Zespoły GKS Katowice i GKS Jastrzębie zmierzyły się ze sobą po raz pierwszy od blisko dziesięciu lat. Poprzednie konfrontacje również miały miejsce w 1. lidze. Ostatnie spotkanie na Bukowej zakończyło się zadymą i walkowerem dla gości.
Tym razem stadion w Katowicach otaczały duże siły policyjne. Na trybunach od początku nie szczędzono sobie złośliwości, a atmosfera była gorąca. Derby przyciągnęły sporo kibiców, wypełnił się także sektor gości.
Fani gospodarzy przed meczem wywiesili tajemniczy transparent "HZB, PNG, TG'99, GRR", który wyrażał sojusz kibiców GKS, Banika Ostrawa, zabrzańskiej Torcidy i ROW Rybnik.
Trener Jacek Paszulewicz po raz pierwszy wystawił do gry Jakuba Wawrzyniaka, w pierwszym składzie katowiczan zadebiutowali Arkadiusz Woźniak i David Anon.
Mecz prowadził Tomasz Marciniak, brat eksportowego polskiego arbitra, Szymona.
Po godzinie gry przerwał mecz na kilka minut. Najpierw pirotechnikę odpalili fani z Blaszoka, potem zapłonęły szaliki na płocie sektora gości, aż wreszcie jastrzębianie podjęli próby sforsowania ogrodzenia, a w kierunku ochroniarzy z Blaszoka poleciały kije od flag.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Kalendarz sportowy 2018: Piękne ciała nagich sportowców ZDJĘCIA
Polscy medaliści Mistrzostw Europy w Berlinie ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Justyna Żyła znowu zaskoczyła kibiców skoków narciarskich ZOBACZCIE
Zobacz nasz Magazyn Sportowy KIBIC:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?