Do wygranej w debiucie nowego trenera zabrakło niewiele

Karol Kurzępa
Po emocjonującym widowisku, TBV Start Lublin przegrał z Anwilem Włocławek w 8. kolejce Polskiej Ligi Koszykówki. To był pierwszy mecz lubelskiego zespołu pod wodzą nowego szkoleniowca, Davida Dedka.

Roszada na ławce trenerskiej czerwono-czarnych nastąpiła po siedmiu ligowych porażkach z rzędu. - Musieliśmy dokonać zmian - tłumaczy Arkadiusz Pelczar, prezes TBV Startu. - Pomimo naszego potencjału, nie wszystko szło we właściwym kierunku. Andrej to dobry trener i naprawdę świetny facet, ale trochę się nie odnalazł w ligowej rzeczywistości w Polsce. To była ciężka decyzja, lecz bilans 0-7 pozbawia sentymentów. Mieliśmy trudny początek sezonu w postaci czterech kolejnych meczów wyjazdowych, w których dyspozycja zespołu była w pewnych okresach obiecująca. Jednak od spotkania z AZS Koszalin pojawiły się wyraźne sygnały słabszej gry i funkcjonowania zespołu. Kryzys się pogłębiał, a trener nie do końca był w stanie wyjść z impasu. Ostatni mecz w Gdyni był tego dopełnieniem - dodaje sternik lubelskiego klubu.

Słoweniec zastąpił na stanowisku swojego rodaka, Andreja Zakejla w trakcie tygodnia. Przed starciem z Anwilem zdążył odbyć ze swoimi nowymi podopiecznymi zaledwie jeden trening. - Trenerzy, którzy są bez pracy, monitorują rynek. Bacznie przyglądają się wszystkim zespołom i analizują rozgrywki. Rozmawialiśmy kilka godzin na temat funkcjonowania naszej drużyny i trener Dedek wskazał, które elementy należy naprawić i w jaki sposób można to zrobić. Przedstawił konkretną wizję odbudowy i wyjścia z aktualnej sytuacji. Przemawia za nim wieloletnie doświadczenie w polskich klubach. Poza tym, ma coś do udowodnienia po ostatnim sezonie - ocenia Pelczar.

Kontrakt z nowym szkoleniowcem został podpisany do końca sezonu. - Jeśli się utrzymamy, a wierzę, że tak będzie, to umowa zostanie automatycznie przedłużona na kolejny rok - wyjawia prezes TBV Startu.

Od początku spotkania, w poczynaniach lublinian widać było maksymalną koncentrację i chęć zaprezentowania się z dobrej strony przed nowym szkoleniowcem. Meczem „żyła” także cała ławka rezerwowych, łącznie z kontuzjowanymi Janem Grzelińskim i Mateuszem Dziembą.

Początkowo włocławianie wywalczyli kilkupunktową przewagę, ale miejscowi starali się ją systematycznie odrabiać. Czerwono-czarni byli skuteczniejsi w rzutach z dystansu oraz często wygrywali walkę pod tablicami. Po raz kolejny czołową postacią w szeregach gospodarzy był w pierwszej połowie Brandon Peterson, natomiast wśród gości prym wiódł rozgrywający, Robert Skibniewski.

Rywalizacja na parkiecie była bardzo wyrównana, ale w drugiej kwarcie lepsze wrażenie sprawiali Peterson i spółka. Pościg za Anwilem okazał się skuteczny. Na 3 minuty przed końcem drugiej kwarty, lublinianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie i nie oddali go już do zejścia na przerwę. „Startowcy” udali się do szatni przy wyniku 39:37.

Po zmianie stron, spotkanie wcale nie straciło swojej intensywności. Zarówno ataki, jak i defensywa były z obu stron pełne energii i zaangażowania. Bój na parkiecie hali Globus nadal był zacięty. Gdy wydawało się, że podopieczni Davida Dedka kontrolują przebieg boiskowych wydarzeń, prowadząc 50:46, inicjatywę przejęli rywale. Ich kilka szybkich akcji sprawiło, że ekipa z Włocławka miała pięć oczek zaliczki przed ostatnią kwartą.

W trakcie finałowych 10 minut emocje nie opuszczały kibiców w Lublinie do końcowej syreny. Losy spotkania ważyły się bowiem do ostatnich sekund. Ostatecznie, wojnę nerwów wygrali przyjezdni, którzy odnieśli minimalne zwycięstwo.

Czerwono-czarni przegrali ósmy z rzędu mecz w sezonie, w tym trzeci przed własną publicznością. W następnej kolejce lublinian czeka wyjazdowe starcie z PGE Turowem Zgorzelec.

TBV Start Lublin – Anwil Włocławek 69:71 (18:20, 21:17, 14:21, 16:13)

TBV Start: Peterson 18, Wiggins 15, Dłoniak 11, Balmazovic 9, Kowalski oraz Kellogg 6, Trojan 4, Małecki 3, Jankowski 3. Trener: David Dedek

Anwil: Sobin 10, Skibniewski 10, Dmitriew 5, Haws 9, Chyliński 7, oraz Leończyk 16, Jaramaz 7, Mccray 7, Łączyński. Trener: Igor Milicic

Sędziowali: Adam Wierzman, Robert Zieliński, Tomasz Trybalski

Widzów: 1500

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Do wygranej w debiucie nowego trenera zabrakło niewiele - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24