Żółto-niebiescy po dwutygodniowej przerwie w rozgrywkach, związanej z meczami reprezentacji Polski, w 12. kolejce w sobotę o godz. 15.30 zmierzą się na Lubelszczyźnie z jednym ze słabszych zespołów w tym sezonie, Górnikiem. Ekipa, prowadzona przez mało doświadczonego trenera, zaledwie 35-letniego Andrzeja Rybarskiego, dla którego jest to pierwsza, samodzielna praca na ławce szkoleniowca w ekstraklasie, zajmuje obecnie przedostatnie miejsce w ligowej stawce. Górnik wyprzedza tylko lepszym bilansem bramkowym Wisłę Kraków.
Wszyscy, którzy jednak myślą, że okupującą piątą lokatę w tabeli Arkę czeka w sobotę spacerek, są w poważnym błędzie. Drużyna z Łęcznej potrafiła napsuć już w tym sezonie krwi u siebie teoretycznie silniejszym rywalom. Ograła 1:0 mistrza Polski Legię Warszawa, zremisowała 0:0 z kolejnym pucharowiczem, Cracovią. Ponadto całkiem niedawno rozbiła aż 4:0 Koronę Kielce, czyli ekipę, z którą - co warto przypomnieć - gdynianie nie poradzili sobie i ulegli jej 0:1.
Arkowcy wybrali się jednak na Lubelszczyznę podwójnie zmotywowani po pechowej przegranej u siebie z Piastem Gliwice, która przerwała niemal roczną passę bez porażki żółto-niebieskich na własnym stadionie. - Przeanalizowaliśmy mecz z Piastem - deklaruje trener Arki Grzegorz Niciński. - Chwilę ta porażka w nas siedziała, ale w spotkaniu z Górnikiem chcemy zdobyć punkty.
Na Arenie Lublin, gdzie gra Górnik, wystąpić będzie mógł kontuzjowany ostatnio Yannick Sambea, kluczowa postać drugiej linii Arki.
Działacze FIFA zjechali się do Zurychu. Będą debatować m.in. nad powiększeniem liczby uczestników mundialu do 48
RUPTLY/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
