King Szczecin na razie bardzo skuteczny. Jeszcze niejedno pokaże

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Zac Cuthbertson i Arkadiusz Miłoszewski podczas meczu z Sokołem
Zac Cuthbertson i Arkadiusz Miłoszewski podczas meczu z Sokołem Andrzej Szkocki
Orlen Basket liga. King Szczecin pokonał Sokoła Łańcut 85:79 w swoim pierwszym meczu sezonu ligowego. Wygraną zapewnił sobie dopiero w ostatniej minucie.

- Bałem się tego meczu, szczególnie po Superpucharze i niespodziankach w lidze. Wiedziałem, że Sokół będzie bardzo niewygodny. Pierwsza połowa to tragedia w naszej obronie. W przerwie o tym mówiłem i dało to efekt. Generalnie słabo zagraliśmy i oby już się to nie powtórzyło. Cieszy, że z ciężkiej sytuacji potrafiliśmy wyjść. To buduje pewność siebie - ocenił Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga.

King dobrze wie, że każdy będzie chciał „bić mistrza”. Sokół do 39. minuty toczył w Netto Arenie wyrównany bój i mógł wracać na Podkarpacie ze zwycięstwem.

- Ta liga od lat ma taką specyfikę, że beniaminek może ograć medalistę. My musimy się nauczyć wyciągać takie spotkania. Przed rokiem wygrywaliśmy, ale byliśmy wtedy tym „słabszym”. Teraz role się zmieniły. Musimy w każdym meczu udowadniać, że jesteśmy mistrzami, że znów chcemy grać o złoto i że każdy z nas zasługuje na miejsce w składzie - dodał szkoleniowiec.

Jak dotychczas skuteczność Kinga może imponować, a potencjał zespołu jest widoczny. Wilki wygrały mecz o Superpuchar, w niedzielny wieczór odniosły zwycięstwo w lidze.

- King jeszcze nie pokazał wszystkiego, co będzie chciał prezentować w trakcie sezonu. Na to wszystko trzeba czasu. Zespół musi się zgrać, by prezentować np. nowe zagrywki - zauważył Marek Łukomski. Trenerowi Sokoła przeszło koło nosa jedno z najcenniejszych zwycięstw w karierze trenerskiej. Wychowanek PKK Szczecin, a kilka lat temu trener Wilków dobrze przygotował zespół na walkę na parkiecie mistrza i sukces nie był poza zasięgiem.

- Postawiliśmy się, długo ten mecz przebiegał po naszej myśli, ale w samej końcówce wyszły nasze braki kadrowe. Marcin Nowakowski na rozgrzewce coś poczuł i Sanders nie miał zmiennika, a tym samym tchu na końcówkę. Przegraliśmy też zbiórkę 27:47. Zostawiliśmy jednak całe serce. Presja gospodarzy w końcu przyniosła efekty - tłumaczył Łukomski.

W szczecińskim zespole daleko jest do sielanki. Miłoszewski z asystentami dobrze wie, że minusów w grze było sporo.

- Przede wszystkim w obronie musimy być lepsi. Widzę, że jesteśmy zmęczeni okresem przygotowawczym. Mamy ciężkie nogi, piłki nam uciekają, ale to będzie też procentować. Dobrze wiem, że ten zespół ma potencjał, by w każdym meczu zdobywać po 100 punktów, ale defensywa musi być lepsza - podkreślił Miłoszewski.

- Potencjał znów mamy duży, ale musimy teraz mocno pracować, by zrealizować nasze cele - dodał Zac Cuthbertson, który Sokołowi rzucił 28 punktów i był najlepszym graczem Kinga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: King Szczecin na razie bardzo skuteczny. Jeszcze niejedno pokaże - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24