Starcie dwóch sąsiadów w tabeli stało na dobrym poziomie. Opolanie dzięki zwycięstwu umocnili się na 5. pozycji i odskoczyli drużynie z Jastrzębia na cztery punkty.
Gospodarze rozegrali znakomitą pierwszą tercję. Już w 45. sekundzie gola mógł zdobyć Kacper Guzik, ale wychowanek Orlika David Zabolotny stojący w bramce GKS-u wygrał z nim sytuację sam na sam. Guzik dopiął swego w 5. min po ładnym strzale z backhandu. Opolanie nie zwalniali tempa i raz za razem na bramkę GKS-u sunęły ataki. Podobać się mogły niezwykle składne akcje podopiecznych kanadyjskiego trenera Douga Mc'Kaya. Gdyby nie Zabolotny goście już po pierwszej odsłonie mieliby pokaźny bagaż straconych goli. Bramkarz GKS-u obronił m.in. groźne strzały Roberta Kosteckiego, Fina Anssiego Rantanena (grał z poważnie opuchniętą twarzą, bo w ostatnim meczu w niedzielę po uderzeniu kijem jednego z zawodników Cracovii Kraków stracił dwa zęby) czy Bartłomieja Bychawskiego. W 14. min skapitulował jednak po strzale stającego się coraz ważniejszą postacią w opolskim zespole Fina Rasmusa Kulmali. Raz też bramkarza gości uratował słupek po strzale Michaela Cichego. Tak dobrej tercji jak ta pierwsza we wtorkowym meczu PGE Orlik jeszcze chyba w tym sezonie nie zagrał.
Druga odsłona była wyrównana. GKS wcale nie zamierza ułatwiać zadania gospodarzom i wcale nie prezentował się tak słabo jak wskazywałby na to końcowy wynik.
- Wynik nie oddaje w pełni tego co było na lodzie - oceniał trener Mc'Kay. - Rywale byli niebezpieczni i grali dobrze. Zresztą mieliśmy w pamięci nasz niedawny mecz, który z nimi przegraliśmy na własnym lodowisku (było 2:4 dop. red.).
W drugiej tercji kilka razy zmuszony był do interwencji bramkarz PGE Orlika John Murray, ale że to fachowiec wysokiej klasy, to z większością strzałów sobie poradził. Nie dał rady tylko w 37. min, kiedy pokonał go Łukasz Nalewajka. Wcześniej jednak trzeciego gola dla opolan zdobył Cichy. Na bramkę uderzał obrońca Łukasz Sznotala, Zabolotny odbił krążek, a z okazji skorzystał Cichy.
Na początku drugiej odsłony najlepszy strzelec ekstraklasy zdobył kolejne dwie bramki. Najpierw asystował mu niezawodny partner z ataku - Alex Szczechura (najlepiej podający gracz ekstraklasy), a gol na 5:1 padł po pięknej wymianie krążka. "Palce maczali w nim" Czech Martin Paryzek i Kanadyjczyk Grant Toulmin. Na 6:1 podwyższył Paryzek, a podawał mu Rantanen.
- Trudno nie być zadowolony, kiedy się strzela trzy gole, a zespół wygrywa i gra przy tym bardzo dobrze - mówił Cichy. - To był nasz bardzo dobry występ. Potwierdziliśmy, że w ostatnich tygodniach nasza forma idzie w górę.
Wynik spotkania ustalił w 58. min ładnym strzałem spod niebieskiej linii defensor gości Tobiasz Bigos.
- Cieszy kolejne zwycięstwo - analizował Guzik. - Rywale byli osłabieni, ale jeszcze trzeba umieć to wykorzystać.
- Gospodarze zasłużenie wygrali - mówił drugi trener GKS-u Rafał Bernacki, który w przeszłości występował w opolskim zespole (był członkiem drużyny, która w 2004 roku odniosła największy sukces w historii klubu zajmując 5. miejsce w Polsce). - W naszym zespole brakowało pięciu zawodników, którzy są w kadrze młodzieżowej i przygotowują się do mistrzostw świata. To są gracze, którzy mimo młodego wielu są ważną częścią zespołu. Chcieliśmy ten mecz z tego powodu przełożyć. Zwracaliśmy się do centrali związkowej w Warszawie, ale bez odzewu.
Znakomity nastrój w opolskim obozie zmąciła tylko kontuzja jakiej doznał pod koniec meczu Kostecki. Z podejrzeniem złamania szczęki zaraz po spotkaniu pojechał do szpitala.
PGE Orlik Opole - GKS Jastrzębie 6:2 (2:0, 1:1, 3:1)
1:0 Guzik - 5., 2:0 Kulmala - 14., 3:0 Cichy - 35., 3:1 Ł. Nalewajka - 37., 4:1 Cichy - 41., 5;1 Cichy - 43., 6:1 Paryzek - 48., 6:2 Bigos - 58.
PGE Orlik: Murray - Paryzek, Rantanen, Guzik, Cichy, Szczechura - M. Stopiński, Sznotala, Brown, Kulmala, Toulmin - Kostek, Bychawski, F. Stopiński, Gawlik, Kostecki - Sordon, Gorzycki. Trener Doug Mc'Kay.
GKS: Zabolotny - Peslar, Gimiński, Laszkiewicz, Ł. Nalewajka, Świerski - Kubes, Charvat, R. Nalewajka, Kulas, Kominek - Bigos, Balcerek, Bryk, Kącki, Matusik - Ludiwczak. Trener Robert Kalaber.
Sędziował Zbigniew Wolas (Oświęcim). Kary: PGE Orlik - 10 min, GKS - 16 min (w tym 10 minut dla Macieja Balcerka za niesportowe zachowanie). Widzów 350.
W tabeli ekstraklasy w grupie silniejszej walczącej o miejsca 1-6 prowadzi po wtorkowych meczach GKS Tychy. W 24 spotkaniach zgromadził 60 punktów. Za nim są: Cracovia Kraków (58 pkt), Podhale Nowy Targ (47 pkt), Polonia Bytom (43 pkt), PGE Orlik (38 pkt) i GKS Jastrzębie (34 pkt).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?