Od pierwszych minut drużyną lepszą była ekipa Wigier Suwałki. Nie można też jednak powiedzieć, że gospodarze mieli jakąś przygniatającą przewagę.Generalnie przez niemal całą pierwszą połowę działo się niewiele, ani jedni, ani drudzy nie stworzyli sobie żadnej klarownej sytuacji podbramkowej.
Gorąco zrobiło się dopiero w 36. minucie, gdy Kamil Zapolnik z Wigier miał dogodną sytuację, ale strzelił wprost w Gerarda Bieszczada, bramkarza Bytovii. I to tyle, jeśli chodzi o ciekawe wydarzenia w pierwszej połowie.
Druga za to zaczęła się od mocnego uderzenia. Już trzy minuty po wznowieniu gry Kamil Adamek strzelił na 1:0 dla Wigier. Sześć minut później wyrównać mógł Janusz Surdykowski, ale uderzył prosto w Hieronima Zocha, golkipera gospodarzy.
W 70. minucie zrobiło się 2:0, a bramkę tym razem zdobył Zapolnik, trafiając do bramki z pięciu metrów po precyzyjnym dograniu Łukasza Wrońskiego. Już trzy minuty później było tylko 2:1, a kontaktowego gola strzelił dobrze dysponowany tego dnia Surdykowski.
Po tym trafieniu Bytovia miała ogromne nadzieje na odrobienie strat, zostały jednak one zredukowane niemal do zera w 83. minucie. Po faulu Krzysztofa Bąku w polu karnym "jedenastkę" wykorzystał Zapolnik. Co prawda w doliczonym czasie gry po raz kolejny do siatki trafił Surdykowski, ale na więcej Bytovii już nie było stać i trzynasty kolejny mecz bez zwycięstwa bytowian stał się faktem. Mówiąc krótko, kryzys przez gigantyczne "k".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
