Damian Kądzior, wychowanek Jagiellonii rządzi i dzieli w I lidze

Tomasz Dworzańczyk
Damian Kądzior (z prawej) ma duży udział w tym, że Wigry Suwałki są półfinalistą Pucharu Polski oraz należą do czołowych zespołów zaplecza ekstraklasy
Damian Kądzior (z prawej) ma duży udział w tym, że Wigry Suwałki są półfinalistą Pucharu Polski oraz należą do czołowych zespołów zaplecza ekstraklasy Wojciech Drażba
To była udana runda zarówno dla mnie, jak i dla zespołu - mówi Damian Kądzior, piłkarz pierwszoligowych Wigier Suwałki

Na półmetku rozgrywek Wigry są na piątym miejscu w I lidze i wywalczyły awans do półfinału Pucharu Polski. Spodziewaliście się tak dobrej jesieni?
Damian Kądzior (pomocnik Wigier): Szczerze mówiąc, już w okresie przygotowawczym widzieliśmy, że nasza gra fajnie się układa i spodziewaliśmy się niezłego startu. Ale chyba nikt nie przypuszczał, że po sześciu meczach będziemy liderem. Później jednak przyszedł kryzys formy, nie potrafiliśmy wygrać dziesięciu kolejnych spotkań, choć w większości z nich nie będąc gorszym zespołem. Tak naprawdę, tylko Pogoń Siedlce nas wyraźnie zdominowała, bo poza nią nikomu to się nie udało. Na szczęście w końcówce rundy się odrodziliśmy, zanotowaliśmy trzy wygrane z rzędu, do tego dołożyliśmy awans do półfinału Pucharu Polski. To historyczne osiągnięcie klubu, jako jedyny pierwszoligowiec jesteśmy w stawce półfinalistów i tylko z tego się cieszyć.

A z czego bardziej jesteście dumni, z miejsca w lidze, czy właśnie z historycznego półfinału Pucharu Polski?

Myślę, że jesteśmy jednakowo zadowoleni zarówno z ligi, jak i pucharu. Te ostatnie rozgrywki są taką wisienką na torcie w tym sezonie, bo w sumie zawsze najważniejsza jest liga. Ale drabinka w pucharze zaczęła dobrze się układać, że grzechem byłoby tego nie wykorzystać. No i tak właśnie wszystko odpaliło.

Chyba takim momentem kluczowym w tym pucharze był mecz w Zabrzu. Nie szło wam w lidze, a poradziliście sobie z Górnikiem i to na wyjeździe.

Na pewno to był bardzo ciężki mecz, na trudnym terenie z drużyną, która po spadku z ekstraklasy w zasadzie pozostała w niezmienionym składzie. Nasza gra zbytnio się wtedy nie kleiła, to była defensywa z dwoma akcentami w ataku, ale zwycięzców się nie sądzi. Po tym spotkaniu jednak dalej nie mogliśmy odblokować się w lidze i tam przełamanie przyszło dopiero w starciu derbowym ze Stomilem Olsztyn, wygranym przez nas 2:1. Oczyściliśmy głowy, a potem pokonaliśmy już wszystkich przeciwników do końca rundy, no i zrobiliśmy awans do półfinału Pucharu Polski.

Wiosną o finał zagracie w dwumeczu z Arką Gdynia. Można powiedzieć, los dalej wam sprzyja?

No cóż, rzeczywiście z trójki - Lech, Pogoń i Arka, to ten ostatni zespół wydaje się być najsłabszy. Ale zobaczymy, jak będzie wyglądać kadrowo wiosną, bo przed nami okienko transferowe. W każdym razie, graliśmy z nimi w poprzednim sezonie, jeszcze w pierwszej lidze i przepaści nie było. Bardzo ważny będzie pierwszy mecz u siebie, jeśli zagramy go na takim poziomie, jak na przykład drugą połowę z GKS Katowice, to na pewno jesteśmy w stanie ograć Arkę.

Arka wiosną może mieć inne priorytety i skupić się na lidze. A jak będzie z Wigrami? Do miejsc premiowanych awansem tracicie tylko sześć oczek.

Już byliśmy w tym sezonie liderem i chyba niepotrzebnie zaczęło się mówić o awansie, bo coś w nas pękło. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu, a co będzie - zobaczymy. Na pewno są w tej lidze kluby z większym budżetem, a nam bardziej pasuje rola czarnego konia. Pozostaje tylko ciężko trenować, a wtedy być może los nam to w jakiś sposób wynagrodzi.

Rozmawiamy o Wigrach, a wcale nie jest powiedziane, że wiosną będziesz dalej grał w Suwałkach. Współlider klasyfikacji strzelców i najlepszy asystent w I lidze, na brak propozycji pewnie nie narzeka?

Zdaję sobie sprawę, że jakieś tam zainteresowanie może być. I rzeczywiście, pojawiają się powoli jakieś zapytania z innych klubów, ale konkretnych propozycji na razie nie ma. Za mną jest dobra runda, z której jestem zadowolony. Wiele zawdzięczam Wigrom, trenerowi oraz prezesowi tego klubu, bo tu zrobiłem kolejne dwa kroki do przodu w swoim rozwoju, a to jest dla mnie najważniejsze. Jestem ambitnym człowiekiem i na pewno marzy mi się zrobienie następnego kroku, ale jeśli zostanę w Wigrach, to też narzekać nie będę. Natomiast konkretną propozycję trzeba będzie rozważyć. Jeśli coś się pojawi, wtedy usiądziemy razem z moim menadżerem, ojcem oraz prezesem Wigier i ustalimy wspólnie, co dalej.

Żałujesz, że jako wychowanek Jagiellonii, zostałeś tak łatwo tam skreślony swojego czasu?

Nie ma co już do tego wracać, to było tak dawno temu, choć zawodnikiem Jagiellonii przestałem być formalnie dopiero pół roku temu. Nie mam pretensji do nikogo, ani do Jagiellonii, ani do trenera Michała Probierza. Każdy ma prawo wybrać takich ludzi, którzy pasują mu do koncepcji, a ja widocznie nie pasowałem. Takie są koleje losów sportowców i czasami ktoś w innym mieście, czy klubie jest bardziej doceniany niż u siebie. W Jagiellonii dostałem szansę tak naprawdę przez 13 minut w jednym meczu przez cały sezon i potem byłem ciągle wypożyczany. Trochę miałem już tego dość, chciałem stabilizacji, być traktowany na normalnych warunkach, jako piłkarz danego klubu i to odnalazłem najpierw w Dolcanie Ząbki, a teraz w Wigrach. I za to się odwdzięczam.

A nie jest tak, że w Jagiellonii najtrudniej przebić się wychowankom?

Być może coś w tym jest, bo są przykłady Tomka Porębskiego, czy Janka Pawłowskiego, którzy chyba trochę się w Jagiellonii zasiedzieli i słuch o nich później zaginął. Z drugiej strony jest Karol Mackiewicz, który przez świetne występy w Wigrach dostał w Białymstoku drugą szansę i myślę, że ją wykorzystał, choć obecnie leczy kontuzje. Mam nadzieję, że chociaż on, jako nieliczny, przebije się w Jagiellonii.

A śledzisz obecnie to, co dzieje się w Jadze?

Oczywiście, jestem z Białegostoku i kibicuję Jagiellonii, może już nie jako jagiellończyk, ale jako białostoczanin. Oglądałem nawet ostatni mecz z Lechem Poznań w moim domu rodzinnym, cieszę się, że Jaga jest obecnie tak wysoko i trzymam za nią kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Damian Kądzior, wychowanek Jagiellonii rządzi i dzieli w I lidze - Kurier Poranny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24