W Netto Arenie zobaczyliśmy świetny występ Kinga, który potrafił zneutralizować atuty MHP Riesen Ludwigsburg. Wilki Morskie nie tylko zrewanżowały się za porażkę na wyjeździe (78:82), ale zrobiły to w mocnym stylu. Świadczy o tym wynik końcowy – 80:60.
- Źle się to od początku układało – zauważył środkowy MHP Eddy Edigin.
- Szczecin zagrał bardziej fizycznie, był bardziej zdeterminowany. W naszej grze brakowało takiej agresywności. A gdy złapaliśmy lepszy rytm – świetnie zaczął grać Andrzej Mazurczak, który kontrolował grę swojego zespołu. Wygrał zespół lepszy, a my musimy zaakceptować nasze rozczarowanie. To była walka o 2. pozycję w grupie, ale to rywale potrafili narzucić swój styl gry – mówił Joshua King, trener MHP.
Problemem gości była skuteczność. Oddali aż 38 rzutów za 3, ale trafili tylko 10.
- Przy skuteczności 27 procent rzutów z gry nie można wygrać spotkania, a na pewno nie w LM. Na gorąco trudno ocenić, co się wydarzyło. Może wpływ miała pogoda, może zmęczenie. Nie może to nas jednak tłumaczyć, bo były otwarte pozycje, ale nie wpadało – mówił King.
Jednym z tych, którzy męczyli się w Netto Arenie był Jayvon Graves. W pierwszym meczu pociągnął swój zespół do wygranej z Kingiem, w Szczecinie grał 33 minuty, ale tylko 4/16 z gry.
- Stać go na więcej i jeszcze to pokaże. Jakość ma dużą, o czym świadczy pozycja lidera pod względem skuteczności w LM – dodał trener MHP.
- To była wielka wygrana z wielkim przeciwnikiem. Oni chcieli grać szybko i dużo rzucać, ale my świetną obroną napędzaliśmy się w ataku – stwierdził rozgrywający Kinga Szczecin Andrzej Mazurczak.
- Wygraliśmy dzięki obronie. Zdominowaliśmy fizycznie przeciwnika. Takiej gry nie ma w polskiej lidze, bo w LM sędziowie na więcej pozwalają. Cieszę się, że to wytrzymaliśmy. Znaliśmy sytuację w tabeli i walczyliśmy do końca także o różnicę punktową – mówił Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga.
Szkoleniowiec przyznał, że kluczowa była trójka Mazurczaka na finiszu trzeciej kwarty. Rywale zmniejszyli wtedy straty do 7 punktów, a lider Kinga przełamał kryzys.
- Ten rzut był kluczowy. Powiedziałem o tym w szatni, że o sukcesach potrafią decydować małe rzeczy. Ten rzut dał nam niby trzy punkty, ale w sumie – zwycięstwo – podkreślał.
Po pięciu kolejkach w tabeli prowadzi AEK Ateny z kompletem zwycięstw. Drugi jest King (bilans 2:3), trzeci MHP (2:3), a czwarte jest Dinamo Sassari (1:4). 20 grudnia King zagra w Sasarii, a MHP podejmie AEK.
- Zależy nam na awansie w grupie. To, że jest jeszcze dużo niepewności to może i nawet lepiej. Będzie lepsza koncentracja. Na wyjazdach dobrze nam się gra układała, więc na Sardynii spróbujemy wykorzystać naszą sytuację – mówił Mazurczak.
- King ma wszystko w swoich rękach. Przed nami ciężkie zadanie, bo AEK jeszcze nie przegrał, a w składzie ma bardzo wielu świetnych zawodników. Będziemy walczyć – zapewniał Joshua King.
- Musimy wygrać, nie ma co liczyć na innych. Dobrze wiem, że Niemcy mają potencjał, by powalczyć z Grekami – mówił Miłoszewski.
Wygrana Kinga – da drużynie awans z 2. pozycji. Jeśli szczecinianie przegrają to ważna będzie różnica punktowa oraz wynik meczu AEK. Wilki będą kibicować Grekom, by podtrzymali swoją serię i pomogli naszej ekipie.
Decydujące spotkania w grupie LM 20 grudnia, a już w sobotę o 17.30 King podejmie Stal Ostrów w ekstraklasie. To też będzie ciekawe wydarzenie. Miłoszewski nie dostał zielonego światła, by dać odpocząć liderom. Nawet tego nie sugerował.
- Prezes Król jest super prezesem, ale w kwestie personalne mi się nie miesza – zaznaczył szkoleniowiec Wilków Morskich.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?