Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Biesko-Biała. Górale przyjadą po przełamanie

Tomasz Dworzańczyk
Josef Piacek (z prawej) niedawno triumfował wraz z kolegami w Białymstoku. Oby w niedzielę lepsza była już Jagiellonia.
Josef Piacek (z prawej) niedawno triumfował wraz z kolegami w Białymstoku. Oby w niedzielę lepsza była już Jagiellonia. Andrzej Zgiet
Jagiellonia jeszcze nie może się czuć komfortowo, choć ma pięć oczek przewagi nad strefą spadkową - przestrzega ekspert futbolowy NC+ Maciej Murawski.

Zdaniem byłego reprezentanta Polski, kluczowy w temacie utrzymania się może być niedzielny mecz, w którym żółto-czerwoni podejmą Podbeskidzie Bielsko-Biała.

- To jest spotkanie, które może utrzymać Jagiellonię w ekstraklasie. Jeśli białostoczanie zwyciężą, to raczej nic im już nie zagrozi. Sytuacja zmieni się natomiast o 180 stopni, jeśli to Podbeskidzie wygra. Wówczas Jagiellonia będzie trzecia od końca i stanie się tą drużyną, do której równać będą i którą zechcą wyprzedzić zespoły najbardziej zagrożone, czyli Górniki z Zabrza i Łęcznej - zauważa Murawski.

Na cztery kolejki przed końcem pewne swego w grupie spadkowej mogą być jedynie Wisła Kraków i Śląsk Wrocław, mające już pokaźną przewagę nad miejscami zagrożonymi degradacją. Nie dość, że wyraźnie dystansują dwie ostatnie ekipy pod względem zdobyczy punktowej, to obecnie prezentują najwyższą formę z grona zespołów z dolnej ósemki.

- Ale pozostałe drużyny nadal uczestniczą w tej grze o utrzymanie się i są poddane presji, która na pewno nie pomaga - dodaje Murawski. - Weźmy choćby pod uwagę ostatni mecz Jagiellonii z Górnikiem Zabrze. W pierwszej połowie białostoczanie grali bardzo słabo i podejrzewam, że to właśnie presja spętała im nogi. Zdawali sobie sprawę, że mają pięć punktów przewagi nad bezpośrednim rywalem i starali się przede wszystkim nie przegrać. W drugiej połowie wyglądało to z ich strony nieco lepiej. Być może pomogły im uwagi i korekty trenera, a może Górnik nie wytrzymał już tempa - analizuje były zawodnik m.in. Legii i Lecha Poznań.

Murawski przestrzega przed lekceważeniem Podbeskidzia, które co prawda przegrało trzy mecze z rzędu, ale jego zdaniem, zacznie w końcu zdobywać punkty.

- Górale przyjadą do Białegostoku po przełamanie. Myślę, że zaszkodziło im to, że początkowo niby awansowali do tej ósemki i nastąpiło rozprężenie psychiczne. Później jednak okazało się, że trzeba grać dalej o utrzymanie się. Ale prędzej, czy później, z tego szoku muszą się w końcu otrząsnąć - przewiduje Murawski. - Zauważyłem, że wiele zależy tam od jednego człowieka. To Josef Piacek, z którym w składzie tracą mało goli. Być może kontuzja Słowaka miała wpływ na to, że ostatnio przegrywają. Nie wiem, czy ten obrońca zdąży się wykurować do niedzieli, ale zwróciłbym na to uwagę - dodaje.

Ekspert NC+, analizując najbliższego przeciwnika żółto-czerwonych, zwraca też uwagę na Adama Mójtę.

- On gra na lewej stronie i obecnie jest chyba najgroźniejszym graczem Podbeskidzia. Sposób na niego znalazła Termalica, która wzmocniła ten sektor Patrykiem Frycem i Mójta sobie wtedy nie pograł - zauważa Murawski.

Były reprezentant Polski chwali też decyzję trenera Michała Probierza o przemeblowaniu białostockiej defensywy przed rundą finałową.

- Igors Tarasovs popełniał sporo błędów, natomiast Dawid Szymonowicz prezentuje się solidnie. Fajnie, że w Jagiellonii wprowadzany jest kolejny młody chłopak. Na pewno nie jest mu łatwo, bo od razu gra w meczach, w których stawka jest duża i to go w jakiś sposób ogranicza. Podejrzewam, że umie nieźle rozgrywać, natomiast logiczne jest, że tego na razie za bardzo nie próbuje, bo odpowiedzialność jest duża. Myślę jednak, że jeśli już to utrzymanie będzie zapewnione, to zobaczymy na co go naprawdę stać - przyznaje Murawski.

Komentator ekstraklasy odniósł się też do sytuacji w grupie mistrzowskiej, gdzie o tytuł walczą już na dobrą sprawę tylko Legia i Piast Gliwice.

- Legia na pewno jest faworytem, bo ma przewagę trzech punktów, a w zasadzie czterech z racji wyższej pozycji przed rundą finałową, ale łatwo jej nie będzie. Trzeba pamiętać, że zostały cztery mecze, a każdy rywal na ekipę z Łazienkowskiem spina się maksymalnie, co niedawno udowodnił Ruch. Dlatego nie skreślałbym Piasta, który ostatnio prezentuje się tak, jak jesienią. Na pewno Legia, jeśli chce być mistrzem, to będzie musiała na to solidnie zapracować i to potwierdzić, nie tylko w bezpośrednim meczu z Piastem - kończy Murawski.

Polub Sport na Poranny.pl na FB i bądź zawsze na bieżąco!

Jesteś kibicem Jagiellonii Białystok? Myślisz, że wiesz o tej drużynie prawie wszystko? Przekonaj się i rozwiąż test. Łatwo nie będzie. Test wiedzy o Jagiellonii Białystok

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Biesko-Biała. Górale przyjadą po przełamanie - Kurier Poranny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24