- Przed meczem dowiedziałem się, że jak wygramy różnicą 15 punktów to wyprzedzimy ich w tabeli. Zrobiliśmy to - mówił Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga po wygranej 103:79.
Możliwe, że King rozegrał najlepsze spotkanie w historii występów w elicie, a na pewno jedno z najlepszych. Dobra obrona, świetna skuteczność, zespołowość, dużo radości w grze.
- 31 asyst zespołu potwierdza, jak duży mamy potencjał w ataku, ale też jak dobra jest atmosfera w zespole. Lubimy z sobą przebywać, trenować, grać - stwierdził Miłoszewski.
- Było przyjemnością zagrać w tym meczu. Wszyscy czerpaliśmy z tego dużą radość. Pozytywnie zakończyliśmy I rundę w której zrobiliśmy kawał dobrej roboty, ale... chcemy więcej - podkreślił skrzydłowy Filip Matczak. To właśnie gra kapitana zespołu w I kwarcie - zaangażowanie w defensywie i skuteczność w ataku dobrze nastroiła zespół.
- Mam na razie sezon wzlotów i upadków. Szukam siebie, ale może z nowym rokiem - nowa rola Filipa Matczaka… - mówił.
King już przed przerwą miał 20-punktową przewagę, a po przerwie ją pilnował. W tym meczu nasz zespół nie miał słabych ogniw. Andy Mazurczak świetnie rozgrywał, a gdy trzeba było trafiał. Phil Fayne zaliczał filmowe akcje, Bryce Brown straszył rywali w czwartej kwarcie. Trefl nawet na chwilę nie mógł poczuć, że może odwrócić rywalizację.
Szczególnie zadowolony z takiego zwycięstwa mógł być trener Miłoszewski, który ponownie zagrał przeciwko Żanowi Tabakowi. Szkoleniowiec z Chorwacji (przed laty świetny, reprezentacyjny koszykarz) od lata prowadzi Trefla, ale w Polsce pracował też w Zastalu Zielona Góra i tam w sztabie miał Miłoszewskiego. Gdy Miłoszewski trafił do Kinga podkreślał, że to Tabak namówił go do samodzielnej pracy.
- Czasami w głowach boimy się swoich demonów, myślimy, że nie możemy wygrać z silnym zespołem czy bardzo znanym trenerem. Mecz w europejskiej ENBL pokazał, że jednak możemy. Trefl personalnie jest mocny, ale coś mu nie zagrało u nas. Szacunek do trenera Tabaka jest i pozostanie, ale o ile normalnie często z sobą rozmawiamy, tak przed meczami jest wojna i jesteśmy wrogami. Nie mam recepty na zespół trenera Tabaka, ale smak zwycięstwa szczególniej smakuje - tłumaczył szkoleniowiec Kinga.
King z bilansem 10 zwycięstw i 5 porażek jest na 3. miejscu na półmetku rundy zasadniczej. Będzie też rozstawiony w Pucharze Polski. Dobra gra i pozycja sprawiła, że w klubie nie ma ciśnienia, by sprowadzić kolejnego gracza w wolne miejsce w składzie.
- Pomidor - wtrącił Krzysztof Król, prezes Kinga na pytanie o nowego gracza.
- Przed rokiem przedobrzyłem i tego błędu nie chcę powtórzyć. Czasami lepsze jest wrogiem dobrego. Postanowiliśmy czekać. Przed nami trudne spotkania, więc zobaczymy formę naszych zawodników i obserwujemy rynek z wolnymi zawodnikami. Jak będzie okazja - skorzystamy, ale nic na siłę - dodaje Miłoszewski.
Klub za to szuka kierownika drużyny, bo z pracy z powodów osobistych zrezygnował Zbigniew Kołodziejczyk, który pracował od sezonu 2015/16.
- Prezes zadeklarował pomoc, ale musimy i w tym zakresie mieć kogoś na stałe, najlepiej z doświadczeniem - stwierdził trener Kinga.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?