Jeden wygrany set w Rzeszowie. Cerrad Czarni przegrali na wyjeździe z Asseco Resovią

Michał Nowak
Michał Nowak
Cerrad Czarni nie zdobyli w Rzeszowie punktu. Przegrali na wyjeździe z Asseco Resovią 1:3.
Cerrad Czarni nie zdobyli w Rzeszowie punktu. Przegrali na wyjeździe z Asseco Resovią 1:3. Michał Nowak
W meczu 10. kolejki siatkarskiej PlusLigi, Cerrad Czarni Radom przegrali 1:3 w Rzeszowie z Asseco Resovią Rzeszów.

Asseco Resovia Rzeszów - Cerrad Czarni Radom 3:1 (25:21, 25:16, 19:25, 25:23)
Asseco Resovia: Kędzierski 2, Jarosz 10, Depowski 7, Rossard 18, Lemański 13, Możdżonek 9, Masłowski (libero) oraz Krastins 3, Schoeps 10, Tichacek.
Cerrad Czarni: Droszyński 2, Filip 19, Żaliński 6, Fornal 8, Teryomenko 9, Ostrowski 7, Watten (libero) oraz Huber, Dołgopołow, Kwasowski 9, Rybicki 1, Ziobrowski.
MVP meczu: Bartłomiej Lemański (Asseco Resovia).
Sędziowie: Waldemar Niemczura i Piotr Król.

Trener Robert Prygiel w sobotę wreszcie miał komfort posiadania w składzie meczowym dwóch zdrowych rozgrywających. Parę dni przed spotkaniem w Rzeszowie, kontrakt z radomianami podpisał Dmytro Dołgopołow, który zastępuje w zespole kontuzjowanego Dejana Vincicia.

Szkoleniowiec radomskiego zespołu nie zmienił wyjściowego składu, który rozpoczynał ostatni ligowy mecz w Zawierciu. Już pierwsza, bardzo długa, akcja tego spotkania przyniosła wiele emocji, a Wojciech Żaliński zablokował Jakuba Jarosza. Chwilę później w roli głównej wystąpili sędziowie, którzy przez parę minut nie potrafili rozstrzygnąć tego, co wydarzyło się na placu gry, ostatecznie przyznali punkt gościom uznając błąd odbicia Michała Kędzierskiego. Pierwsze minuty sobotniego pojedynku to wymiana ciosów z obu stron. Przy stanie 12:12 dwa "oczka" z rzędu zdobyli jednak rzeszowianie i o czas poprosił trener Prygiel. Gospodarze utrzymywali nieznaczną przewagę, która po asie serwisowym Dominika Depowskiego wzrosła ona do trzech punktów (17:14). Szkoleniowiec Cerradu Czarnych poprosił o drugi czas dla swojego zespołu po błędzie odbicia Kamila Droszyńskiego (19:15). Przyjezdni nie zamierzali składać jednak broni. Sporo problemów rywalom w przyjęciu swoją zagrywkom sprawiał Michał Ostrowski, a po ataku Wojciecha Żalińskiego strata gości wynosiła już tylko jeden punkt (19:18). Końcówka należała jednak do miejscowych, którzy po skutecznym ataku po skosie Depowskiego objęli prowadzenie w tym spotkaniu.

O ile jeszcze pierwsza część drugiej partii była dosyć wyrównana, tak z każdą kolejną minutą Asseco Resovia budowała swoją przewagę. Gra zespołu z Radomia załamała się od stanu 10:9. Podopieczni trenera Roberta Prygla mieli spore problemy z przyjęciem zagrywki, a to przekładało się na brak skuteczności w ataku. Nic więc dziwnego, że gospodarze mieli bezpieczne prowadzenie. Po bloku na Michale Filipie było już 21:14. Nie pomagały zmiany, które przeprowadził trener Prygiel. Na placu gry pojawił się między innymi debiutant Dmytro Dołgopołow. Nie odmieniło to jednak losów tego seta, który zakończył się, kiedy to przyjezdni nie poradzili sobie z zagrywką Thibaulta Rossarda.

Od początku trzeciej partii, w zespole Cerradu Czarnych nastąpiło dwie zmiany w porównaniu z wyjściowym ustawieniem. Dołgopołow zastąpił Droszyńskiego, a Kwasowski Żalińskiego.

Radomianie wrócili na parkiet po dziesięciominutowej przerwie wyraźnie podrażnieni przebiegiem dwóch poprzednich odsłon. Znakomicie w polu serwisowym spisywał się Kamil Kwasowski, który posłał rywalom trzy punktowe zagrywki z rzędu (1:6)! Rzeszowianie wyglądali na bardzo zaskoczonych takim obrotem sprawy. Po ataku Filipa było 2:9. Nie tylko wspomniany Kwasowski w swoją zagrywką sprawiał problemy gospodarzom, a właściwie każdy z radomian. Po asowej zagrywce Tomasza Fornala tablica wskazywała wynik 5:14, a trener Roberto Serniotti wykorzystał już drugą przysługującą mu w tej odsłonie przerwę na żądanie. Dzięki takiej przewadze, Cerrad Czarni mogli kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. Po skutecznym Michała Ostrowskiego ze środka było 12:20. Po paru dobrych akcjach gospodarzy, przewaga radomian nieco stopniała (16:21) i o czas poprosił trener Prygiel. Pomogło to opanować nerwy i ostatecznie parę chwil później, kiedy Filip obił blok, Cerrad Czarni zwyciężyli w secie numer trzy.

Podopieczni trenera Roberta Prygla dobrze zdawali sobie sprawę z tego, że bez skutecznej zagrywki, w tym meczu nie mają szans na doprowadzenie do tie-breaka. Ten element również w czwartej partii funkcjonował jednak w zespole z Radomia bardzo dobrze. Asem serwisowym popisał się Filip i było 3:6. Widząc, co dzieje się na placu gry, trener Serniotti przeprowadził zmiany. Na boisko wrócił Jakub Jarosz, a w miejsce Michała Kędzierskiego pojawił się Lukas Tichacek. To właśnie po dwóch skutecznych atakach wspomnianego Jarosza rzeszowianie odrobili stratę (11:11). Po szczęśliwej zagrywce Bartłomieja Lemańskiego po taśmie, Asseco Resovia wyszła na prowadzenie (13:12), a przerwę na żądanie wykorzystał Robert Prygiel. Od tego momentu gra się wyrównała, a na boisku trwała wymiana ciosów z obu stron. Emocji w końcówce nie brakowało. Od stanu 22:22 dwie skuteczne akcje przeprowadzili jednak rzeszowianie, a ataki na punkty zamieniali Jarosz i Rossard, dzięki czemu Asseco Resovia miała piłkę meczową, którą wykorzystała kilka chwil później później, a mecz zakończył Rossard.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jeden wygrany set w Rzeszowie. Cerrad Czarni przegrali na wyjeździe z Asseco Resovią - Echo Dnia Radomskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24