Kiko Ramirez: Chcemy podnieść ducha zespołu

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
Przed Wisłą Kraków niedzielny mecz z Wisłą Płock, ale przy ul. Reymonta już powoli myślą również o środowych derbach Krakowa. Trener Kiko Ramirez zdaje sobie sprawę z tego, że będzie musiał odpowiednio nastawić drużynę, by tak potrafiła skoncentrować się najpierw na potyczce z „Nafciarzami”, a dopiero później myśleć o meczu z Cracovią.

– Jest to trochę trudne zadanie, ale mamy świadomość, że przed nami są dwa mecze, w tym jeden rozgrywany przed własną publicznością – mówi Kiko Ramirez. – Dla mnie mecz z Wisłą Płock jest szczególnie ważny, bo zagramy po poprzednim spotkaniu, które u siebie przegraliśmy. To będzie okazja na podniesienie ducha zespołu po porażce z Górnikiem. Moim zadaniem, zadaniem całego sztabu trenerskiego jest doprowadzenie do sytuacji, w której zawodnicy skupią się na tym meczu, a dopiero później będą myśleli o kolejnym przeciwniku, którym jest Cracovia.

Wisła w meczu z ekipą z Płocka będzie musiała radzić sobie bez pauzującego za kartki Arkadiusz Głowackiego. Ramirez nie kryje, że w wyjściowym składzie zastąpi kapitana drużyny Marcin Wasilewski. – Już gdy Marcin przychodził do Wisły, mówiliśmy, że ten transfer jest robiony m.in. w takim celu, żeby być gotowym na takie sytuacje, jak obecnie – wyjaśnia szkoleniowiec. – Ktoś pauzuje za kartki, może przytrafić się kontuzja i wtedy mamy do dyspozycji „Wasyla”. On ma za sobą 15 treningów z drużyną. Teraz potrzebny jest mu tylko rytm meczowy. Treningi z drużyną, a także jego doświadczenie i profesjonalizm na pewno nam pomoże. Marcin może wspomóc drużynę w obecnej sytuacji, dlatego jestem zadowolony, że udało nam się go pozyskać i wzmocnić zespół.

Wydaje się, że przed „Białą Gwiazdą” nieco łatwiejsze zadanie niż w poprzedniej kolejce, ale przy ul. Reymonta nie ma mowy o lekceważeniu ekipy z Mazowsza. – Z pewnością Wisła Płock to jedna z drużyn, które ryzykują na boisku – ocenia rywala Ramirez. – Jest to jeden z zespołów, który gra całkiem niezły futbol, ale przez to, że czasami stara się ryzykować, walczyć o zwycięstwo, zdarzają się mu porażki. Jest to jednak zespół, którego z całą pewnością nie można lekceważyć. Potrafi grać piłką, ma dobrych zawodników, a jego atutem jest również trener, który ma jasną wizję gry. To jest groźny rywal.

Dziennikarze pytali Kiko Ramireza, czy udało mu się w kilka dni podnieść zespół po porażce z Górnikiem. Wisła po stracie gola na 1:1 w spotkaniu z zabrzanami pogubiła się. Szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” był jednak zadowolony, jak w późniejszym etapie tego spotkania zespół zareagował na trudności. – To są aspekty psychologiczne w piłce nożnej – mówi Ramirez. – To są trudne momenty, gdy drużyna traci dwie bramki w tak krótkim odstępie czasu, a w dodatku jeszcze zawodnika. Z mojej strony jestem jednak zadowolony z postawy drużyny. Koniec, końców udało nam się zdobyć gola. Mecz skończył się przegraną, ale tylko jedną bramką różnicy. W ciągu sezonu zdarzają się różne mecze. W tym przypadku ułożyło się to tak, a nie inaczej. Ja jednak całkowicie ufam swojej drużynie, bo walczyła do samego końca. Rezultat nie był taki, jakiego oczekiwaliśmy, ale jeszcze raz powtórzę – ufam swojej drużynie i jestem zadowolony z jej postawy.

Przed Wisłą nie tylko niedzielny mecz i derby Krakowa. W kolejną niedzielę do rozegrania będzie jeszcze spotkanie z Zagłębiem Lubin. Wyniki tych spotkań w znaczącym stopniu mogą określić sytuację drużyny i cele na wiosenną część sezonu. – Z pewnością te trzy spotkania będą bardzo ważne, bo wpłyną także na nasze cele na wiosnę – przyznaje Kiko Ramirez. – Na dzisiaj jesteśmy drużyną, która cały czas liczy się w walce o mistrzostwo. Wiadomo, za nami jest teraz porażka z Górnikiem, ale ogólnie jestem zadowolony z postawy mojej drużyny. Na pewno w każdym meczu wychodzimy na boisko, by walczyć i wygrywać. Musimy jednak również pamiętać, jak doszliśmy do tego momentu, w którym jesteśmy. Wisła miała sporo problemów przed sezonem i na jego początku. Musimy cały czas myśleć o tym, dokąd zmierzamy. Na pewno naszym celem będzie być wśród najlepszych drużyn. Spróbujemy powalczyć o miejsce w europejskich pucharach. Na dzisiaj jesteśmy do tego o dwa punkty.

Wisła miała kilka razy w tym sezonie szansę, żeby mocniej zakotwiczyć w ścisłej czołówce. Ta sztuka się nie udała, zasadnym jest zatem pytanie, czy zespół w pełni wykorzystuje swój potencjał.
– Zawsze może być lepiej, zawsze można coś poprawić – zgadza się Kiko Ramirez. – Mam nadzieję, że już na wiosnę uda się nam doprowadzić do dobrej formy wszystkich zawodników, którzy są kontuzjowani. Tak, żeby mogli nam pomagać na boisku. Myślę, że czasem zapomina się, jaką drogę przeszła Wisła. Ile było problemów, kontuzji w drużynie. Kiedy obejmowałem zespół, Wisła była w takim momencie, że przegrywała siedem meczów z rzędu. Nie zapowiadało się, że będzie lepiej, wszystko rysowało się raczej w ciemnych barwach. Od początku tego sezonu, rozgrywając każdy mecz, patrzymy w górę. Oczywiście porażka z Górnikiem nie jest żadnym pozytywem. Nie ma co się w tej kwestii oszukiwać. Warto jednak też pamiętać, że to jest porażka z liderem. Takie rzeczy się zdarzają, a ja generalnie jestem ze swojej drużyny zadowolony. Oceniając sezon w naszym wykonaniu, trzeba też pamiętać, że klub sprzedał dwóch ważnych zawodników. To też na pewno wpłynęło na całą drużynę i obraz gry, jaką prezentuje. Mimo wszystko jesteśmy jednak w tym miejscu, w którym jesteśmy, bo reszta zawodników, która została w klubie, walczyła. Jesteśmy wśród najlepszych i myślę, że musimy skoncentrować się na tym, co jest tu i teraz. Nie wybiegać daleko w przyszłość. Musimy twardo stąpać po ziemi, choć ja jestem tego typu człowiekiem, który zawsze widzi szklankę do połowy pełną, a nie pustą.

Na przedmeczowej konferencji prasowej nie brakowało również wątków personalnych. Dziennikarze m.in. dopytywali trenera Wisły, czy w pełni gotowu do gry jest już Pol Llonch. Ramirez na tak postawione pytanie, odparł: – Pol w tym tygodniu jest już gotowy na sto procent. W poprzednim miał jeszcze mały problem, związany ze swoją kontuzją, dlatego nie chcieliśmy ryzykować. Na mecz z Wisłą Płock jest jednak już do naszej dyspozycji.

Pol Llonch, a także Maciej Sadlok mają po trzy żółte kartki na koncie. Kolejna oznaczać będzie pauzę w derbach Krakowa. Ramirez zapytany, czy będzie zwracał swoim piłkarzom szczególną uwagę na kartki, mówi jednak: – Nie będę ich specjalnie uczulał, bo dla mnie każdy mecz jest ważny, ale ten najbliższy najważniejszy. Każdy mecz ma taką samą wagę, trzy punkty.

Przyjazd Wisły Płock do Krakowa wywołał również pytania o Semira Stilicia, który latem rozstał się z „Białą Gwiazdą”, rozwiązując kontrakt. Ostatnio Bośniak bardzo dobrze gra w ekipie „Nafciarzy”. Ramirez nadal jednak uważa, że kilka miesięcy temu dobrze się stało, że Stilić opuścił jego drużynę. – Nie żałuję tej decyzji – mówi trener. – Zawsze powtarzam, że życzę Semirowi jak najlepiej. Wiadomo, że każdy zawodnik musi grać. Jeśli nie ma takich możliwości, to szuka zmiany. Jeśli jednak wspominamy o Semirze, to przychodzi mi na myśl Kamil Wojtkowski, który skorzystał na tej sytuacji. Bardziej koncentrowałbym się na nim, bo to jest nasz zawodnik. Semir nie gra w Wiśle Kraków, tylko w Wiśle Płock i to jego trener może o nim więcej mówić. My skupiamy się na naszych zawodnikach, bo to oni są dla nas najważniejsi.

Jednym z tych piłkarzy, którzy są do dyspozycji Kiko Ramireza, jest Patryk Małecki. Po kontuzji i zabiegu „Mały” wciąż nie odzyskał miejsca w wyjściowym składzie. Wygląda na to, że jeszcze będzie musiał na to poczekać.
– Jak wiadomo, Patryk Małecki przeszedł zabieg – powiedział Kiko Ramirez. – Teraz jest na takim etapie, że zbiera kolejne minuty w trakcie meczów, pracuje również na treningach. Przed nim jeszcze trochę pracy. Z perspektywy trenera mogę powiedzieć, że przydałby się nam na boisku, ale to jest zawodnik, który bazuje na swojej szybkości. Musi być zatem gotowy do gry w stu procentach. Pokazał się trochę na boisku w meczu z Górnikiem i miejmy nadzieję, że w trzech najbliższych spotkaniach jeszcze nam pomoże. Nie ma co jednak za bardzo się spieszyć.

W ostatnim meczu z Górnikiem słabiej wypadł w bramce Wisły Michał Buchalik. Czy to oznacza, że można spodziewać się zmiany na pozycji bramkarza? Kiko Ramirez nie odpowiedział wprost na to pytanie, stwierdził jedynie: – Możemy się cieszyć, że w drużynie mamy dwóch, a nawet trzech bardzo dobrych bramkarzy. To jest dobre dla zespołu, bo jest między nimi rywalizacja, a my mamy z czego wybierać. To są zawodnicy, którzy są trochę inni, charakteryzują się trochę innymi cechami. Buchalik ma moje zaufanie, ale ma je również Chorążka i Julian Cuesta. To bardzo dobra wiadomość, że mamy taki nadmiar obfitości. Problem był wcześniej, gdy nie było Juliana. Gdyby wtedy stało się coś niedobrego, nie byłoby z kogo wybierać. Teraz jesteśmy w komfortowej sytuacji.

Na koniec dodajmy, że krakowianie już dwa razy w tym sezonie pokonali Wisłę Płock. Najpierw 1:0 w lidze, a następnie 2:1 w Pucharze Polski. W obu przypadkach decydujące gole padały w ostatnich minutach. Kiko Ramirez z uśmiechem stwierdził, że chciałby kolejnego zwycięstwa z drużyną z Mazowsza, ale wolałbym, żeby jego zespół trzy punkty zapewnił sobie we wcześniejszych fragmentach niedzielnego spotkania. – Oby właśnie tak było, oby udało nam się skompletować takiego hat-tricka – śmieje się Ramirez. – Ostatnie mecze z Wisłą Płock sporo nas jednak kosztowały, nie były dla nas łatwe. Miejmy nadzieję, że ten kolejny też uda nam się wygrać. Mam jednak nadzieję, że obejdzie się już bez takich emocji jak w dwóch ostatnich spotkaniach z tą drużyną, bo nasze serca wytrzymały już wiele w tym sezonie i lepiej je oszczędzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kiko Ramirez: Chcemy podnieść ducha zespołu - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24