Energa Basket Liga. King chce kontynuacji, Spójnia powalczy o rewanż [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Zdjęcia z poprzednich derbowych spotkań Kinga ze Spójnią.
Zdjęcia z poprzednich derbowych spotkań Kinga ze Spójnią. Andrzej Szkocki / Polska Press
Poniedziałek, godz. 18, hala Netto Arena w Szczecinie: King Szczecin podejmie PGE Spójnię Stargard i ten derbowy mecz elektryzuje od kilku tygodni kluby i kibiców. Można oczekiwać świetnej atmosfery i ciekawej walki na parkiecie.

- Napinki nie ma, ale w klubie o derbach rozmawiamy i mówimy, że trzeba w końcu po raz pierwszy pokonać Kinga. W najnowszej historii stargardzkiego klubu jeszcze nam się to nie udało - mówi Marek Łukomski, trener PGE Spójni. - Mecz derbowy to oczywiście większy prestiż, ale dla mnie najważniejsze jest byśmy w czwartym kolejnym spotkaniu potwierdzili dobrą dyspozycję.

Spójnia do elity wróciła po 14 latach przerwy w 2014 r. Od tamtej pory z Kingiem zagrała już sześciokrotnie i za każdym razem górą byli gracze Kinga. Także na inaugurację obecnego sezonu, gdy potrzebna była dogrywka. Szczecinianie wygrali ją 15:9, a cały mecz 81:75. Wilków poprowadził wtedy trener Rolandas Jarutis, który niewiele później stracił pracę w Szczecinie. W klubie doszli do wniosku, że litewski trener nie rokuje zbyt dobrze, podejmuje kontrowersyjne decyzje i grozi to poważnym kryzysem w trakcie sezonu. W miejsce Jarutisa przyszedł Arkadiusz Miłoszewski, trener dobrze znany w środowisku koszykarskim, choć to w Szczecinie debiutuje w roli pierwszego trenera.

W Stargardzie też wiele razy było już bardzo gorąco w trakcie tego sezonu. Spójnia nie zawsze prezentowała się tak, jak w ostatnich kolejkach, a najmocniej „obrywał” Łukomski. W klubie podchodzono spokojnie do wysokich porażek. Nikt ich nie akceptował, ale nie decydowano się na radykalne ruchy kadrowe. Pod kierunkiem szkoleniowca przeprowadzono jednak kadrowe zmiany. Niedawno dołączyli do Spójni Admon Gilder, Baylee Steele - Nick Spires. Efekt to dwie wygrane i jedna minimalna porażka w Słupsku w ostatnich trzech meczach. Stargardzianie po ciężkim boju przed świętami ograli u siebie Astorię Bydgoszcz i to był jeden z warunków, by King awansował do turnieju o Puchar Polski. Podziękowania były w mediach społecznościowych, za to na parkiecie ma nie być uprzejmości.

Ale takich smaczków jest więcej.

- Wiem, że Marek Łukomski pochodzi ze Szczecina, a teraz pracuje w Spójni. Filip Matczak i Jay Threatt grali jeszcze rok temu w stargardzkim zespole, a teraz w Kingu. Będzie to ciekawe widowisko - mówi Miłoszewski.

Oba zespoły walczą o to samo w lidze, czyli awans do play-offów z jak najwyższej pozycji. I do realizacji tego zadania potrzebują wygranej w derbach. King na razie jest 7., a Spójnia 11., a to różnica tylko jednego zwycięstwa.

Pojedynek szkoleniowców-analityków

- Grałem w derbach Warszawy, uczestniczyłem w derbach Zastal - Turów Zgorzelec, a teraz po raz pierwszy wezmę udział w meczu Spójnia - King. Na pewno wyjdziemy pełni energii na parkiet - zadeklarował Arkadiusz Miłoszewski.

Szkoleniowiec pracuje w Kingu od października, więc krótko. Przez w zasadzie całą karierę koszykarską związany był z Polonią Warszawa, pograł też trochę w reprezentacji Polski. Na pewno nie był gwiazdą.

- Nie pamiętam, bym kiedykolwiek zagrał przeciwko trenerowi Miłoszewskiemu w meczu ligowym - mówi Marek Łukomski, trener Spójni.

Miłoszewski ma 48 lat, Łukomski jest młodszy (41). Pierwszy był zawodnikiem od twardej roboty, walki podkoszowej, drugi rozgrywającym. Polonia to był mocny klub, a Łukomski karierę zaczynał w SKK Szczecin, które do elity się dostało, ale była to krótka przygoda, bez sukcesów. Łukomski debiutował w elicie w sezonie 1988/89, a największym osiągnięciem było pierwsze triple-double (21 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst w meczu z AZS Toruń) uzyskane przez Polaka w PLK.

Później Łukomski pograł jeszcze w Baskecie Kwidzyn, Spójni (2004-07), AZS Szczecin i Rosie Radom. Tam też rozpoczął przygodę trenerską. Ale to w Kingu (2015-17) dostał po raz pierwszy posadę pierwszego trenera, z Wilkami grał w play-offach. Pracował też w Czarnych Słupsk, AZS Koszalin, Polpharmie, a od stycznia jest w Stargardzie.

Miłoszewski jako drugi trener w latach 2014-21 pracował w Zielonej Górze, a King też jest pierwszym klubem, który dał mu szansę samodzielnej pracy. I co ważne: obaj szkoleniowcy cenieni są za dobrą analizę gry przeciwnika oraz skuteczną pracę nad atmosferą w drużynach. Obaj pracowali też w reprezentacji Polski. Łukomski krótko, z rezerwami, a Miłoszewski był asystentem Mike Taylora.

King - Spójnia. Porównanie składów

KING SZCZECIN - Rozgrywający
Jakub Schenk. Początek sezonu świetny, powołany do reprezentacji Polski na mecze o mundial. Słabsza forma w ostatnich kolejkach.

Rzucający obrońca
Sherron Dorsey-Walker. Nie do końca przekonuje jego gra. Niesamowita lekkość skoków, ale też niezbyt pewny rzut dystansowy. Zmaga się z urazem ręki.

Niski skrzydłowy
Filip Matczak. Zawodnik, któremu może i brakuje paru centymetrów, ale powinien być liderem. Zbyt często chce grać jednak „pod kolegów”, zamiast samemu decydować o wyniku.

Silny skrzydłowy
Stacy Davis. Najrówniej grający zawodnik Kinga w pierwszej części sezonu (m.in. średnia 17 punktów na mecz). Jak ma swój dzień, ciężko go zatrzymać.

Środkowy
Mateusz Bartosz. Dużo bardziej mobilny od Djoko Salicia. Szybki, skoczny, ale nie zawsze potrafi wykorzystywać dobre pozycje rzutowe.

Kluczowi rezerwowi
Malachi Richardson. W Kingu od niedawna. Ma za sobą grę np. w NBA czy lidze włoskiej. Debiut w Szczecinie miał bardzo dobry, ale np. zabrakło mu skuteczności w Toruniu.

Paweł Kikowski. Szczeciński zespół reprezentuje od dawna, jest jego kapitanem. Nie zawsze już mu zdrowie pozwala na pełne zaangażowanie, ale dobrze ustawiony i obsłużony może mocno punktować.

Djoko Salić. Jego forma faluje, miewa świetne występy i kiepskie. To dlatego King szuka jeszcze zawodnika podkoszowego.

W składzie jest jeszcze Jay Threatt, ale ostatnio leczył kontuzję i małe są szanse, że w derbach zagra.

SPÓJNIA STARGARD - Rozgrywający
Eric Neal. Dobry transfer Spójni. Gra od początku sezonu, notuje dobre średnie (16 punktów na mecz, 7 asyst i 4 zbiórki).

Rzucający obrońca
Admon Gilder. W Stargardzie jest od niedawna, a przyjechał z ligi fińskiej. Ale świetnie się prezentuje, bierze odpowiedzialność na siebie i trafia.

Niski skrzydłowy
Justin Gray. Zmagał się ostatnio z urazem i jego występ stoi pod znakiem zapytania, ale raczej powinien zagrać. A to jest zawodnik, który w kluczowych akcjach szuka zdobyczy punktowych.

Silny skrzydłowy
Kacper Młynarski. Solidny, prawie 30-letni dwumetrowiec do walki podkoszowej. Nie jest typem gracza, który zagrozi rzutem. Skuteczność na średnim poziomie.

Środkowy
Baylee Steele. W Spójni grał w poprzednim sezonie, wszyscy poznali jego atuty i upodobania. Wrócił do Stargardu niedawno i jest jedna różnica - poprawił rzut.

Kluczowi rezerwowi
Nick Spires. Szwed warunkami fizycznymi przypomina Steele’a, ale Amerykanin szuka rzutów, a Spires walczy o zbiórki. W tym elemencie jest nieznacznie lepszy, choć gra mniej.

Tomasz Śnieg. Gra dużo, ale to nie jest typ „jedynki” na obecną koszykówkę. Zawodnik lubi ułożyć akcję kolegom, a w drugiej kolejności rzucać. Co ciekawe w obecnym sezonie nie spróbował oddać rzutu za trzy.

Daniel Szymkiewicz. Ograny zawodnik, dołączył do Spójni latem. Średnia 8 punktów na mecz. Może zagrać w „5” zamiast Gray’a.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Energa Basket Liga. King chce kontynuacji, Spójnia powalczy o rewanż [ZDJĘCIA] - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24