Wielkie granie wraca do stolicy. Czego się spodziewasz po turnieju w Warszawie?
Bardzo ciężko przewidzieć co się wydarzy, ponieważ przyjechało tu dużo młodych zawodników, a oni są nieprzewidywalni i wszyscy na bardzo wysokim szczeblu.
Kibice łatwo mogą sobie wyobrazić treningi piłkarzy czy tenisistów, ale trudniej jest z Twoją dyscypliną. Jak wyglądają przygotowania do turniejów szachowych?
Dużo zależy od tempa gry, czy to turniej klasyczny czy błyskawiczny. W tym pierwszym przypadku zazwyczaj wiemy odpowiednio wcześnie z kim gramy, więc możemy się wziąć przeciwnika “na warsztat”, dowiedzieć się co lubi a czego nie i dobrać odpowiednią strategię. Staramy się też wybrać debiut, czyli początkowe ruchy, które mają go zaskoczyć i sprawić mu dyskomfort. Natomiast w szachach błyskawicznych podchodzę do gry z większym luzem. Czasami jak mi jakaś idea przyjdzie do głowy to potrafię zaryzykować lub pójść na żywioł [śmiech]. Mniejsza jest też presja, choć zawody wciąż prestiżowe. Aktywności fizyczne są bardzo ważne dla szachów klasycznych, bo jedna partia potrafi trwać nawet siedem godzin.
Czy Twoja relacja z Magnusem Carlsenem wykracza poza sport?
Prawdę mówiąc z Magnusem nigdy specjalnie kontaktu nie utrzymywałem. Głównie były rozmowy szachowe, najczęściej w czasie partii, które kończyliśmy grać. Z innymi graczami z czołówki gadam nie tylko o szachach.
Mówiłeś, że Carslen jest faworytem turnieju...
Carslen zawsze jest faworytem [śmiech]
A czy te zawody są dla Ciebie szczególne przez to, że są w Polsce? Przygotowujesz się do nich inaczej niż zazwyczaj?
Raczej nie. Przygotowuje się do zawodów tak samo niezależnie od rangi.
Kończąc tematem z zupełnie innej beczki. Licealiści rozpoczęli w tym tygodniu tegoroczne matury. Jak wspominasz swoją?
Nie ukrywam, że nie byłem zadowolony, że muszę zdawać maturę [śmiech]. Szczególnie z matematyki, co może paradoksalnie niektórych dziwić. Dużo szachistów ma matematyczno-logiczne umysły, ale ja osobiście nigdy nie byłem jakoś bardzo logiczny [śmiech]. Odnośnie matury z polskiego to pamiętam, że kuzynka mi powiedziała, że mogę do wypracowania pisemnego wykorzystać dowolny twór literacki. Moim tematem było “Praca, przyjemność i obowiązek” i wykorzystałem do tego “Indianę Jonesa” [śmiech]. Pamiętam też, że na ustnym polskim odpowiadałem na pytanie, którego nie zrozumiałem, ale jakoś zdałem [śmiech].
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?