Czeski pomocnik Jagiellonii Białystok Martin Pospisil błyszczy formą na początku tego roku

Początek rundy wiosennej w Pana wykonaniu jest wymarzony. Skąd taki wzrost formy?

Martin Pospisil (pomocnik Jagiellonii): Sam się zastanawiam, dlaczego jestem tak skuteczny (śmiech). Trzeba się cieszyć, a nie płakać i szukać jakiegoś wytłumaczenia. Czuję się dobrze fizycznie. Okres przygotowawczy w moim wykonaniu był bardzo dobry i to dało mi pewność na boisku. Wydaje mi się, że jesienią nie grałem tak źle, ale nie strzelałem goli. Teraz do mojej dobrej gry dokładam bramki i oby tak było dalej.

Szkoda tylko straconej bramki, pierwszej w rundzie wiosennej.

Rzeczywiście, ale nie zaczęliśmy źle, tak jak było to w ostatnich meczach. Graliśmy piłką, stwarzaliśmy sytuację, ale nie zdobyliśmy bramki jako pierwsi. Cieszy reakcja drużyny po stracie gola. Pokazaliśmy, że jesteśmy silni. Bardzo ważne było drugie trafienie dla nas, po którym wyszliśmy na prowadzenie tuż przed przerwą.

Ostatnie mecze pokazują, jak ważna w zespole jest rywalizacja. Wydaje się, że oprócz Pana tylko dwóch piłkarzy ma pewne miejsce w pierwszym składzie.

W drużynie jest bardzo duża konkurencja. Nie przypominam sobie, by w jakiejś drużynie, w której grałem, było podobnie. Ciężko dostać się do meczowej kadry, a co dopiero zagrać od początku. Ale dlatego gramy tak dobrze i jesteśmy wysoko w tabeli. Cieszę się z pozycji, którą obecnie zajmujemy. Chcielibyśmy zachować ją możliwie najdłużej. We wtorek gramy arcyważny mecz w Warszawie z Legią, dlatego musimy tam wygrać.

Czyli w stolicy nie interesuje Was inny wynik, niż zwycięstwo?

Chyba tak (śmiech). W każdym meczu gramy o zwycięstwo. Na Legii nie będzie inaczej. Mówiliśmy, że chcemy grać o najwyższe cele, dlatego do stolicy jedziemy z nadzieją podtrzymania dobrej passy.

Kibice na meczu Jagiellonia Białystok - Lechia Gdańsk 4:1 (zdjęcia)

[/cs]