Joanna Wołosz po turnieju w Łodzi: - Nie zasłużyłam na hejt, który mnie spotkał!

Łukasz Konstanty
Łukasz Konstanty
Joanna Wołosz w meczu z Włoszkami była jedną z ważniejszych postaci zespołu.
Joanna Wołosz w meczu z Włoszkami była jedną z ważniejszych postaci zespołu. Fot. PAP/Grzegorz Michałowski
W niedzielę reprezentacja Polski siatkarek wywalczyła przepustkę na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie, które odbędą się w Paryżu. Po zakończonym spotkaniu w rozmowie z TVP Sport rozgrywająca naszej drużyny Joanna Wołosz nie tylko wyraziła radość z sukcesu, ale też trochę czasu poświęciła fali hejtu, jaka spadła na nią w ostatnich tygodniach.

Joanna Wołosz mierzyła się z hejtem

- Jedno moje marzenie zostało spełnione. Jestem ogromnie dumna z drużyny, każdej dziewczyny i każdego członka sztabu, bo wykonaliśmy ogromną pracę. Zostawiłyśmy na boisku w Łodzi mnóstwo serducha - powiedziała doświadczona siatkarka po zakończeniu zwycięskiej niedzielnej potyczki z Włoszkami.

Urodzona w 1990 roku zawodniczka poruszyła także problem, który dotyka wielu sportowców, a mianowicie hejt, który w ostatnim czasie dotknął także i ją. - Przez minione dwa miesiące spotkała mnie fala krytyki, na którą nie zasługuję. Nie zaczęłam jeszcze na dobre grać z dziewczynami, a już pojawiał się hejt - nie ukrywała Wołosz dodając, że ona sobie z nim poradzi, pocieszy się awansem, spędzi trochę czasu z rodziną, a potem pojedzie "do miejsca, gdzie znają ją i jej wartość".

Joanna Wołosz doceniła postawę Katarzyny Wenerskiej

Doświadczona rozgrywająca podczas łódzkiego turnieju rozpoczęła w podstawowym składzie pięć początkowych spotkań. Zespół spisywał się jednak przeciętnie, doznał zaskakującej i bolesnej porażki z Tajlandią i źle wszedł w potyczkę z Niemkami. Wówczas na boisku w miejsce Wołosz zameldowała się Katarzyna Wenerska i nagle coś drgnęło, Biało-Czerwone przebudziły się i najpierw w pięciu setach ograły nasze zachodnie sąsiadki, a następnego dnia zwyciężyły z Amerykankami. W decydującym o awansie meczu to z kolei Wołosz, która w trakcie gry pojawiła się na boisku, poprowadziła drużynę do sukcesu.

- Jestem ogromnie dumna z Kasi, że pociągnęła zespół w najważniejszym momencie turnieju, w meczach z Niemkami i Amerykankami. Bez tego ostatnie spotkanie byłoby o pietruszkę - doceniła postawę drugiej rozgrywającej Wołosz.

Biało-Czerwone po szesnastu latach przerwy wywalczyły przepustkę na igrzyska olimpijskie, które w 2024 roku odbędą się w Paryżu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24