O tym transferze słychać było już od jakiegoś czasu. Jeszcze przed niedzielnym meczem Wisła za pomocą Facebook'a oraz Twitter'a poinformowała, że Alen Stevanović będzie obserwował z trybun starcie z Legią Warszawa. Wcześniej miał już dogadać z Nafciarzami wszelkie szczegóły, a w poniedziałek przejść testy medyczne. Na wtorek zaplanowano podpisanie kontraktu oraz prezentację serbskiego pomocnika. Mimo że spotkanie, które obserwował z trybun, nie mogło wywołać u niego wielkiego optymizmu, wszystko odbyło się tak, jak zapowiadano. Urodzony w Zurichu piłkarz związał się z płocczanami półtoraroczną umową.
Do 30 czerwca 2020 roku obowiązywać będzie więc kontrakt łączący Stevanovicia z Wisłą. Będzie występował z numerem 27. To pomocnik, który może występować zarówno na "dziesiatce", jak też na skrzydłach. W najbliższym czasie ma zwiększyć siłę ofensywy Nafciarzy. By dojść do pełni formy może jednak potrzebować trochę czasu. Od września, kiedy to rozstał się z japońskim Shonan Bellmare, pozostawał bez klubu. W Azji mieszkał przez dziewięć miesięcy, w tym czasie sięgnął po Puchar Japonii. W zdobyciu trofeum nie miał jednak decydującego głosu - u swojego poprzedniego pracodawcy był graczem rezerwowym: wystąpił w zaledwie ośmiu spotkaniach. Po raz ostatni na murawie zameldował się w sierpniu 2018 roku.
Pierwszy raz w karierze tak długo pozostaje bez gry. Wcześniej nie miał problemu ze znalezieniem klubu. Cztery miesiące bez treningów z drużyną mogły odbić się na jego formie. Ta może być największym utrapeniem Wisły, umiejętności raczej mu nie brakuje. W 2010 roku do pierwszego zespołu Interu Mediolan włączył go Jose Mourinho i pozwolił zadebiutować w Serie A. W meczu z AC Sieną, Stevanović zmienił w drugiej połowie Thiago Mottę, dzięki czemu spędził na boisku prawie pół godziny.
Mimo obiecującego początku 2010 roku, ostatecznie nie mógł zaliczyć go do najbardziej udanych. By po raz kolejny wystąpić we włoskiej ekstraklasie musiał czekać dwa lata i zmienić klub. W sumie na najwyższym tamtejszym poziomie rozgrywkowym ma 16 występów, piętnaście z nich w barwach Torino. To zespół, z którym związany był przez pięć lat, rozegrał w jego barwach tylko 63 spotkania. Często udawał się bowiem na wypożyczenia.
Torono FC, US Palermo, Bari i Spezia Calcio to kolejne kierunki wypożyczeń posiadającego serbski oraz szwajcarski paszport zawodnika. W końcu jego kontrakt dobiegł końca i na 2,5 roku Stevanović przeniósł się do Serbii. Dwa puchary tego kraju oraz mistrzostwo - jeśli chodzi o osiągnięcia drużynowe ten czas zdecydowanie był dla pomocnika najlepszy w karierze. W lidze grał regularnie, dokładając do tego trzy występy w europejskich pucharach, w sumie na boisku oglądano go 47-krotnie. Zeszłej zimy nieprzedłużono jednak kontraktu i urodzony w 1991 roku zawodnik przeniósł się do Japonii.
– To będzie nielogicznie logiczny dobry transfer. Umie w to - napisał na Twitterze dyrektor sportowy Nafciarzy Łukasz Masłowski. Dla niego to ostatnie okno transferowe w tej roli w Wiśle. Wiosną przeniesie się do II-ligowego Widzewa Łódź. Zawodnicy, których pomógł sprowadzić w aktualnym okienku transferowym będą wówczas walczyć o utrzymanie w Lotto Ekstraklasie. Sytuacja Nafciarzy nie jest najlepsza. Niedzielna porażka z Legią to już szósty kolejny mecz bez zwycięstwa. Po 21. kolejkach płocczanie plasują się w strefie spadkowej mając zaledwie 20 punktów.
Angel Garcia, Ariel Borysiuk i Grzegorz Kuświk już zadebiutowali w nowych barwach. Pierwsza dwójka znalazła się w wyjściowym składzie na bój z Wojskowymi, doświadczony napastnik w drugiej połowie zmienił Ricardinho. Z perspektywy ławki rezerwowych ten mecz Justinas Marazas, a na testach wciąż przebywa Titas Milasius.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?