Jan Parusiński: Jestem zaprogramowany, że 15 sierpnia biegnę 42 kilometry [rozmowa]

Rafał Rusiecki
Jan Parusiński (na zdjęciu z lewej)
Jan Parusiński (na zdjęciu z lewej) Fot. Dorota Szota/Maratończyk.pl
Z Janem Parusińskim z Gdańska, biegaczem, który w czwartek po raz 25. wyruszy na trasę Maratonu Solidarności, rozmawiamy o jego zamiłowaniu do biegów długich.

Przebiegł pan wszystkie dotychczasowe Maratony Solidarności. Za tydzień 25. Jak z formą?

Musiałem specjalnie trochę potrenować, żeby uzyskać lepszy wynik, niż do tej pory.

CZYTAJ TAKŻE: Lechia - Jagiellonia. Znajdź się na zdjęciach

Często biega pan w Trójmieście?

W Gdyni przebiegłem dwa maratony świętojańskie, w czerwcu w noc świętojańską. Łącznie było pięć zorganizowanych i więcej już nie organizowano. Mam też 24 Maratony Solidarności. W Gdańsku było już pięć maratonów wiosennych, które też przebiegłem. W czwartek czeka mnie 30. maraton tutaj.

Liczył pan swoje maratony?

Na tę chwilę mam 113 maratonów. Mój ojciec, Marian Parusiński, pierwszy maraton przebiegł w wieku 64 lat. W swoim drugim roku biegania zaliczył trzy takie biegi.

Maraton Solidarności to był dla pana pierwszy bodziec do biegania na długich dystansach?

Kiedy ojciec przebiegł 100 km w Kaliszu, to to zmobilizowało mnie do biegania. Zacząłem w 1993 roku. Był wówczas „Jesienny Bieg Wieczoru Wybrzeża”, po plaży, na dystansie 4 km. Od 1994 roku sukcesywnie już biegałem i aż do tej pory staram się biegać.

Dlaczego tak mocno związał się pan z tym akurat maratonem?

To tak nie do końca. Do Poznania też jeżdżę co roku. Czeka mnie tam niebawem 20. maraton. Przebiegłem jeszcze 20 razy w Lęborku. Jestem tzw. wykańczaczem maratonów. W 2008 roku zaliczyłem 13. maraton w Pucku, ale impreza została przerwana. W Lęborku finiszowałem na 20 imprezach, ale okazało się, że w 2014 roku była ostatnia. Musiałbym sobie teraz chyba zorganizować jakiś maraton, aby zakończyć nim swoje bieganie.

Jak wyglądały pana początki na trasach Maratonu Solidarności?

Przez pierwszych pięć lat miałem rezultaty poniżej trzech godzin. Mój debiut w Maratonie Solidarności to był czas 2:55.47. Była później progresja, jeszcze się poprawiałem. Udało się nawet zejść na 2 godziny i 47 minut w Gdańsku. W Lęborku uzyskałem najlepszy czas po pięciu latach biegania - 2:42.21. To mój rekord życiowy. Z kolei trzy lata temu w Maratonie Solidarności miałem najgorszy wynik 5:16.

Skąd taka duża różnica?

Jak człowiek nie jest wytrenowany, nie biega, to okazuje się, że świeżość i doświadczenie to za mało. Doświadczenie to rutyna, a rutyna każdego sportowca gubi. Mamy trenować systematycznie.

Nie jest pan sportowcem zawodowym. Co poradziłby pan amatorom?

Liczy się styl biegania i systematyczny trening. Oddech ma także duży wpływ. Przy szybszym biegu dostajemy zadyszki, więc wtedy trzeba złapać drugi oddech. Młodsi biegacze mają dużo energii i powinni to umieć wykorzystać. Nie zawsze jednak wiedzą w jaki sposób. To cała filozofia. Z wiekiem energię się gubi. Opiera się więc na wyuczonym bieganiu. Innymi słowy uczę się biegać od nowa, bo jestem już na emeryturze. Na tę chwilę jestem seniorem, wpadłem w wiek emerytalny. Biegałem do emerytury. Mógłbym napisać pamiętnik „Biegiem do emerytury”, ale nie podejmę się tego. Teraz będę się uczył biegać na emeryturze. Im człowiek starszy, tym bardziej zawęża się dolna i górna granica wytrzymałości. Możemy na jakiś czas ją oszukać, ale trzeba wiedzieć, jak to zrobić. Możemy też się cofnąć do któregoś roku. Mamy zakodowaną szybkość, ale ją tracimy.

A miał pan kiedykolwiek taki moment zwątpienia przed startem w Maratonie Solidarności?

Ja jestem zaprogramowany. 15 sierpnia mam przebiec 42 km. Ale gdybym miał więcej pokonać, to mogłoby się okazać, że organizm się zbuntuje.

Robert Lewandowski jednak nie przedłuży umowy z Bayernem? Pojawiły się rozbieżności

Press Focus / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jan Parusiński: Jestem zaprogramowany, że 15 sierpnia biegnę 42 kilometry [rozmowa] - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24