- Dziękuję za miłe przywitanie (trener dostał owację od dziennikarzy - red.). Cieszę się, że wygraliśmy. Gratulacje dla drużyny, dla wszystkich, którzy uczestniczą w codziennej pracy, również olbrzymie gratulacje dla kibiców za fantastyczną atmosferę. To wszystko złożyło się na fantastyczny wynik. To był piękny wieczór. Wygraliśmy mecz z zespołem, z którym teoretycznie nie powinniśmy wygrać.
- Mam bardzo chorych rodziców, którzy przeżywają trudny moment. Najchętniej to im zadedykowałbym to zwycięstwo, ale wiem, że tego meczu nawet nie byli w stanie oglądać
- Pierwsze 20 minut było dobre w naszym wykonaniu. Utrzymywaliśmy długo piłkę, później robił to także przeciwnik. Przyszedł moment trudniejszy. Zdarzylo się kilka prostych strat i przestaliśmy grać. Na szczęście nic złego nie stało się w pierwszej połowie. W przerwie wycięliśmy kilka fragmentów z kamery taktycznej, bo kilka razy daliśmy się zaskoczyć.
- Myślę, że dobre było ustawienie trzech defensywnych pomocników: Martinsa, Kharatina i Slisza. W pewnym momencie Andre opadł z sił, wiedzieliśmy o jego problemach zdrowotnych, więc dokonaliśmy zmiany. Kastrati dał nam wiele innych rozwiązań. Mogliśmy zagrać nie tylko do Emreliego, ale i jego. Stworzyły się sytuacje. Ktoś może się zastanowić, czemu weszli Lopes i Pekhart, a nie np. Muci czy Celhaka. Uznaliśmy, że Rafa świetnie gra głową, Tomas jest bardzo wysoki, a każde dośrodkowanie w nasze pole karne będzie oznaczać problemy. Stąd też uznaliśmy, że z nimi łatwiej będzie bronić, a dodatkowo Rafa potrafi zagrać jako ten numer dziesięć. Zagrał dwa fantastyczne dogrania do Kastratiego, po których powinny paść bramki.
- Bardzo długo rozmawialiśmy z Brendanem Rodgersem po meczu. Dostał od Legii prezent. Okazał się bardzo sympatycznym człłowiekiem, wielkiej kultury i klasy. To dla nas trenerów lekcja, jak można przegrać z godnością. Mówię też o sobie. Od Brendana ja i mój asystent Kamil Potrykus dostaliśmy zaproszenie na staż. Dzisiaj Brendan pogratulował zwycięstwa i postawy. To bardzo cieszy, bo myślę, że nie była to kurtuazja, tylko tak to rzeczywiście z boiska czuł.
- Czarek Miszta zagrał perfekcyjny mecz. Dzięki niemu również wygraliśmy. Żartowałem przed meczem, że kupię mu kolce do biegania, bo on tak lubi wychodzić za szesnastkę (śmiech).
- My nic nie pozostawiamy przypadkowi. Nawet jadąc do Suwałk przygotowaliśmy analizę Wigier, której grają dwa poziomy niżej. Przed Leicester podkreślaliśmy jakość rywala, ale też pokazywaliśmy nasze atuty; jeżei to zrobimy, to Leicester nie zrobi tego i tak dalej. Mówiłem piłkarzom, że to mecz jak 12-rundowy pojedynek bokserski: trzeba przyjąć ciosy i kilka ich faktycznie było. My zadaliśmy jeden skuteczny. Było też kilka fajnych momentów, kilka akcji rozegranych w fajnym tempie. Takie mecze rozwijają zawodników i klub. To obcowanie z ludźmi, którzy grają na wysokim poziomie. To zostaje na całe życie.
- Policzymy straty i już w sobotę rano ruszamy do Gdańska na mecz z Lechią. Kontuzjowany jest chociażby Johansson. Postaramy się odświeżyć skład.
LIGA EUROPY w GOL24
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?