Horror w Gdynia Arenie. Trefl Gdańsk wygrywa z Jastrzębskim Węglem

KM
Karolina Misztal
W Gdynia Arena Trefl Gdańsk zafundował kibicom istny roller coaster emocji. Kiedy już się wydawało, że gdańszczanie pożegnają się z play-offami, to nagle sytuacja zmieniała się o 180 stopni. Ostatecznie to Trefl cieszy się z awansu do półfinałów.

Spotkanie od początku zapowiadało się na zacięte. Pierwsze punkty to była wymiana ciosów, aż do stanu 7:6 dla Trefla. Wtedy gdańszczanie zaczęli uciekać Jastrzębskiemu Węglowi. Przy przewadze Trefla 16:9 trener gości Ferdinando De Giorgi poprosił o czas. Nie dało to zbyt wiele, ponieważ pierwszy set zakończył Piotr Nowakowski, ustalając wynik na 25:17.

Drugi set był znacznie bardziej wyrównany. Tym razem to goście zaczęli uciekać Treflowi, aż doszli do prowadzenia 9:14. Przewaga Jastrzębskiego Węgla utrzymywała się przez jakiś czas. Siatkarze Trefla obudzili się przy stanie 14:20, wtedy to zaczęli odrabiać stratę, doprowadzając do wyniku 19:22. Było już jednak zbyt późno na dogonienie gości i to oni wygrali drugiego seta 25:21.

W trzecim secie także jastrzębianom udało się uciec Treflowi na pięć punktów i w Gdyni Arena zapowiadało się na porażkę gdańszczan. Tym razem tę część gry zakończyła zepsuta zagrywka Daniela McDonnela. W trzecim secie Jastrzębski Węgiel pokonał Trefl Gdańsk 25:18.

Jastrzębianie nie zamierzali jednak oddać czwartego seta. Mimo starań Piotra Nowakowskiego, to goście prowadzili 6:3. Stratę udało się Treflowi odrobić i dalsza część seta przebiegała systemem punkt za punkt. Aż do stanu 13:13. Wtedy ucieczkę rozpoczęli jastrzębianie. Przy stanie 20:16 dla Jastrzębskiego Węgla o czas poprosił Andrea Anastazi. Podziałało, bo gdańszczanie zaczęli stratę odrabiać. Doskoczyli do jastrzębian na 20:21. Później w siatkę uderzył Mateusz Mika i było 20:22. Rozpoczęła się dramatyczna końcówka. Najpierw zagrywkę zepsuł Marcin Ernastowicz z Jastrzębia, a później siatkarze Trefla zablokowali Salvadora Hidalgo Olivę i w Gdyni Arena był remis 23:23. Wtedy jednak zapunktował Grzegorz Kosoka, dając prowadzenie Węglowi 23:22. Później trafił Mateusz Mika, a skutecznym blokiem gdańszczanie zatrzymali Salvadora Hidalgo Olivę. I było 24:23 dla Trefla. Goście wyrównali, a na 25:24 trafił Damian Schulz. TJ Sanders popisał się asem serwisowym i uratował Trefl. Czwarty set zakończył się wynikiem 26:24 dla gospodarzy.

Tie-break rozpoczął się dobrze dla gospodarzy. Po chwili gdańszczanie wygrywali 2:0. Tym razem to Jastrzębski Węgiel musiał odrabiać straty. Trefl kontynuował powiększanie przewagi i po kilku minutach Węgiel przegrywał 4:8. Trener Ferdinando De Giorgi musiał prosić o czas, ponieważ jastrzębianie wyraźnie nie wytrzymywali presji. Tym razem to jastrzębianie wrócili podbudowani i doskoczyli do Trefla na dwa punkty. O czas prosić musiał więc Andrea Anastazi. Tym razem to Trefl przejął Mateusz Mika i wyprowadził gdańszczan na prowadzenie 11:8. Kolejny raz o czas musiał więc prosić trener gości. Sytuacja na boisku znowu odwróciła się o 180 stopni. Po zblokowaniu przez jastrzębian Damiana Schulza był już remis 11:11, później 12:12 i 13:13. Nadchodził kolejny dramatyczny moment w Gdyni Arena. Piłkę meczową po akcji Artura Szalpuka miał Damian Schulz jednak pomylił się i było 14:14. Pomylił się także Wojeciech Sobala i było 15:14 dla Trefla. Atak zepsuł Maciej Muzaj i to gospodarze cieszyli się z awansu. Trefl Gdańsk wygrywa w Gdyni w tie-breaku 16:14!

Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:17,21:25,18:25,26:24,16:14)

Runmageddon Gdynia 2018: Morderczy wysiłek w błocie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Horror w Gdynia Arenie. Trefl Gdańsk wygrywa z Jastrzębskim Węglem - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24