- Ostatni raz z takim torem w Lublinie spotkałem się dwa lata temu, gdy przyjechałem na młodzieżowe mistrzostwa par klubowych. Dawno nie było już takiej nawierzchni. Mogę powiedzieć, że tor mnie zaskoczył, ale w sumie fajnie wyszło, bo pojeździłem sobie na ciężkim torze i zebrałem nowe doświadczenie – przyznał po sobotnich zawodach Wiktor Lampart, junior Speed Car Motoru.
W trakcie zawodów doszło do trzech upadków spowodowanych problemami z opanowaniem motocykla. Na tor upadli Rafał Karczmarz (wycofał się potem z dalszej części zawodów), Australijczyk Jaimon Lidsey oraz jeżdżący na co dzień w Speed Car Motorze, Robert Lambert. Przed upadkiem ratował się także Czech Jan Kvech.
- Tor był niesamowicie trudny. Jeden z trzech najtrudniejszych, na jakich miałem okazję jeździć – mówił zwycięzca turnieju, Gleb Chugunov.
Junior Betard Sparty przyznał jednak, że dużo pomogła mu niedawna wizyta w Lublinie podczas meczu ligowego. – Bardzo mi to pomogło, mimo że tor się różnił. Ale najważniejsze, to poznać trajektorię obiektu. Jeśli wyjeżdżasz pierwszy raz na tor, bez treningu, to potrzebujesz czasu, aby nauczyć się ścieżek i linii. To zajmuje dwa, trzy biegi, więc okazja jeżdżenia tutaj w lidze dużo mi dała – mówił Rosjanin.
Organizatorem cyklu IMŚJ jest firma One Sport.
- Nie powiem, że musimy jeździć na tak wymagających torach, ale tu jeżdżą najlepsi juniorzy na świecie, więc musimy sprawdzać się w każdych warunkach – stwierdził Bartosz Smektała.
Najlepszy z Polaków (drugie miejsce) długo szukał właściwych ustawień. - Początek zawodów miałem kompletnie nieudany i bardzo się męczyłem. Pomogła dopiero całkowita zmiana ustawień motocykla. Jechałem na ustawieniach, których nie używałem od dwóch lat! W życiu bym się nie spodziewał, że właśnie tej zębatki będę musiał użyć - mówił.
Smektała w tym roku także ścigał się już w Lublinie, w meczu PGE Ekstraligi. - Zębatka, na której jeździłem w lidze, a ta której używałem teraz miała aż pięć zębów różnicy. W meczu ligowym wygrałem 12. bieg z dużą przewagą, a tym razem musiałem zmienić na zębatkę różniącą się o pięć zębów. To bardzo dużo. Wiedziałem, że tor w Lublinie będzie przyczepny, trochę wymagający, ale nie przypuszczałem, że aż tak będzie wyglądać – dodał Smektała.
Polskim juniorom w Lublinie towarzyszył Rafał Dobrucki, trener młodzieżowej kadry. – To był ciężki, trudny turniej. Trochę kłopotów zawodnikom sprawiał tor, ale dzięki temu selekcja była jeszcze dokładniejsza. W zawodach nie było przypadku. Trzeba było mieć trochę umiejętności, aby skutecznie jechać. Faworyci turnieju potwierdzili, że pretendują do tytułu mistrzowskiego. Takiej czołówki zawodów można było się spodziewać – uważa Dobrucki.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?