Dante Stipica z Pogoni Szczecin: Czuję się fantastycznie, wróciła radość

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Dante Stipica to jeden z liderów Pogoni Szczecin.
Dante Stipica to jeden z liderów Pogoni Szczecin. Andrzej Szkocki
Pogoń jest klubem, który potrzebuje dobrego bramkarza. Ja uważam, że wykonuję dobrze swoją robotę – mówi bramkarz Pogoni Szczecin Dante Stipica.

Dante Stipica trafił do Pogoni latem 2019 r. i od tamtej pory był niekwestionowanym nr 1 w bramce zespołu. Nie grał tylko w meczach Pucharu Polski. Ostatniej jesieni szok – trener Jens Gustafsson również w trzech meczach ligowych postawił na Bartosza Klebaniuka. Gdy młody bramkarz puścił strzał Lukasa Podolskiego zza połowy boiska, a Pogoń przegrała z Górnikiem Zabrze, to szkoleniowiec powrócił do ustawienia ze Stipicą. Chorwat do tej pory rozegrał 115 spotkań w ekstraklasie (114 z rzędu, co było rekordową serią w klubie i lidze).

Jak Ty traktujesz obecny okres przygotowawczy? Jako formę potwierdzenia, że jesteś „jedynką” w Pogoni, czy też przebieg rundy jesiennej dał Ci do zrozumienia, że nie masz teraz łatwej sytuacji?
Dante Stipica: Teraz przygotowania wszystkich drużyn przebiegają troszeczkę inaczej, a to ze względu szybsze zakończenie jesieni i rozgrywane mistrzostwa świata. Dla nas nie ma wielkiej różnicy, choć troszeczkę musieliśmy zmienić plan przygotowań. W zasadzie na dwa razy zrobiliśmy podkład przed wylotem do Turcji. Momentami było ciężko, ale dajemy wszystko z siebie. Ja czuję się fantastycznie i bardzo ważne jest również to, że jesień zakończyliśmy wyjazdowym zwycięstwem w Radomiu. Moja radość była nawet większa niż kolegów, bo byłem bardzo szczęśliwy, że zagrałem w tym spotkaniu. To też mnie fantastycznie nastawiło do zimowych przygotowań.

Znowu czujesz się pierwszym bramkarzem Pogoni?
A jak Ty do tego podchodzisz?

Jedynka.
Świetnie. Ja czuję się fantastycznie, wróciła radość. Pamiętam o wygranej w Radomiu, ale teraz już tylko myślę o tym, by wygrać też pod koniec stycznia w Łodzi.

Konkurentów zimą Ci nie przybyło.
Pogoń jest klubem, który potrzebuje dobrego bramkarza. Ja uważam, że wykonuję dobrze swoją robotę. Nie czuję się pewny tego, że to ja będę grał, ale staram się dobrze trenować, dobrze grać w meczach wewnętrznych czy sparingowych, by później grać w lidze. Tu zresztą nie chodzi tylko o mnie. W piłce liczy się głównie zespół, ważna jest budowa dobrej atmosfery. Pracujemy nad tym obecnie i liczymy, że kibice też w tym nam pomogą. Ja mam młodych konkurentów. Oni mają talent, muszą pracować codziennie, by się rozwijać i w przyszłości będą grać.

Nie byłeś zaskoczony jesienią, że akurat Ty straciłeś miejsce w składzie na kilka spotkań?
Dla mnie to był bardzo ciężki moment. Źle to znosiłem, bo przecież miałem bardzo dużo rozegranych spotkań z rzędu w ekstraklasie, nie byłem też kontuzjowany. To była decyzja trenera, którą musiałem zaakceptować. Cieszę się, że na ostatni mecz znów wróciłem do jedenastki i znów mogłem pomóc kolegom.

Dante, przy okazji gratuluję Tobie również brązowego medalu Twojej reprezentacji podczas mundialu w Katarze.
Proszę mi wierzyć, że to bardzo, bardzo duży sukces naszego kraju. Jesteśmy generalnie małym krajem, a na dwóch mundialach z rzędu zdobywamy medale. Cztery lata temu byliśmy wicemistrzem, teraz zdobyliśmy brązowe medale. Jest fantastycznie. W Chorwacji nie mamy takich warunków treningowych, takich boisk, organizacji jak np. w Polsce, a co dopiero w innych europejskich krajach. Ale u nas rodzą się talenty, potrafimy dobrze trenować. Jesteśmy bardzo dumnym narodem i dla nas nic nie jest niemożliwe.

Jednym z bohaterów chorwackiej reprezentacji był bramkarz Dominik Livaković. Mieliście okazję się poznać, rywalizować?
On jest cztery lata młodszy ode mnie, od wielu lat gra w Dinamo Zagrzeb. W lidze występuje od 16. czy 17. roku życia. Jest już bardzo doświadczony. Mieliśmy raz okazję rywalizować w derbach Chorwacji pomiędzy moim Hajdukiem Split a jego Dinamem. Byliśmy przeciwnikami, ale mieliśmy do siebie należyty szacunek. Poznaliśmy się, byliśmy kolegami, ale nie jesteśmy przyjaciółmi. Jednak różnice między naszymi klubami są spore. W kadrze narodowej też było tak, że on był trzecim, a dla mnie brakowało miejsca. O powołaniach do reprezentacji nie decydowała jednak tylko kwestia świetnej formy, ale i inne elementy. To fantastyczny bramkarz, ale wokół niego pracowało bardzo dużo osób, by jego kariera dobrze się rozwijała, a on czuł zaufanie masy ludzi wokół siebie.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dante Stipica z Pogoni Szczecin: Czuję się fantastycznie, wróciła radość - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24