Emocje do ostatniej akcji. Gwardia lepsza od Górnika

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W 7. kolejce PGNiG Superligi gwardziści wygrali 29-27 i zainkasowali trzy punkty. Choć zawsze wygrywa drużyna, to opolanie mieli w swoich szeregach graczy, którzy zrobili różnicę.

Gwardziści w spotkaniu z wyżej notowanym, ale ligowym sąsiadem musieli sobie radzić od początku bez kontuzjowanych Kamila Mokrzkiego i Mindaugasa Tarcijonasa. Od 33. minuty także bez Mateusza Jankowskiego i Przemysława Zadury, którzy zobaczyli czerwone kartki. Co więcej musieli sobie radzić często w liczebnym osłabieniu, a dwukrotnie przez 1,5 minuty grali czterech na sześciu. Nawet to nie pozbawiło ich wygranej, bo zagrali w tych fragmentach bardzo mądrze.

Przede wszystkim mieli jednak w swoich szeregach Adama Malchera, który bronił jak w transie, niezwykle skutecznego w kontrze Michała Lemaniaka oraz Antoniego Łangowskiego, który w ostatniej akcji zadał decydujący cios.

Spotkanie o trzy punkty zaczął od mocnego akcentu bramkarz „Górników” Martin Galia, broniąc rzut z koła Jankowskiego, a następnie w sytuacji sam na sam z Karolem Siwakiem. W efekcie po 5. min Michał Adamuszek dał przyjezdnym prowadzenie 3-2. W następnej akcji Adamuszek nie dał już rady Malcherowi, który zaczął swój popis między słupkami. Złapał karnego Bartłomieja Tomczaka, dwa rzuty w jednej akcji Iso Sluijtersa i Marka Daćko oraz kolejny Adamuszka.

To musiało zaprocentować. Kontry kończył Lemaniak, z dystansu rzucał Łangowski i w 12. min Gwardia prowadziła 7-4. Rytmu nie utrzymała w osłabieniu i rywal doszedł na jedną bramkę (9-8 po rzucie Macieja Ścigaja), ale w komplecie znów zaczął się popis gospodarzy. Lemaniak zmarnował szansę na 14-10, ale poprawił go Ignacy Bąk, a Malcher zatrzymał Rafała Glińskiego. Tyle że zatrzymali się też opolanie, popełniając trzy faule karane ławką. W efekcie przez 1,5 minuty grali czterech na sześciu, a przez 30 sekund mieli nawet trzech na sześciu, ale kartkę złapał Daćko, który wcześniej doprowadził do stanu 16-15.

Po przerwie niemoc opolan przełamał Siwak, ale za chwilę do szatni powędrowali Jankowski i Zadura. Po raz drugi w tym meczu gospodarze obronili się w osłabieniu, a wynik obu ekipom trzymali bramkarze. Za chwilę rzut w poprzeczkę Macieja Ścigaja, obronę Malchera i własny przechwyt wykorzystał bez błędu Lemaniak i było 23-19. Ale szczęście odwróciło się też od podopiecznych Rafała Kuptela. Zmarnowane szanse i błędy dały oddech Górnikowi. Najpierw trafił Tomczak, Gliński z karnego, po kontrze Aleksandr Bushkou doprowadził do stanu 25-24 (51. min), a Daćko do remisu 27-27 (57.).

Dziesiąty gol Lemaniak i faul w ataku Macieja Tokaja otworzyły przed Gwardią szansę na wygraną. Zwłaszcza, że tym razem dwóch Górników siadło na ławce kar i wykorzystał do precyzyjnym rzutem Łangowski, ustalając wynik na 29-27.

Gwardia Opole - Górnik Zabrze 29-27 (16-15)
Gwardia: Malcher - Lemaniak 10, Adamski, Siwak 4, Łangowski 6, Bąk 3, Stańko, Jankowski 3, Zadura, Morawski 3. Trener Rafał Kuptel.

Górnik: Galia - Niedośpiał, Daćko 6, Tomczak 6, Gromyko 1, Sluijters, Bushkou 5, Gliński 5, Ścigaj 2, Adamuszek 2. Trener Ryszard Skutnik.

Sędziowali: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom).
Kary: Gwardia - 18 min; Górnik - 12 min.
Widzów 750.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Emocje do ostatniej akcji. Gwardia lepsza od Górnika - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24