Po tym, jak rzeszowianki u siebie poległy 1:3 i zaprezentowały dość przeciętnie wróżono, że spotkanie w Policach zakończy całą rywalizację w finale Tauron Ligi. Tymczasem Developres nie zamierał tanio skóry sprzedać i tak jak zapowiadały siatkarki, że zagrają tak, żeby jeszcze wrócić do Rzeszowa.
Oba zespoły wyszły w identycznych składach, jak przed kilkoma dniami w Rzeszowie. W rezerwie pozostała m.in. Ana Kalandadze, która pokazała się z bardzo dobrej strony w czwartek.
Developres zaczął odważnie, z animuszem. Były skuteczne ataki z lewego skrzydła, prawego i ze środka. Bardzo dobrze spisywała się m.in. Bruna Honorio, do której gry w końcówce sezonu było wiele zastrzeżeń. Z kolei zawodziły policzanki, które miały poważne problemy w ataku i ich strata powiększała się (4:9, 5:11). Niemoc Chemika nieco przełamała atakami ze środka Iga Wasilewska, ale to było za mało. Developres kontrolował zaś wynik i do końca seta nie dał się dogonić.
Zacięty był początek drugiej partii, wiele było też długich wymian. Ataki najpierw Anny Stencel, a potem Kary Bajemy, dawały dwupunktowe prowadzenie „Rysicom”, ale zaraz potem spotykało się to z odpowiedzią gospodyń. Chemik wyszedł na prowadzenie, gdy Martyna Czyrniańska serwisem zmusiła Jelenę Blagojević na przyjęcie piłki na drugą stronę boiska, a kontrę wykończyła Jovana Brakocević. Minimalna przewaga Chemika utrzymywała się do stanu 18:17. Potem popis swoich możliwości pokazała Agnieszka Kąkolewska i był 20:17. Developres jednak odpowiedział i gdy Brakocević zaatakowała w aut, zrobiło się po 21. W końcówce na plac gry weszła Gabriela Polańska i można ją uznać za małą bohaterkę swojej drużyny. Chemik miał piłkę setową przy stanie 24:22, ale „Gabi” odpowiedziała efektownym atakiem, a stan gry wyrównała sprytnym przebiciem Blagojević. Rzeszowianki nie wypuściły już rywalek z niewygodnego ustawienia. Ponownie skutecznym atakiem popisała się Blagojević, a kropkę nad i postawiła Polańska. Ciekawostką jest fakt, że Serbka jest kapitanem, a Polka wicekapitanem drużny.
Który to już raz w tym sezonie Developres po dwóch dobrych setach nagle przestaje grać? Tak właśnie było i tym razem. Tylko przez kilka pierwszych akcji rzeszowianki dotrzymywały kroku rywalkom. Chemik szybko jednak wrzucił wyższy bieg i odjechał rzeszowiankom na dobre. Skuteczność kompletnie straciła Honorio i choć straty rosły, to na zmianę Brazylijki trener Antiga zdecydował się dopiero przy stanie 23:13, kiedy było już po herbacie.
Niestety kolejna partia zaczęła się jeszcze gorzej, bo po serii kąśliwych zagrywek Kąkolewskiej i kolejnym błędzie Honorio było 8:1. Mało tego, problemy zdrowotne zaczęła zgłaszać Blagojević, którą dwukrotnie w ciągu kilku minut złapał skurcz. Kapitan Developresu walczyła z bólem, wraca do gry, ale w końcu powiedziała pas. Gra rzeszowianek kompletnie się posypała, brakowało dobrego przyjęcia, a skuteczne ataki notowano od wielkiego dzwona. Z kolei po drugiej stronie siatki szalała bezlitosna Brakocević, która w końcówce posłała m.in. dwa asy serwisowe, po których było 24:8. Od całkowitego wstydu „Rysice” uratowała nieco Polańska, popisując się dwoma mocnymi atakami.
Niestety Blagojević nie była w stanie kontynuować gry. Piąty set zaczął się od bloku Magdaleny Jurczyk na Kąkolewskiej, ale potem zaczął się na nowo koncert gospodyń. Trener Antiga znów postawił na Honorio i znów się zawiódł. Na wprowadzenie Smarzek zdecydował się przy stanie 7:2. Przy 10:4 do gry wróciła Blagojević. Te manewry jednak nie przyniosły skutku, bo po drugiej stronie siatki bezbłędna była Bojana Milenković, która zmieniła Martynę Czyrniańską.
- To było bardzo trudne spotkanie, szczególnie dwa pierwsze sety, ale doprowadziłyśmy do remisu i do wygranej. To była bardzo dobra reakcja z naszej strony. Bardzo cieszę się, że sięgnęłyśmy po kolejne złoto
- mówiła główna bohaterka tej rywalizacji Jovana Brakocević na antenie Polsatu Sport.
- Szkoda, bo walczyłyśmy, nie poddawałyśmy się, przyjechałyśmy coś zrobić tu, prowadziłyśmy 2:0, ale… Sezon za nami, bardzo długi sezon, dużo było grania, Liga Mistrzyń i puchary. Możemy być jednak dumne z siebie, że przyjechałyśmy, prowadziłyśmy, ale zabrakło większej odwagi zdecydowania, a może to rywalki miały go zwyczajnie więcej. Jest we mnie sportowa złość
- mówiła ze łzami w oczach Jelena Blagojević.
- Cieszę się, bo wygrałem 2 ligę, pierwszą ligę, a teraz Tauron Ligę i chyba jestem pierwszym trenerem, który wygrał i na plaży i na hali
- dodał Marek Mierzwiński.
Chemik Police - Developres Bella Dolina Rzeszów 3:2
Sety: 19:25, 24:26, 25:16, 25:10, 15:7
Stan play-off: 3:0 – złoty medal dla Chemika Police.
Chemik: De Almeida 2, Brakocević 28, Kąkolewska 11, Wasilewska 13, Łukasik 14, Stenzel (libero) oraz Milenković 7, Lipska 1, Pol, Połeć 1. Trener Marek Mierzwiński.
Developres: Wenerska, Honorio 14, Stencel 5, Jurczyk 7, Blagojević 14, Bajema 15, Szczygłowska (libero) oraz Polańska 6, Smarzek 3, Bińczycka, Kalandadze 3, Witowska 1, Rapacz. Trener Stephane Antiga.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?