Obecnie Widzew plasuje się ósmym miejscu. Ma niewielką stratę do szóstego Radomiaka Radom (trzy punkty), który rozegra w innym terminie mecz z Puszczą Niepołomice.
Warto podkreślić, że w tym roku Widzew jeszcze nie zaznał goryczy porażki. Wygrana nad Stomilem pozwoliła przedłużyć korzystną serię do sześciu spotkań (trzy zwycięstwa, trzy remisy).
Zadowolony z wyniku Widzewa jest Zbigniew Boniek:
– Jeśli chcemy liczyć się w walce o baraże, wreszcie musimy zacząć wygrywać na wyjeździe – mówił przed meczem trener Widzewa Enkeleid Dobi. Widzew po raz ostatni wygrał 17 czerwca 2020, kiedy to pokonał Garbarnię w Krakowie 3:1. Trzynaście następnych spotkań nie dało łodzianom pełnej puli.
Widzew zaczął z dużym animuszem. Po kwadransie gry Widzew miał trzy dogodne sytuacje, które mogły zakończyć się bramkami.
Najpierw Przemysław Kita główkował po rogu, a piłkę sparował na słupek bramkarz Stomilu Michał Leszczyński. Później po kontrze znów Przemysław Kita podał dobrze do Marcina Robaka, ale ten składając się do strzału został zablokowany przez ofiarnie interweniującego obrońcę. W trzeciej sytuacji Bartłomiej Poczobut strzelał z pola karnego, ale bramkarz Stomilu, choć zasłonięty, odbił piłkę. Bramka Stomilu była jak zaczarowana.
Widzewiacy grali aktywnie wykazywali dużą ochotę do walki. Po akcji Michaela Ameyaw i wrzutce w pole karne Mateusz Michalski nie sięgnął piłki. Strzały gospodarzy nie robiły wrażenia na Jakubie Wrąblu. Widzew był lepszy w pierwszej połowie, bardzo chciał strzelić gola, ale wiadomo, że jak się bardzo chce, to nie zawsze wychodzi.
Zaraz po przerwie Wojciech Łuczak (były ełkaesiak) był bliski strzelenia gola dla Stomilu. Piłka odbiła się od Patryka Stępińskiego. W 54 minucie Przemysław Kita dośrodkował z prawej strony, bramkarz Michał Leszczyński popełnił błąd, gdyż chciał przeciąć niegroźny lot piłki, ale tylko ją odbił pod nogi widzewiaka. Michaela Ameyaw nie zmarnował sytuacji i wpakował piłkę do siatki. To dobry czas dla młodego piłkarza Widzewa. Grał kapitalnie, dostał skrzydeł po informacji, że interesują się nim kluby ekstraklasy.
Michael Ameyaw wykorzystał prezent bramkarza Stomilu Michała Leszczyńskiego. Grał po raz pierwszy w tym sezonie, co ciekawe był przymierzany dwukrotnie do Widzewa. Ale w obu przypadkach nie doszło do transferu i przy al. Piłsudskiego tego zawodnika nie ma. I chyba ci co nie chcieli tego golkipera mieli rację.
Tak padła jedyna bramka w meczu:
Ameyaw wypuścił na prawej stronie Kitę, który zagrał kąśliwie przed bramkę gospodarzy. Leszczyńskiemu nie udało się utrzymać piłkę w rękawicach, co wykorzystał Ameyaw mocnym uderzeniem z linii pola bramkowego.
Piłkarz meczu: Michael Ameyaw
Atrakcyjność meczu: 5/10
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?