- To będą bardzo szybkie eliminacje. Po raz pierwszy rozegrane zostaną w ciągu roku kalendarzowego. W międzyczasie nie będzie czasu na mecze towarzyskie. Wszystko będzie podporządkowane nadrzędnemu celowi, jakim jest awans na Euro - podkreśla selekcjoner.
- Nasze przygotowania są trochę inne niż trenerów klubowych Polegają przede wszystkim na obserwacjach, spotkaniach i rozmowach z zawodnikami. Nie tylko naszymi, mamy też osoby odpowiedzialne za analizę piłkarzy drużyn przeciwnych. Patrząc na to, co dzieje się w 2019 roku mogę mieć tylko nadzieję, że nasi zawodnicy utrzymają dyspozycję i unikną kontuzji. Większość z nich gra regularnie i znaczą dla swoich drużyn bardzo wiele - dodaje 47-letni szkoleniowiec.
>> POLACY W NAJWIĘKSZYCH KLUBACH PIŁKARSKICH. PIĄTEK PÓJDZIE ŚLADEM BOŃKA? <<
Formą imponują zwłaszcza napastnicy. Robert Lewandowski nie zwalnia tempa w Bayernie Monachium, na gwiazdę Milanu błyskawicznie wyrósł Krzysztof Piątek, a w Napoli dobrze radzi sobie Arkadiusz Milik.
- Czy sprawia mi to ból głowy? Jeśli już, to bardzo pozytywny. Absolutnie nie martwi mnie ta sytuacja. Trzeba być zadowolonym z tego, że mamy trzech tak skutecznych napastników w czołowych klubach Europy. To gracze światowego formatu. Decyzje co do tego, czy zagrają jednocześnie na boisku, podejmiemy na krótko przed meczami. Ważne jest to, że Robert, Krzysiek i Arek to zawodnicy świadomi. Zdają sobie sprawę z tego, jakie wyzwania stoją przed reprezentacją. Każdy z nich będzie gotowy do gry. Ale rozumieją też, że w niektórych meczach nie wszyscy zaczną od początku. Ich postawa będzie miała duży wpływ na rozwój naszej drużyny. Akceptuję to, że któryś z napastników może być na mnie wściekły, kiedy posadzę go na ławce. Ale niech przekuje tę sportową złość na bramki, kiedy dostanie szansę - tłumaczy Brzęczek.
Możliwości gry trzema napastnikami selekcjoner nie wyklucza. Wydaje się jednak ona mało prawdopodobna.
- Wyobrazić możemy sobie wszystko. Również to, że zagramy trójką w ataku. Decyzje co do tego, w jakim ustawieniu wystąpimy przeciwko Austrii podejmiemy na podstawie wydarzeń w nadchodzących tygodniach - zaznacza Brzęczek.
- Z sześciu jesiennych meczów trzema napastnikami od początku zagraliśmy w trzech: z Irlandią we Wrocławiu oraz Portugalią i Włochami w Chorzowie. A gdybym zapytał was, które ze spotkań były w naszym wykonaniu najlepsze, pewnie usłyszałbym, że wyjazdowe we Włoszech i Portugalii. To nie liczba napastników na boisku decyduje o skuteczności i dobrej grze zespołu. Musimy zachować rozsądek i myśleć o tym, co będzie najlepsze dla drużyny. A nie wystawiać kilku napastników tylko dlatego, że są w znakomitej formie. Co nie oznacza, że w pewnych sytuacjach tak nie zagramy. Starsi kibice pamiętają mecz z Cyprem w Gdańsku w 1987 r. Wtedy zaczęliśmy z pięcioma czy sześcioma napastnikami, a skończyło się 0:0 - przypomina selekcjoner.
>> OD RASIAKA DO PIĄTKA. TOP 30 NAJDROŻSZYCH POLSKICH PIŁKARZY <<
Brzęczek z zawodnikami jest w stałym kontakcie. - Zimą spotkałem się z Robertem w Niemczech, wkrótce znów polecę do Monachium. W ostatni weekend byłem też we Włoszech na meczach Atalanty z Milanem i Interu z Sampdorią. Rozmawiałem z naszymi zawodnikami, Krzyśkiem też. Ostatnie tygodnie były dla niego niesamowite. Widać po nim, że jest świadomy tego, co dzieje się wokół jego osoby. Ma jednak też w sobie mnóstwo pokory. To gość, który jest bardzo mocny psychicznie i twardo stąpa po ziemi - chwali selekcjoner, który w najbliższych dniach leci do Anglii na mecze Kamila Grosickiego, Łukasza Fabiańskiego, Mateusza Klicha i Jana Bednarka.
Rewolucji w składzie nie ma co się spodziewać. - Będziemy w dużej mierze bazować na drużynie z jesieni. Dołączy do niej jedna, dwie twarze. Przed meczem z Austrią odbędziemy jedną jednostkę treningową z całą drużyną. Połowa zawodników ma mecze ligowe w niedzielę. Chcemy wykorzystać to, co wypracowaliśmy na jesieni, ale też maksymalnie dobrze przygotować drużynę na rywali. Jeśli zawodnicy przełożą grę z klubów na dobro reprezentacji, będziemy mieli z tej drużyny wiele pociechy. To dla mnie najważniejsze zadanie: sprawić, by nasza reprezentacja przynosiła Polakom radość. A kibice znów ją pokochali - zapowiada.
>> TAMARA VESOVIĆ - ZJAWISKOWA ŻONA PIŁKARZA LEGII I REPREZENTACJI CZARNOGÓRY [ZDJĘCIA] <<
Brzęczek nie spodziewa się łatwego otwarcia eliminacji. - Austria to nieprzyjemny rywal. Są agresywni, doskonale przygotowani fizycznie i groźni przy stałych fragmentach gry. Największy wpływ na drużynę mają Marko Anrautović i David Alaba, obaj potrafią samodzielnie odwrócić losy meczu. Czeka nas duże wyzwanie. O wyniku nie zadecydują tylko umiejętności, ale też charakter, zaangażowanie i determinacja - przekonuje selekcjoner.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Jerzy Brzęczek o kłopotach przed eliminacjami Euro 2020: Mamy mało czasu do startu, będziemy bazować na jesiennej pracy