Karolina Michalczuk: Brakuje mi medalu igrzysk olimpijskich

Marcin Puka
Paweł Relikowski/archiwum
Rozmawiamy z Karoliną Michalczuk, mistrzynią świata, wielokrotną medalistką mistrzostw Europy w boksie, byłą pięściarką Paco Lublin.

W sobotę (godz. 18) w Piaskach odbędzie się mecz bokserski, w którym reprezentacja województwa lubelskiego zmierzy się z reprezentacją województwa pomorskiego. W trakcie zawodów działacze Lubelskiego Okręgowego Związku Bokserskiego podziękują pani za wspaniałą pięściarską karierę. Uroni pani łezkę?
Na pewno. Przez wiele lat dawałem z siebie wszystko. Nie mówiłabym nawet o ciężkiej pracy, lecz “katowaniu”, ale było warto. Cieszę się, że oficjalne, sportowe pożegnanie odbędzie się w Piaskach. Tutaj chodziłam do szkoły, tutaj od wielu lat mieszkam.

Czuje się pani spełniona w boksie?
Nie do końca. Nie wyszły mi igrzyska olimpijskie w Londynie. Brakuje mi krążka z tej najważniejszej dla każdego sportowca imprezy. Taki miałam cel, całą karierę pracowałam, żeby go zrealizować. Niestety, z różnych powodów nie udało się go wywalczyć.

Ale i tak może być pani zadowolona ze swojego dorobku. Wywalczyła pani cztery medale mistrzostw świata, w tym złoto, a także sześć krążków mistrzostw Europy, w tym dwa z najcenniejszego kruszcu. Który jest najcenniejszy?
Złoto z mistrzostw świata wywalczone w chińskim Ningbo. Teraz, po latach doceniam to osiągnięcie jeszcze bardziej. Ludzie patrzą na mnie i mówią, to mistrzyni świata. To miłe, że wciąż się pamięta o moich sukcesach. Wiele lat poświęceń nie poszło na marne.

Jest pani najbardziej utytułowaną polską bokserką.
Cieszę się, że tak się wspomina moją sportową karierę. Zdobyłam tyle medali, że moim następczyniom trudno będzie mi dorównać. Trzeba czasu. Ja na wszystko pracowałam 15 lat. Czy się im uda? Niech próbują, ale poprzeczkę mają wysoko zawieszoną.

Po zakończeniu kariery amatorskiej, mówiło się, że przejdzie pani na zawodowstwo. Nic z tego nie wyszło. Żałuje pani, że potoczyło się to tak, a nie inaczej?
Chciałam się sprawdzić, ale po prostu się nie dogadaliśmy. Wpływ miało na to wiele różnych czynników. Nie chciałam czekać rok na walkę. Nie żałuję, że się nie udało. Widzę, co się dzieje w zawodowstwie. To jest po prostu śmieszne. Dodam, że nigdy nie byłam medialna, tylko skupiałam się na sporcie. Chciałabym podziękować trenerowi Władysławowi Maciejewskiemu. Wszystko co osiągnęłam, zawdzięczam jemu. Będę mu chciała dorównać, ale będzie o to bardzo, bardzo trudno.

No właśnie, teraz zajmuje się pani szkoleniem. Jak się pani w tym odnajduje?
Trenuję młodzież w Paco Lublin, a także w Zespole Szkół nr 11, przy ul. Farbiarskiej w Lublinie, gdzie są klasy o profilu pięściarskim. To wspólny projekt Paco, Urzędu Miasta i szkolnej placówki. Wszyscy ciężko trenują i systematycznie czynią postępy. Moi podopieczni mają już medale mistrzostw Polski i Europy. Mam plany na przyszłość, ale nie chcę zapeszać, dlatego ich nie zdradzę.

Łatwiej być trenerem, czy zawodniczką?
Zawodniczką, bo jestem uzależniona od siebie. Trener daje rady, a sportowiec nie zawsze w ringu realizuje jego założenia. Cieszę się, że mogę przekazywać swoje doświadczenie młodzieży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Karolina Michalczuk: Brakuje mi medalu igrzysk olimpijskich - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24