Kamil Glik, mający za sobą udział w dwóch mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy, zakwestionował decyzję Roberta Lewandowskiego o publicznym wywiadzie, w którym kaitan reprezentacji wytknął braki w charakterze partnerów z drużyny narodowej.
„Widocznie metoda Roberta Lewandowskiego nie zadziałała”
– Cóż, jak pokazują wyniki pomysł z wywiadem nie wypalił do końca. Mecz z Albanią przegrany, z Wyspami Owczymi do 70. minuty nie mieliśmy pewności, że to spotkanie wygramy. Widocznie metoda Roberta Lewandowskiego nie zadziałała. Tyle. Oby ta sytuacja po zmianie selekcjonera się uspokoiła, ustabilizowała. Obyśmy wszyscy grali do jednej bramki
– stwierdził „Glikson” w rozmowie z TVP Sport.
Glik jak coś mówił, to zawsze w szatni. A „Lewy” wybrał inaczej
Obrońca Cracovii dopytany, jak sam zachowałby się w takiej sytuacji, odparł:
– W kadrze kapitanem nie jestem. Byłem nim w klubach, we Włoszech, czy w Monaco, gdzie trzeba było zarządzać mocnymi osobowościami. Jeżeli coś mówiłem do drużyny, to zawsze w szatni. Robert wybrał inną opcję, on jest kapitanem, może decydować o tym, czy poruszać pewne sprawy publicznie, czy wewnątrz drużyny. Jeśli ja rozmawiałem, to zawsze za zamkniętymi drzwiami
– podkreślił doświadczony reprezentant Polski.
Pomagał kolegom trochę z tyłu, o czym głośno się nie mówiło
Glik przyznał również, że „nawet bez opaski, będąc wicekapitanem pomagał Robertowi, czy też brał odpowiedzialność za drużynę narodową”:
– Mam nadzieję, że to, co zrobiłem dla reprezentacji trochę z tyłu, to, o czym często się nie mówiło, o tych rozmowach w szatni, czy w hotelowych zakątkach, też pomagało. Ja starałem się pomagać w ten sposób reprezentacji i wszystkim jej zawodnikom
– przypomniał 35-letni defensor, który czeka na ponowne powołanie przez nowego selekcjonera Michała Probierza do reprezentacji Polski.
Porażki nie pomogły w ustabilizowaniu i zbudowaniu atmosfery
Glik nie znajdował uznania w oczach poprzedniego trenera kadry Portugalczyka Fernando Santosa, co wynikało z leczenia przez obrońcę kontuzji i szukania przez niego nowego pracodawcy, a także wynikających z tego zaległości treningowych. Reprezentacja w czasie nieobecności rutynowanego stopera przegrała trzy mecze w eliminacjach Euro 2024.
– Trochę się wydarzyło pod moją nieobecność. Za każdym razem coś się działo. Ale, co jest najważniejsze, wyniki nie pomagały w tym, żeby było lepiej. W marcu porażka z Czechami, w czerwcu z Mołdawią, teraz z Albanią. Na pewno te wyniki nie pomagają, żeby tę atmosferę ustabilizować i zbudować. Jak nie ma wyników, łatwiej ją zburzyć niż zbudować
– oznajmił TVP Sport Glik.
Piesiewicz nie będzie już prezesem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?