Energa Basket Liga: Świetne widowisko i PGE Spójnia Stargard pokonała Śląsk Wrocław

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Kompletu w Stargardzie nie było, ale atmosfera na trybunach była kapitalna.
Kompletu w Stargardzie nie było, ale atmosfera na trybunach była kapitalna. jakub lisowski
Kapitalny początek rundy rewanżowej Energa Basket Ligi w Stargardzie. Spójnia pokonała mistrza Polski, a spotkanie trzymało w napięciu do ostatniego rzutu.

Pierwsza kwarta koncertowa w wykonaniu gospodarzy. Niczym specjalnym Spójnia nie zaskoczyła mistrzów, ale była w swojej grze skuteczna. Trafiał Courtney Fortson, a nawet jeśli pudłował to piłkę zbierali jego wysocy koledzy – Barret Benson lub Ajdin Penava. Ale co ważniejsze – Spójnia z wielkim zaangażowaniem grała w defensywie. Śląsk próbował na różne sposoby pracować nad zdobyczami punktowymi, ale był nieskuteczny nawet przy rzutach wolnych. Dystans punktowy przekraczał nawet 10 punktów, więc ten początek był bardzo interesujący dla publiczności.

Druga kwarta to zmiana ról. Gracze Śląska byli spokojniejsi – dłużej rozgrywali akcje, częściej trafiali z dystansu, a gospodarze zaczęli się gubić. I nawet jeśli mieli uzasadnione pretensje o kilka gwizdków arbitrów, które wybijały ich z rytmu, to jednak części błędów mogli uniknąć. Wrocławska drużyna miała jednak więcej strzelb. Goście pod presją potrafili rzucić lub wykreować jeszcze czystą pozycję kolegom. Spójnia nawet długo się trzymała, ale po trójce Justina Bibbsa po raz pierwszy przegrywała (46:47).

Po zmianie stron było więcej koszykówki, a mniej wzajemnych pretensji. Spójnia naciskała w defensywie i Śląsk miał problemy w ataku. Ale po drugiej stronie boiska było to samo. I tak też było przez cztery minuty ostatniej odsłony. Cały czas na styku. Ale niespodziewanie trójkę trafił Brandon Clarke, a po chwili Jordan Mathews przechwyt zrobił w defensywie, a kontrę Spójnia też zakończyła trójką. I było 71:65. Trener Andrej Urlep wściekły poprosił o czas. Jego zawodnicy w minutę odrobili stratę, bo gospodarze za bardzo się spieszyli. Zupełnie pozbawiony podań był Benson, a trójki nie wpadały.

Trzy minuty przed końcem Spójnia prowadziła czterema punktami, ale po minucie znów był remis. Przy remisie 75:75 błąd kroków popełnił Clarke, a goście rozegrali akcję i trafili za dwa. Po chwili Clarke się zrehabilitował trójką na 78:77, by w następnej akcji faulować (5. raz w meczu). Aleksander Dziewa spudłował oba osobiste na minutę przed końcem. Spójnia swoją akcję zmarnowała, a na 21 sekund przed końcem pod kosz wjechał Łukasz Kolenda i trafił. Śląsk prowadził 79:78 i o czas poprosił trener Spójni Sebastian Machowski. Na 1,4 sekundy przed końcem trafił Mathews i Spójnia była już bardzo blisko. Kończyli jednak goście i po błędzie w kryciu z czystej pozycji rzucał Morgan, ale spudłował i zespół Spójni mógł świętować z kibicami.

PGE Spójnia Stargard – Śląsk Wrocław 81:79
Kwarty: 23:13, 23:34, 17:16, 18:16.
Spójnia: Fortson 18 (1x3), Benson 14, Clark 10 (2), Brenk 6, Gruszecki 5 (1) – Penava 17 (1), Mathews 11 (2), Kikowski, Śnieg.

Pomeczowe opinie trenerów i zawodników

Andrej Urlep, trener Śląska
Gratuluję Spójni, dobry jej mecz od początku, wykorzystywali nasze błędy. My 18 strat, a Spójnia 19 zbiórek w ataku. To się nie można zdarzyć, jak się chce wygrywać. Drugi raz w sezonie przegrywamy przez trójkę na końcu.

Łukasz Kolenda, obrońca Śląska
Kilka razy wracaliśmy do spotkania, bo chcieliśmy wygrać. Pozwoliliśmy Spójni na zbyt wiele, ale walczyliśmy do końca. Trzeba przyznać, że nasi przeciwnicy wytrzymali ciśnienie do końca i dlatego wygrali.

Sebastian Machowski, trener Spójni
Gratulacje dla całego zespołu. To nagroda nie tylko za dzisiejszy występ, ale tygodnie ciężkiej pracy. Oczekiwaliśmy takiego wyniku od początku przygotowań do spotkania. Mieliśmy bardzo dobry początek, ale wiedzieliśmy, że nie jest możliwym utrzymanie tego poziomu gry. Od końca I kwarty był to wyrównany mecz i wynik był otwarty do ostatniej sekundy. Jordan Mathews trafił ostatni rzut, ale ta walka przez cały mecz doprowadziła do tego rzutu. To jak broniliśmy, jak współpracowaliśmy na parkiecie chciałbym, by zostało na dłuższy czas w lidze i pucharze.

Przy ostatnim rzucie Śląska przeciwnik miał za dużo swobody, w dodatku piłka trafiła do najlepszego strzelca dystansowego, ale wierzę, że po prostu Fortson się poślizgnął. Chwilę wcześniej mieliśmy czas przed naszą akcją i różne były opcje. Dobrze mieć takiego gracza jak Courtney Fortson, który sporo widzi na parkiecie i potrafi wybrać najlepsze rozwiązanie.

Sędziowie są częścią gry. Co tydzień - inny przeciwnik, inni sędziowie. Dla mnie trenera, ale i dla zawodników często trudno jest zrozumieć to, co możemy robić na parkiecie. Interpretacja przepisów często jest różna. Lubię myśleć, że jestem w miarę łagodny i nie wpływam mocno na sędziów. Ale jak widzę złe decyzje, to pytam się o przyczynę. Sędziowie muszą kontrolować grę, ale i przepisy. W przerwie meczu wiedzieliśmy na co możemy sobie pozwolić i dopasowaliśmy się.

Puchar Polski to dla mnie miłe przeżycie. Jesteśmy o trzy zwycięstwa od trofeum, a fajnie byłoby tak kończyć sezon. Wiem, że czeka nas derbowe spotkanie, ale czy mecz z Kingiem w Lublinie też się liczy?

Jordan Mathews, skrzydłowy Spójni
To był ciężki mecz. Inny przeciwnik niż inni przeciwnicy w lidze. Cieszy nas wygrana.

Ostatni rzut? Przede wszystkim trzeba zapomnieć o wcześniejszych pudłach. Nie trafiasz pierwszego czy drugiego rzutu, ale masz 40 minut. W końcówce więcej było presji, ale trafiłem.

Puchar Polski z Kingiem – będziemy podekscytowani, szansa na rewanż, ale też już jesteśmy innym zespołem niż w pierwszym spotkaniu w Szczecinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Energa Basket Liga: Świetne widowisko i PGE Spójnia Stargard pokonała Śląsk Wrocław - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24