Iskrzenie na linii Mercedes - Red Bull. Hamilton i Verstappen moralizują przed Grand Prix Singapuru

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
"Checo" mimo dyskryminacyjnych opinii zachowuje pokerową twarz
"Checo" mimo dyskryminacyjnych opinii zachowuje pokerową twarz PAP/EPA/XPB Images/PA Images
Max Verstappen odpowiedział Toto Wolffowi, aby skupił się na własnym zespole po tym, jak nazwał rekordową serię zwycięstw Holendra "całkowicie nieistotną" i "dla Wikipedii". Przypomnijmy, że Verstappen z Red Bulla stał się pierwszym kierowcą w 73-letniej historii Formuły 1, który wygrał 10 kolejnych wyścigów po ostatnim triumfie w Grand Prix Włoch na początku tego miesiąca. Z kolei Lewis Hamilton skrytykował doradcę Red Bulla ds. sportów motorowych Helmuta Marko za "całkowicie nie do przyjęcia" uwagi, które wygłosił na temat Sergio Pereza.

Rekord Verstappena nieistotny?

Chwilę po ostatnim przełomowym zwycięstwie Verstappena, szef zespołu Mercedesa Wolff powiedział: "Dla mnie tego rodzaju rekordy są całkowicie nieistotne. Te liczby są dla Wikipedii, a i tak nikt tego nie czyta".

George Russell i Lewis Hamilton, kierowcy Mercedesa przekroczyli linię mety odpowiednio na piątym i szóstym miejscu na torze Monza Cathedral of Speed.

Zapytany przed Grand Prix Singapuru o swoją reakcję na niepochlebną ocenę Wolffa, Verstappen powiedział: - Sądzę, że mieli naprawdę gów***ny wyścig, więc prawdopodobnie nadal był wkurzony ich występem.

Żartując z tego, co Verstappen postrzega jako obsesję na punkcie Red Bulla, kontynuował: - Brzmi prawie tak, jakby był pracownikiem naszego zespołu, ale na szczęście tak nie jest. Ważne jest, aby skupić się na własnym zespole. To właśnie robimy i to właśnie robiliśmy w przeszłości, kiedy byliśmy za nimi i kiedy dominowali. To działało jako rodzaj inspiracji.

Powinieneś być w stanie docenić, kiedy zespół radzi sobie naprawdę dobrze. Zobaczyć kogoś tak dominującego - to było bardzo imponujące w tamtym czasie - i wiedzieliśmy, że musimy po prostu ciężej pracować, starać się być lepsi i starać się wejść na ten poziom. A teraz, kiedy tam jesteśmy, jesteśmy bardzo szczęśliwi i cieszymy się chwilą.

Verstappen, zwycięzca 12 z 14 dotychczasowych tegorocznych rund, nie przegrał wyścigu od Grand Prix Azerbejdżanu 30 kwietnia, a jego zespół Red Bulla pozostaje ciągle niepokonany w tym sezonie.

Holenderski kierowca nigdy nie wygrał w Singapurze, a w zeszłym sezonie zajął dopiero siódme miejsce. Verstappen obawia się, że duża siła docisku i niska prędkość toru Marina Bay Circuit mogą znowu być na rękę jego rywalom.

- Nie jesteśmy tutaj tak konkurencyjni jak na innych torach - powiedział Verstappen - Ulice są nieco trudniejsze dla naszego samochodu. Możemy wykonać dobrą robotę, ale będzie bardzo ciasno.

Chciałbym więc spróbować kontynuować tę passę, ale wiem, że nadejdzie dzień, w którym to się skończy. Zwykle Singapur jest nieco bardziej ryzykowny i bardziej chaotyczny, ale jesteśmy tutaj, po to aby wygrać. Nigdy tak naprawdę nie myślałem o wygraniu ośmiu, dziewięciu, dziesięciu wyścigów z rzędu. Chcę po prostu zrobić wszystko, co w mojej mocy. Każdy weekend jest w zasadzie taki sam, jeśli chodzi o presję, jaką na siebie nakładam, aby spróbować uzyskać jak najlepszy wynik, więc nic się tak naprawdę nie zmienia.

Oprócz zmian w układzie toru wraz z usunięciem sekwencji między zakrętami 16-19, w ten weekend odbędzie się również pierwszy test najnowszej dyrektywy technicznej FIA. Dotyczy ograniczenia nielegalnego stosowania elastycznych elementów skrzydeł w celu poprawy osiągów aerodynamicznych w związku z podejrzeniami, że niektóre zespoły wykorzystują ten obszar.

Verstappen jest jednak przekonany, że nowe orzeczenie w żaden sposób nie zaszkodzi konkurencyjności Red Bulla - Nie sądzę, że tak się stanie - dodał, gdy zapytano go o dyrektywę - Nigdy nie mieliśmy żadnego elastycznego przedniego skrzydła ani niczego takiego, więc nie sądzę, że to nam zaszkodzi.

Team Red Bull przyjeżdża do Singapuru z 310-punktową przewagą nad drugim Mercedesem i szansą na zdobycie drugiego z rzędu tytułu wśród konstruktorów. Verstappen uważa, że austriacki zespół zawsze działał na najwyższym poziomie, odkąd dołączył do niego w połowie sezonu 2016 i jednocześnie zapewnia, że zespół nigdy nie cieszył się tak konkurencyjnym samochodem, jak obecnie.

Zawsze mieliśmy dość wysoki poziom jako zespół, ale myślę, że do tego roku nie mieliśmy tak dobrego samochodu. Oczywiście już w zeszłym roku samochód był bardzo dobry. Lata wcześniej byliśmy blisko, wygrywaliśmy tu i tam, ale nie walczyliśmy o mistrzostwo konstruktorów. Myślę, że wszystko naprawdę się zgrało, zrozumieliśmy tę nową regulację naprawdę dobrze, a kiedy masz dobrych ludzi na każdym stanowisku, możesz osiągnąć coś, czego jesteśmy świadkami teraz.

Hamilton grzmi w stronę Helmuta Marko

W rozmowie z Red Bullem na stronie internetowej Servus TV po ostatniej Grand Prix Włoch, Marko obwinił Pereza za niespójną formę w tym sezonie wskazując na jego pochodzenie etniczne. Odnosząc się do wzlotów i upadków Pereza, Marko powiedział: - Wiemy, że ma problemy w kwalifikacjach, ma wahania formy, jest z Ameryki Południowej i po prostu nie jest tak całkowicie skoncentrowany w swojej głowie jak Max [Verstappen] czy Sebastian [Vettel]".

Warto przy okazji przypomnieć panu Marko, że Meksyk, skąd pochodzi Perez leży jednak bardziej w Ameryce Północnej, niż Południowej.

Od tego czasu 80-latek wydał oświadczenie, w którym przeprosił Pereza za swoją "obraźliwą uwagę". Teraz okazało się, że Austriak spotkał się z Perezem przed GP Singapuru w ten weekend, aby wystosować przeprosiny twarzą w twarz.

Hamilton był bardzo krytyczny wobec Marko, gdy został zapytany o jego komentarze przed Grand Prix Singapuru w ten weekend.

- To całkowicie nie do przyjęcia, co powiedział - przyznał Hamilton w rozmowie ze Sky - Chociaż mówimy, że nie ma miejsca na jakąkolwiek dyskryminację w tym sporcie, na którą nie powinno być miejsca, aby liderzy i ludzie na jego miejscu komentowali w ten sposób, nie jest to dla nas dobre. Myślę, że to tylko podkreśla pracę, którą należy wykonać. W tle są ludzie, którzy ciężko pracują, aby walczyć z tymi rzeczami. Ale naprawdę trudno jest poruszać się, gdy są ludzie na szczycie, którzy mają taki sposób myślenia, który powstrzymuje nas przed postępem. Nie jestem zaskoczony, szczerze mówiąc.

Siedmiokrotny mistrz świata powiedział, że uważa za "interesujące", że Red Bull nie potępił uwag Marko i zasugerował, że należy podjąć więcej działań - To nie jest coś, za co po prostu przepraszasz i wszystko jest w porządku - powiedział Hamilton - Myślę, że trzeba zrobić coś więcej.

Poprawność korporacyjna w Red Bullu

Perez powiedział mediom na torze Marina Bay, że Marko "nie miał na myśli tego w ten sposób" i nie chciał najwyraźniej kontynuować dyskusji. Sposób podejścia meksykańskiego gwiazdora został skopiowany przez kolegę z zespołu, Maxa Verstappena, który również jest zadowolony z przeprosin Marko.

Zapytany w Singapurze, czy mógłby odegrać rolę w pomaganiu Marko w używaniu bardziej odpowiedzialnego języka, Verstappen powiedział Sky F1: - Nie sądzę, że jestem odpowiednią osobą do edukowania Helmuta, ale myślę, że szybko zdał sobie sprawę z tego, co powiedział i przeprosił za to. Dla mnie to jest zrobione. Kiedy ludzie zdają sobie sprawę, że popełnili błąd i poprawiają się, dla mnie oznacza to, że idziesz do przodu - i to jest dokładnie to, co robimy jako zespół.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24