Jastrzębski Węgiel zrobił krok do mistrzostwa. Droga jest jeszcze bardzo, bardzo długa. ZAKSA to mocny rywal

- Bardzo się cieszymy, że tak otworzyliśmy u siebie tę rywalizację - mówił po wygranej 3:0 środkowy jastrzębian Moustapha M’Baye. - Pokazaliśmy, że jesteśmy w dobrej dyspozycji, w fajnej formie, ale droga jest jeszcze bardzo, bardzo długa. Na początek mamy zwycięstwo, teraz regeneracja i jedziemy do Kędzierzyna. Nie ma co patrzeć na to, że mamy jakąś zaliczkę. To tak nie wygląda. Spotkanie w Kędzierzynie to będzie nowa, czysta karta, nowe rozdanie. Trzeba podejść do niego maksymalnie skupionym.

- Rozegraliśmy wielkie spotkanie, ale to jest tylko jeden mecz, tylko jeden krok. Wiemy jak silny jest nasz finałowy rywal - podkreślał rozgrywający Jastrzębskiego Węgla Benjamin Toniutti.

Gospodarze imponowali w pierwszy meczu m.in. zagrywką. - Mamy zawodników, którzy potrafią posyłać straszne „bomby” z zagrywki, ale wydaje się mi się, że ogólnie wiele elementów siatkarskiego rzemiosła złożyło się na to, że odnieśliśmy to zwycięstwo. I obrona, i blok, i w ataku byliśmy skuteczni, i ponawialiśmy akcje. Kuba Popiwczak świetnie asekurował - oceniał M’Baye.

- Nauczeni doświadczeniem z meczu finałowego Pucharu Polski wiedzieliśmy, że gdy się prowadzi z ZAKSĄ, to trzeba ją dobić. Trzeba być skupionym do końca i tak zagraliśmy. Mam nadzieję, że tak będzie też w sobotę i niedzielę - dodał przyjmujący Tomasz Fornal, cytowany przez Polsat Sport.

Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:20, 25:20, 25:23)

Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Gladyr, M’Baye, Fornal, Clevenot, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, Szymura

ZAKSA: Kaczmarek, Janusz, Smith, Paszycki, Śliwka, Bednorz, Shoji (libero) oraz Kluth, Huber

Play off (do 3 zwycięstw) 1:0. Następny mecz w sobotę 6 maja w Kędzierzynie-Koźlu, godz. 14.45.