Bytowianie dobrze weszli w mecz, w pierwszych minutach będąc stroną przeważającą. Nie przekładało się to jednak na klarowne sytuacje podbramkowe. Po raz pierwszy groźnie pod bramką gości z Siedlec zrobiło się tak naprawdę w 18. minucie, gdy po strzale z wolnego Jakuba Wilka Piotr Misztal z trudem sparował piłkę na rzut rożny.
Osiem minut później było 1:0 dla Bytovii. Do rzutu wolnego znów podszedł Wilk. Tym razem jednak dośrodkował, a Alen Ploj strzałem z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.
Druga część gry początkowo również należała do bytowian. W 52. minucie niektórzy kibice gospodarzy już cieszyli się ze zdobytej bramki. Okazało się to być jednak radością przedwczesną, bo Mateusz Klichowicz był na pozycji spalonej. Przewaga cały czas była po stronie Bytovii, która miała kolejne sytuacje i wydawało się, że powinna dowieźć zwycięstwo do końca.
No właśnie, wydawało się, bo potem nastała 80 minuta i te ostatnie 10 minut wstrząsnęło Bytovią. Najpierw, po faulu w polu karnym, w 81. minucie goście mieli rzut karny, który na bramkę zamienił Mateusz Żytko. Dwie minuty później na 2:1 dla Pogoni podwyższył Grzegorz Tomasiewicz. W tym momencie kibice zaczęli już opuszczać stadion. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełniła czerwona kartka, którą w 92. minucie otrzymał Omar Monterde za uderzenie Tomasz Lewandowskiego. Przynajmniej sędzia uznał to za uderzenie, bo Lewandowski dodał sporo od siebie...
Grająca w dziesiątkę Bytovia postawiła wszystko na jedną kartę i w końcówce atakowała całą drużyną. Zemściło się to w 95. minucie, gdy po samotnym rajdzie piłkę do pustej bramki skierował Eusebio. I tak Bytovia, która w 80 minucie prowadziła 1:0, przegrała 1:3...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
