Dąbrowski: Najgorsze już za mną

Jacek Żukowski
Damian Dąbrowski nie zagra do końca sezonu w ekstraklasie
Damian Dąbrowski nie zagra do końca sezonu w ekstraklasie Fot. Andrzej Banaś
Cracovia. Damian Dąbrowski miał dostać powołanie do reprezentacji Polski na mecze z Serbią i Finlandią. Zapewne dostałby je, gdyby nie fatalna kontuzja.

Przypomnijmy, że w meczu z Lechem tak nieszczęśliwie upadł, że wybił sobie bark. Potrzebna była operacja, którą przeszedł w minionym tygodniu.

- Zabieg był w całkowitej narkozie - mówi zawodnik Cracovii. - Czuję się w porządku, daję sobie radę. Trochę mnie ten bark pobolewa, ale ma prawo. Biorę leki i jest coraz lepiej. Zabieg trwał około 1,5 godziny. Była to artroskopia barku. Usuwana była złamana końcówka.

Teraz Dąbrowski musi przejść około dwumiesięczną rehabilitację, by dojść do pełnej sprawności. Piłkarz już ją zaczął, wykonuje delikatne ćwiczenia z pomocą drugiej osoby. Na bardziej specjalistyczne ćwiczenia przyjdzie czas.

Dąbrowski zamiast grać w reprezentacji, musiał oglądać ją w telewizji. Mówi już o tym bez wielkiego smutku. - Był to dla mnie cios, ale to jest już za mną - mówi piłkarz. - Skupiam się na tym, by jak najszybciej wrócić do zdrowia. Nie czułem żadnych złych emocji oglądając mecz Polski. Ale oglądałem go pod takim kątem, że zastanawiałem się nad tym, co ja bym zrobił, gdybym był na boisku.

Zawodnik ma 23 lata, tak naprawdę, cała kariera przed nim, jeszcze zapewne niejedno powołanie do reprezentacji dostanie. Ale wiadomo, że uciekła mu potencjalna szansa wyjazdu na Euro. Gdy piłkarze będą grać we Francji on może tylko oglądać mecze. Podobnie jak walkę swoich klubowych kolegów o miejsce w europejskich pucharach.

- Na pewno żałuję, że nie mogę im pomóc - mówi defensywny pomocnik „Pasów”. - Niestety, nie udało się zagrać w reprezentacji. Żałuję, że nie przyczynię się do ewentualnego sukcesu Cracovii. Mamy bardzo fajny sezon, chłopcy są w stanie osiągnąć coś wielkiego. Cóż, będę tylko ich dopingował z trybun.

Wracając myślami do chwili, w której nabawił się kontuzji, nie ma sobie nic do zarzucenia, że mecz z Lechem dograł do końca, mimo urazu. Lekarze stwierdzili, że nie miało to znaczenia. Nawet gdyby od razu opuścił boisko, i tak musiałby się poddać operacji.

- Pamiętam dokładnie ten moment - mówi zawodnik. - Gonił mnie Karol Linetty, chciałem zrobić z piłką kółko, by się od niego uwolnić. Podczas obrotu poślizgnąłem się i tak niefortunnie upadłem, że bark mi wyleciał. Wstałem, goniłem go, zrobiłem wślizg i wtedy bark wrócił na swoje miejsce. Zszedłem z boiska, ale wróciłem na nie pod wpływem emocji. Z bólem dokończyłem to spotkanie.

Musi wykazać się cierpliwością i być może z końcem czerwca zacznie przygotowania do nowego sezonu.

- Mam nadzieję, że tak będzie - mówi piłkarz. - To moja pierwsza poważna kontuzja w karierze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dąbrowski: Najgorsze już za mną - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24