- 30 lat minęło i nadal nie będzie w Rzeszowie Pucharu Polski - kręcił głową Jan Such po przegranym przez Asseco Resovię 2:3 ćwierćfinale pucharu z Lotosem Treflem. To on w 1987 roku po raz ostatni jako trener rzeszowskiej drużyny doprowadził ją do zdobycia tego prestiżowego trofeum.
W tym roku, w okrągłą rocznicę tamtego sukcesu, życzył Andrzejowi Kowalowi i jego zespołowi powtórki z historii. Nic z tego. Resoviacy zawiedli odpadając z rywalizacji i to przed własną publicznością. Gdańszczanie rozegrali bardzo dobry, ale wcale nie rewelacyjny mecz i po raz pierwszy w historii wygrali na Podpromiu.
- Trudno, nie będzie Pucharu Polski, zawiedliśmy. Nie możemy spuszczać głowy. Będziemy walczyć, będziemy teraz mocniej trenować, bo mamy czas, aby lepiej przygotować się do kolejnych spotkań - komentował Andrzej Kowal.
- W ogóle nie myślałem o Pucharze Polski. Naprawdę. Myślałem tylko o meczu z Lotosem. Myślenie w perspektywie, co będzie dalej nie ma najmniejszego sensu - tłumaczył szkoleniowiec wicemistrzów Polski. - Co będziemy myśleli o Pucharze Polski, skoro mamy do rozegrania jeszcze jeden mecz, aby zakwalifikować się do finału. I tak jest z kolejnymi rozgrywkami. Teraz najważniejszy będzie dla nas mecz z włoskim zespołem w Lidze Mistrzów.
Asseco Resovia 19 stycznia o godz. 20.30 zmierzy się u siebie z Cucine Lube Civitanova. - Chłopcy dostaną dzień wolnego więcej , aby odpocząć psychicznie. Później będziemy mieli czas, aby potrenować mocniej i przygotować się do pucharów - zapewniał Kowal.
A Lotos? Był cały w skowronkach. - Zagraliśmy jako zespół. Ogromnie się cieszymy się, że jedziemy do Wrocławia na Final Four Pucharu Polski. Historia pokazuje, że Rzeszów w pucharach nie ma z nami łatwo - mówił Bartosz Gawryszewski, kapitan gdańskiego półfinalisty. - Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, jeden mecz wystarczy, aby awansować. Udowodniliśmy, że jesteśmy zupełnie inną drużyną niż w pierwszej rundzie. Czekamy na mecz ze Skrą Bełchatów
Półfinały Pucharu Polski już w tę sobotę we wrocławskiej Hali Stulecia. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się z Jastrzębskim Węglem, a rywalem Lotosu Trefla będzie wspomniana PGE Skra Bełchatów. Finał turnieju w niedzielę, 15 stycznia o godzinie 14.45. Trofeum broni Skra, która dopiero po tie-breaku pokonała Espadon Szczecin.
Jastrzębski Węgiel cztery razy w historii klubu awansował do finału PP, ale tylko raz sięgnął po trofeum - w 2010 r. w Bydgoszczy pokonując Resovię 3:2.
Zaksa ośmiokrotnie grała w finale pucharu, ale zdobywała go pięć razy. W ubiegłym roku przegrała w finale ze Skrą 2:3.
Lotos Trefl ma na koncie jeden triumf - dwa lata temu w Ergo Arenie pokonał Asseco Resovię 3:1.
Skra ośmiokrotnie awansowała do finału Pucharu Polski i siedmiokrotnie w nich triumfowała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?