Igrzyska Europejskie. Natalia Bajor: Szkoda, bo byłam bardzo blisko

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Natalia Bajor podczas meczu o 3. miejce igrzysk europejskich
Natalia Bajor podczas meczu o 3. miejce igrzysk europejskich Joanna Urbaniec
- Chciałabym bardzo podziękować wszystkim kibicom za doping. Była świetna atmosfera i dziękuję bardzo... - to ostatnie słowa Natalii Bajor wypowiedziane we wtorek do dziennikarzy. Wypowiedziane już łamiącym się głosem, ze łzami w oczach. Tak, czwarte miejsce - choć w tym przypadku jest największym sukcesem w karierze - to rzeczywiście najgorsze miejsce dla sportowca.

Do ostatniego dnia turnieju gry pojedynczej kobiet na III Igrzyskach Europejskich 26-letnia pingpongistka dojechała naprawdę niespodziewanie. W 1/8 finału i ćwierćfinale pokonała bowiem zawodniczki ze światowej czołówki. We wtorkowej grze o medale nie było już jednak różowo.

W półfinale Bajor zderzyła się ze ścianą - uległa Bernadette Szocs 0:4, naprawdę wyraźnie. I po takiej porażce miała cztery godziny, żeby pozbierać się na grę o brąz, z inną Rumunką, też mającą znacznie pokaźniejszy dorobek od Polki, Elizabetą Samarą.

- To prawda, musiałam zrobić trochę porządek w głowie, ale uważam, że zrobiłam to i byłam gotowa na długą grę - mówiła już po wszystkim Natalia. - Wiedziałam, że ona jest zawsze dobrze przygotowana mentalnie. Grała już kilka razy takie mecze - o medal mistrzostw Europy seniorek, w singla, debla, miksta. Jest bardzo utytułowana. I myślę, że to dla mnie był trudniejszy mecz, bo była to moja pierwsza gra w turnieju seniorskim o medal. I szkoda, że go nie zdobyłam.

Ale to był całkiem inny mecz niż w półfinale. Bardzo zacięty, siedem setów. Jednak od stanu 5:5 w ostatniej partii to głównie rywalka zdobywała punkty. Wygrała ten set do siedmiu i to ona zdobyła medal igrzysk europejskich.

- Szkoda tego ostatniego seta - przyznała Natalia Bajor. Analizowała mecz: - Przegrywałam 1:3, wygrałam piątego seta na 2:3. I w szóstym secie lepiej radziłam sobie z odbiorem serwisu. Natomiast w ostatnim secie, uważam, że 3-4 piłki były szczęśliwe i szczęście było po stronie Lizy. W kluczowym momencie, kiedy prowadziła 8:6, też zagrała po siatce i miałam wrażenie, że odskoczyła mi. Później już było ciężko wrócić i po prostu grać. Szkoda, naprawdę, bo byłam bardzo blisko... Można powiedzieć, że czuję niedosyt, ale i tak jestem zadowolona z tego turnieju.

No bo to najlepszy indywidualny wynik w karierze pingpongistki z Brzegu, brązowej medalistki mistrzostw Europy w drużynie (2019 r.). I na tych igrzyskach europejskich czeka ją jeszcze turniej drużynowy. W środę 28 czerwca, w 1/8 finału, Polki zmierzą się z Austriaczkami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Igrzyska Europejskie. Natalia Bajor: Szkoda, bo byłam bardzo blisko - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24