmowali i największą różnicę jaką zrobili, to była pierwsza akcja, atak.Od początku sezonu bolejemy nad tym, że nasza skuteczność w pierwszej akcji jest słaba. Mecz zaczęliśmy słabiej, ale z każdym kolejnym setem graliśmy coraz lepiej. W trzecim secie graliśmy naszą najlepszą jak do tej pory siatkówkę. Przegraliśmy z potencjalnie słabszym przeciwnikiem. Wiemy, w jakim jesteśmy miejscu, nie pamiętam, kiedy rozpoczynaliśmy sezon od trzech porażek, będziemy się zastanawiać, co zrobić, aby wygrać następne spotkania, aby był większy impuls w zespole - powiedział trener Kowal.

Asseco Resovia - GKS Katowice 0:3 (22:25, 19:25, 34:36)
Resovia: Shoji, Schulz, Buszek, Mika, Możdżonek, Smith, Masłowski (libero) oraz Perry (libero), Rossard, Perłowski, Jarosz, Redwitz
, Dryja. Trener Andrzej Kowal.

GKS: Komenda, Krulicki, Butryn, Depowski, Rousseaux, Kugut, Mariański (libero), Krzysiek, Fijałek, Woch. Trener Piotr Gruszka.

Sędziowali: Szymon Pindral (Kielce) i Maciej Twardowski (Radom). Widzów: 3860. MVP: Karol Butryn.

ZOBACZ TAKŻE - Andreja Prokić: Teść czasem lubi mnie krytykować [STADION]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Co się dzieje! Siatkarze Asseco Resovii przegrali trzeci mecz z rzędu! GKS Katowice wygrywa na Podpromiu 3:0 - Nowiny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24