Hubert Łęgowik, Renat Gafurow, Linus Sundstroem i Troy Batchelor podpisali umowy z Wybrzeżem Gdańsk

W ostatnich dniach mówiło się o tym, że działacze Wybrzeża są bliscy porozumienia ze sporą grupą zawodników. Z tej grupy wybrać mieli kilku, którzy dołączą do drużyny. Z grona tych, o których mówiło się najgłośniej, kontrakt w Gdańsku podpisali Hubert Łęgowik i Linus Sundstroem, który jeździł w Wybrzeżu w zeszłym sezonie. Niewiele mówiło się natomiast o Troyu Batchelorze.

29-letni Australijczyk nie ma za sobą udanego sezonu w polskiej lidze. Był w kadrze ekstraligowego ROW-u Rybnik, tam jednak ledwie raz pojawił się na torze. Mimo wszystko CV ma obiecujące, w sezonie 2007 sięgnął po mistrzostwo Polski z Unią Leszno, dobrze spisywał się także w Sparcie Wrocław, gdzie jeździł w latach 2013-2014. Ma na swoim koncie tytuł indywidualnego mistrza Australii w 2013 roku, a także starty w Grand Prix w latach 2013-2015. Dwukrotnie stawał na podium zawodów GP - w 2014 roku był drugi w Kopenhadze, a w 2015 trzeci w Daugavpils.

Łęgowik w zeszłym sezonie reprezentował barwy Włókniarza Częstochowa i był najlepszym juniorem Nice PLŻ. W 17 meczach wykręcił średnią biegową 1,699. Nadchodzący sezon będzie dla niego pierwszym w roli seniora. - Duży wpływ na to, że trafiłem akurat do Gdańska, miała osoba trenera Mirosława Kowalika - powiedział 21-letni zawodnik.

Sundstroem był trzecim żużlowcem z zeszłego sezonu, po Oskarze Fajferze i Andersie Thomsenie, z którym gdańszczanie chcieli przedłużyć kontrakt. Co prawda jego nowa umowa nie miała statusu aż tak priorytetowego jak wspomnianej dwójki, ale Wybrzeże od początku chciało postawić na Szweda. W zeszłym sezonie Sundstroem w 16 meczach wykręcił średnią biegową 1,913. Zwłaszcza w pierwszej części rozgrywek spisywał się bardzo dobrze.

Jeśli chodzi o Gafurowa, przedłużenie przez niego umowy od pewnego czasu było praktycznie przesądzone, chociaż po zakończeniu sezonu wydawało się pewne, że Rosjanin odejdzie z klubu. Będzie to dla niego 10 sezon w Gdańsku. - Renat ma takie same szanse jak każdy inny, by stać się liderem tej drużyny - mówi trener Mirosław Kowalik.

Ta czwórka dołączyła do wcześniej zakontraktowanych Fajfera, Thomsena i Kacpra Gomólskiego. - Myślę, że z tego składu można być zadowolonym. Nie mamy słabych punktów, tak jak w zeszłym sezonie, gdy jeden zawodnik położył nam cały sezon. Tak jak sobie zakładaliśmy, zbudowaliśmy młody i wyrównany skład, którego celem jest walka o awans do ekstraligi - zapowiada Tadeusz Zdunek, prezes klubu.