Dlaczego Lech nie podłoży się Piastowi? O patologii i profesjonalizmie słów kilka [KOMENTARZ]

DW
Dlaczego Lech nie podłoży się Piastowi?
Dlaczego Lech nie podłoży się Piastowi? Lucyna Nenow / Polska Press
Lotto Ekstraklasa. Przed 37. kolejką większość kibiców i ekspertów nie spiera się o triumfatora naszych rozgrywek, a sam fakt, czy Lech Poznań "podłoży się" Piastowi i udaremni czwarte mistrzostwo z rzędu dla Legii. O tym, jak patologia przenika przez te rozgrywki, dlaczego wpadamy w błędne koło i dlaczego Lech Poznań będzie grał do końca.

Patologia zawładnęła tymi rozgrywkami

Zanim przejdziemy do meritum, warto podsumować, co ostatnimi czasy działo się w Ekstraklasie. Z roku na rok sytuacja finansowa polskich klubów - poza wyjątkami - znacznie się poprawia. Zanika jednak poziom sportowy, o który walczyły najmocniejsze kluby w kraju na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat. Coraz więcej pojawia się natomiast zjawisk, które tylko szkodzą wizerunkowi i poziomowi sportowemu.

Tylko w ostatnim roku mieliśmy przypadki oddawania koszulek "kibicom" przez zawodników. Ci sami "kibice" kazali im upokorzyć się na oczach całej Polski i praktycznie sami wydali wyrok na niektórych z nich. Szumnie nazywając się "pracodawcami", zabronili występów jednemu z piłkarzy, który - uwaga - od czasów komunikatu jeszcze nie pojawił się na boisku! Ze stadionowych trybun przenosimy się do gabinetów prezesów, którzy w mediach chwalą się "długofalowymi strategiami", a tymczasem zwalniają trenerów jak leci, niektórych na godzinę przed meczem, chwaląc się tym przy okazji na Twitterze.

Zdawało się, że polską piłkę opuszczają przejawy patologii, lecz w dobie regularnych wypłat, rozbudowanej infrastruktury i braku korupcji, wciąż pojawiają się istotne problemy, na które jedyną reakcją jest śmiech komentujących. Patologią jest więc narzekanie na mecze rozgrywane co trzy dni, oskarżanie sędziów o stronniczość i wiele innych. W ciągu ostatnich kilkunastu godzin setki razy przewinęło się więc pojęcie "podłożyć się" w kontekście zbliżającego się spotkania Piasta Gliwice z Lechem Poznań.

"Lech podłoży się Piastowi"

Wielu kibiców sądzi, że w Poznaniu tak nienawidzi się warszawskiego klubu, że trener Dariusz Żuraw poleci swoim zawodnikom odpuścić ostatni mecz sezonu i zwyczajnie pozwolić Piastunkom cieszyć się z mistrzostwa. Ze strony etyki sportowej to największe wykroczenie dla jakiegokolwiek piłkarza. Aby faktycznie zawodnicy mieli "podłożyć" się Piastowi, musiałby o tym wiedzieć właściciel klubu, prezes, dyrektor, trener, wszyscy piłkarze w szatni oraz osoby związane z nią na tyle, że mogą swobodnie wynosić informacje z klubu.

Gdyby choć raz w szatni Lecha padło stwierdzenie o odpuszczaniu meczu z Piastem, wiedziałaby już o tym cała Polska. Kilka przykładów? Lista zawodników odchodzących po sezonie pojawiła się w prasie zanim jeszcze poznański klub wystosował oświadczenie. Newsy o transferach najczęściej są kilkukrotnie powielane przez użytkowników Twittera - niezależnie, czy są oni dziennikarzami, czy po prostu kibicami.

Argumenty za zachowaniem profesjonalizmu:

  • Lech Poznań jest klubem w kryzysie i o wiele większym priorytetem jest dla niego budowa drużyny. Na pierwszym planie jest względna stabilizacja i zatrudnienie odpowiednich ludzi. Towarzyszą im transfery, których należy dopilnować przed startem nowego sezonu. Dopiero w tle są wyniki Ekstraklasy. Dla siódmego w tabeli Lecha Poznań obojętnie, czy mistrzem zostanie Piast Gliwice, czy Legia Warszawa. Żaden z tych biegów wydarzeń nie zmieni diametralnie aktualnej pozycji klubu.
  • Skoro mowa o profesjonalizmie, dla każdego z tych piłkarzy rzeczą nie do pomyślenia jest zagranie na pół gwizdka. Zwłaszcza, że połowa z nich będzie szukała od czerwca nowego klubu. Żaden pracodawca nie zatrudni ich jeśli zobaczy, że odpuścili ostatni mecz sezonu tylko z samej nienawiści kibiców do innej drużyny.
  • Lech jest w tym sezonie zwyczajnie słabszy od Piasta. Nie musi rezygnować z zaciętej walki, skoro wiosną przegrał w Gliwicach 0:4. Taki wynik świadczy raczej o tym, że gliwiczanie są na właściwym miejscu w tabeli.
  • Gdyby piłkarzom zależało na jak najgorszym wyniku Legii, poddaliby również spotkanie z Lechią w 36. kolejce. Zwycięstwo gdańszczan oznaczałoby przecież spadek warszawskiej drużyny na trzecie miejsce w tabeli. Mimo to Kolejorz zagrał z dużym zaangażowaniem i zapewnił sobie trzy punkty w ostatnich minutach.

Wystarczy tylko odróżnić kibiców od pracowników klubu i spojrzeć na to chłodnym okiem. Motywacje jednych i drugich najczęściej się zbiegają, ale tym razem fani oczekują od nich skrajnie nieetycznego zachowania. Wstydem dla naszej piłki jest również, że Dariusz Mioduski prosi na antenie Canal+ o to, aby Lech zagrał z pełnym zaangażowaniem. Zawodowi sportowcy nie powinni się wahać nawet przez ułamek sekundy.

Błędne koło

Niestety, zawodnicy z Poznania stoją przed bardzo trudnym wyzwaniem. Niezależnie od wyniku, wpadną oni w błędne koło, z którego trudno będzie się wydostać. Jeśli Piast zostanie mistrzem - pół Polski oskarży ich o "podkładanie meczu" i potwierdzi tylko rzekomy "kompleks" Legii. Jeśli Wojskowi zostaną mistrzami - lechici zostaną znienawidzeni przez własnych fanów. Dla nich to bowiem ważniejszą kwestią jest przeszkadzanie Legii w zdobywaniu trofeów, niż wymaganie od swojej drużyny wyników.

Swoją cegiełkę do presji dodają również kibice stołecznego klubu. W tym przypadku należy jednak apelować do nich, że skoro Legia przez 36 kolejek nie potrafiła zapewnić sobie pierwszego miejsca w lidze, po prostu na to nie zasługiwała. Łatwiej pogodzić się z faktem, że Piast może zakończyć sezon wyżej bez niczyjej pomocy. Dopisywanie chorych teorii, tylko dlatego, że absurdy rządzą naszą ligą, nie oznacza, że faktycznie tak ma być.

Pucharowy kontekst końcówki sezonu

Zdarzają się również komentarze, iż Piast w roli mistrza Polski tylko skompromituje polskie rozgrywki w całej Europie. Przed nami bowiem ostatni sezon, w którym Legia Warszawa może liczyć na rozstawienie - nawet w kolejnych fazach eliminacji. Pojawiają się więc opinie, że awans Wojskowych do fazy grupowej europejskich rozgrywek znacznie poprawi stan polskiego futbolu.

Odbijam więc piłeczkę i odpowiadam: Piast na pewno nie skompromituje nas bardziej, niż miało to miejsce w przypadku porażek z Sheriffem Tiraspol, Spartakiem Trnavą i F91 Dudelange. Legia powinna udowodnić swoją wartość niezależnie od rundy, w której rozpocznie kwalifikacje. Piast natomiast może rozpocząć romantyczną historię, która nawet bez happy endu, będzie wspominana przez wiele lat.Chcesz skontaktować się z autorem? NAPISZ

LOTTO EKSTRAKLASA w GOL24

10 ostatnich trenerów Legii Warszawa. Który był najlepszy?

lotto ekstraklasa, piast gliwice, lech poznań, legia warszawa, 37 kolejka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24