Druga sparingowa porażka piłkarzy ręcznych Łomża Vive Kielce. "Lisy" wyraźnie lepsze [VIDEO]

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
Patryk Ptak/kielcehandball.pl
W sparingowym meczu piłkarzy ręcznych, Füchse Berlin wygrały z Łomża Vive Kielce.

ZOBACZ>>> Legenda wznawia karierę. Grzegorz Tkaczyk zagra w KSZO Ostrowiec!

Füchse Berlin - Łomża Vive Kielce 35:27 (17:13)

Łomża Vive: Wolff (1-30, 47-60 min, 11/31 = 35 %), Kornecki (31-47 min, 0/13 = 0 %) – Surgiel, Fernandez – Sićko 1, Kulesz 3, Gębala 1 – Olejniczak 1, D. Dujszebajew 1, Karacić 2 - A. Dujszebajew 3, Vujović 6 (1) – Gudjonsson, Moryto 3 (2) – Tournat, Kaczor, Karaliok 6 (1). Trener: Talant Dujszebajew.

Bramki dla Füchse: Holm 6, Gojun 1, Andersson 6, Lichtlein 1, Lindberg 9 (4), Freihöfer 2, Michalczik 2, Matthes 3, Kopljar ​​3, Koch 1, Marsenić 1.

Karne. Füchse: 5/6. (Wolff obronił rzut Lindberga. Łomża Vive: 4/6 (Gudjonsson rzucił nad bramką, Milosavljev obronił rzut A. Dujszebajewa).

Kary. Füchse: 8 minut. Łomża Vive: 10 minut (Fernandez 4, Vujović, Kaczor, Moryto po 2).

Przebieg: 0:1, 2:1, 2:3 (‘9), 7:3 (‘6), 7:4, 8:4, 8:5, 9:5, 9:6, 11:6 (‘21), 11:7, 13:7 (‘23), 13:9, 15:9, 15:12 (‘23), 16:12, 16;13, 17:13 – 19:13, 19:14, 21:14 (‘34), 21:15, 22:15, 22:16, 25:16 (‘38), 25;17, 26:17, 26:18, 27:18, 27:19, 28:19, 28:20, 29:20, 29:21, 30:21, 30:23, 31:23, 31:24, 32:24, 32:25, 33:25, 33:27, 35:27.

Dla szóstej drużyny Bundesligi poprzedniego sezonu, był to dopiero trzeci sparing w okresie przygotowawczym, dla mistrzów Polski już ósmy. W dodatku w ubiegły piątek kielczanie pokonali na wyjeździe uczestnika Final Four, węgierski Telekom Veszprem, 32:29. Zespół z Kielc zagrał w 16-osobowym zestawieniu, jedynie bez leczącego kontuzję Haukura Thrastarsona oraz Krzysztofa Lijewskiego i Miłosza Wałacha, którzy cały pojedynek przesiedzieli na ławce, u gospodarzy brakowało kluczowego gracza, rozgrywającego reprezentacji Niemiec, Fabiana Wiede (jest po operacji) i nowego skrzydłowego z Czarnogóry, Milosa Vujovicia, którego podczas jazdy na rowerze potrąciła ciężarówka. Choćby z tych trzech powodów to goście byli delikatnymi faworytami meczu w Berlinie.

Na boisku działo się jednak co innego, niż można się było spodziewać. Było to przede wszystkim efektem nieskuteczności, która doskwierała Żółto-Biało-Niebieskim przez niemal cały mecz. Mocno się do niej przyczynił serbski bramkarz „Lisów”, Dejan Milosavljev. I mimo że równie dobrze bronił Andreas Wolff (obaj odbili w pierwszej połowie po osiem rzutów), to niemiecki zespół zdobywał zdecydowanie więcej łatwych bramek z kontrataków.

Na początku meczu, dzięki kilku interwencjom Andiego, który obronił między innymi rzut karny (rzucał nie byle kto, bo sam Hans Lindberg), goście minimalnie prowadzili.

Ale zawodnicy z Kielc wkrótce zmarnowali dwa karne i kilka sytuacji sam na sam z bramkarzem, Füchse wyszły na prowadzenie, a potem zaczęły je powoli powiększać. W 16 minucie prowadziły 7:3, a za chwilę Arkadiusz Moryto przerwał serię nierzuconych karnych i zdobył pierwszą od ośmiu minut bramkę dla swojego zespołu. Na kolejnego gola z gry trzeba było czekać do 19 minuty (Michał Olejniczak) i tych minut bez bramki z akcji uzbierało się aż 10.

W końcówce pierwszej połowy wynik zaczął wyglądać nieco lepiej dla naszego zespołu, a to za sprawą kolejnych obron Wolffa i kilku efektownych goli Branko Vujovicia – w 28 minucie berlińczycy wygrywali tylko 15:12.

Na początku drugiej części nasi zawodnicy znów popełnili kilka błędów i drużyna nowego trenera „Lisów”, zaledwie 26-letniego Jarona Siewerta odskoczyła na dziewięć bramek przewagi (38 min., 25:16). Kielczanie przestali grać z obrotowym, niewidoczni byli skrzydłowi, rzucali praktycznie tylko skrajni rozgrywający – Vujović i Władysław Kulesz.

Naszą grę w ataku rozhuśtało dopiero wejście na ostatnie 20 minut Igora Karacicia, który kilka razy ładnie obsłużył Artioma Karalioka. Jednak przewaga gospodarzy cały czas utrzymywała się na podobnym poziomie.
To druga sparingowa porażka kielczan. W ubiegłym tygodniu przegrali oni z węgierskim Grundfos Tatabanya 27:28.

- Jesteśmy bardzo niezadowoleni z wyniku. Myślę, że po wygranej w Veszprem podnieśliśmy nosy do góry, a nasz zespół jest młody. Chyba myśleliśmy, że przyjedziemy do Berlina i spokojnie wygramy. A to jest zespół, który mógłby grać w Lidze Mistrzów. Ten wynik pokazuje nie tyle, że jesteśmy słabsi, tylko, że jesteśmy nieprzygotowani w głowach. To był nasz błąd. Berlin to zespół na poziomie Flensburga, z którym będziemy grać na wyjeździe pierwszy mecz w Lidze Mistrzów. W pierwszej połowie bardzo dobrze w bramce grał Dejan Milosavljev, ale my też źle rzucaliśmy, sporo rzutów było w poprzeczkę, a z tego dostawaliśmy kontry. Andi Wolff też bardzo dobrze bronił, ale jeśli nie rzucaliśmy tak dużo sytuacji sam na sam... - komentował obrotowy kieleckiego zespołu, Artiom Karaliok.

Dla naszego zespołu była to druga porażka w okresie przygotowawczym - w ubiegłym tygodniu przegrał on z węgierskim Grundfos Tatabanya 27:28.

W niedzielę o godzinie 16 Łomża Vive Kielce zagra w Lipsku z SC DHfK. Będzie to ostatni sprawdzian mistrzów Polski przed inauguracją rozgrywek ligowych. W niedzielę, 6 września, o godzinie 14.20 kielczanie w Hali Legionów podejmą Torus Wybrzeże Gdańsk.

ZOBACZ MECZ FUECHSE BERLIN - ŁOMŻA VIVE KIELCE

Handball Echo Dnia

POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM sporcie NA:

Sport Echo Dnia

Autor jest również na Twitterze
Obserwuj Handball Echo na Twitterze
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Druga sparingowa porażka piłkarzy ręcznych Łomża Vive Kielce. "Lisy" wyraźnie lepsze [VIDEO] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24