Kluczem do wygranej Cerradu Czarnych nad BBTS była cierpliwa, mądra i drużynowa gra

Michał Nowak
Michał Nowak
Joanna Gołąbek
Cerrad Czarni Radom bez straty seta pokonali w środę BBTS Bielsko-Biała. Trener Robert Prygiel zaznacza, że klubem do wygranej była cierpliwa, mądra i drużynowa gra jego zespołu.

Radomianie podchodzili do tego spotkania po dwóch porażkach z rzędu. Wcześniej nie wygrali też jeszcze w tym sezonie we własnej hali. W pojedynku z BBTS byli zespołem zdecydowanie lepszym.

Relacja z meczu Cerrad Czarni Radom - BBTS Bielsko-Biała TUTAJ

- Już piąty sezon jestem trenerem, w tym czwarty jako pierwszy i uważam, że jest to jedno z ważniejszych zwycięstw w mojej dotychczasowej pracy na tym stanowisku, chociaż było wiele bardzo spektakularnych wygranych. Udawało nam się tutaj pokonać Rzeszów czy Bełchatów, ale środowy mecz był bardzo ważny dla drużyny, ze względu na sytuację w jakiej się znaleźliśmy. Wygraliśmy zasłużenie, bo byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Graliśmy z przeciwnikiem, który do tej pory miał trzy porażki, ale rywalizował z dobrymi zespołami - Rzeszowem, Olsztynem czy Lubinem i w każdym z tych meczów walczył i niewiele brakowało, a urwałby jakieś punkty. Nie spodziewaliśmy się łatwego meczu. Cały czas była presja i nawet w pierwszym secie, kiedy było 16:10 dla nas, to przypomniał mi się niedawny mecz ze Szczecinem. Musieliśmy być cały czas skoncentrowani i tak było, od pierwszej do ostatniej piłki - zaznaczył Robert Prygiel, szkoleniowiec Cerradu Czarnych.

Starcie z BBTS Bielsko-Biała to bardzo mądra gra radomian, przede wszystkim drużynowa, co podkreślał po zakończeniu spotkania trener Robert Prygiel.

- Po raz pierwszy od początku tego sezonu zagraliśmy naprawdę drużynowo. Nie było indywidualności, ludzi, którzy chcieli ciągnąć za wszelką cenę grę, bo koledze nie wychodzi. Była drużyna i myślę, że tylko idąc w tym kierunku jesteśmy w stanie wrócić do naszej gry i wyników. Dziś ten kolektyw w końcu był. Zawodnicy schowali sobie swoje ambicje gdzieś z tyłu po to, aby wynik był taki, jaki jest i za to im serdecznie dziękuję i gratuluję. Patrząc na sytuację w tabeli trzy punkty są bardzo ważne. Ale jeżeli byśmy wygrali tutaj również za trzy punkty, ale inaczej się zachowywali na boisku, proszę mi wierzyć, że nie cieszyłbym się tak bardzo. Podeszliśmy do tego starcia od strony taktycznej zupełnie inaczej. Każdy z zawodników miał przede wszystkim pilnować swojego zachowania i unikać złych rzeczy. Cieszy mnie to, że chłopcy to zrozumieli, że nie ma sensu po nieudanych zagraniach eksponować negatywnych emocji, a myśleć o następnej piłce. Jeżeli ktoś źle przyjął, to w następnej sytuacji trzeba pomóc koledze z drużyny i tak właśnie graliśmy. To jest dla mnie jeszcze cenniejsze niż zdobycie trzech punktów - dodał trener.

Duży wpływ na losy tego spotkania miała druga partia, w której goście z Bielska-Białej zyskali przewagę. Gospodarze jednak odwrócili losy najpierw tej odsłony, a potem zwyciężyli w kolejnej.

- Na pewno ten drugi set był ważny, bo inaczej grałoby się przy stanie 1:1. Bielsko zyskałoby zapewne większą pewność siebie. Szczerze powiedziawszy byłem jednak spokojny widząc koncentrację na boisku, zaangażowanie i sposób, w jaki wykonywaliśmy wszystkie elementy. Było widać zmianę, że w pewnych elementach chłopcy stwierdzili, po raz pierwszy w tym sezonie, że nie opłaca się ryzykować zagrywką. Kosztem mocy opłaca się zagrać serwis kierunkowy, co przyniosło nam dużo efektów. Nie opłaca się robić błędów w ataku, a dać przeciwnikowi piłkę w odpowiednią strefę, grać konsekwentnie i cierpliwie i to się opłaciło. Cieszę się, że zagraliśmy spokojnie, bez szaleństwa. Kluczem do zwycięstwa była cierpliwa, mądra i przede wszystkim drużynowa gra - podkreślał.

Także kapitan Cerradu Czarnych, Wojciech Żaliński, podkreślał, że drużyna czuła presję po ostatnich słabszych spotkaniach.

- Nie ma co ukrywać, że to był dla nas ciężki mecz, szczególnie jeśli chodzi o naszą mentalność, przygotowanie do spotkania. Mieliśmy na plecach spory ciężar ostatnich pojedynków. My jesteśmy tylko ludźmi, czujemy kiedy gramy dobrze, a kiedy zawodzimy. Po kilku słabszych meczach bardzo chcieliśmy się odbudować i szczerze powiem, że troszeczkę się obawiałem czy nie przerośnie nas to ciśnienie chęci własnej rehabilitacji po poprzednich spotkaniach, ale daliśmy radę i wygraliśmy 3:0. Mieliśmy dziś lidera na boisku w postaci Michała Filipa, ale trzeba przyznać, że pozostali zawodnicy wydatnie mu pomagali w tym, żeby Bielsko wyjechało z Radomia bez punktów - podkreślił Wojciech Żaliński.

Po kilku latach do Radomia wrócił Jarosław Macionczyk. Rozgrywający niegdyś występował w barwach Jadaru Radom, ale grał też przeciwko Czarnym, choćby jeszcze w finale pierwszej ligi pięć lat temu.

- Ja w tej hali grałem, ale w innym klubie, natomiast ostatnio przeciwko Czarnym jeszcze w finale pierwszej ligi pięć lat temu. Trochę się pozmieniało. Z tego co obserwuję, to klub naprawdę fajnie tutaj funkcjonuje, prężnie działa i się rozwija. Są ludzie, którzy inwestują w środowisko siatkarskie i to cieszy, bo Radom zawsze siatkówką stał i niech tak pozostanie. Czarni to zasłużony klub dla polskiej siatkówki. Hala przy Narutowicza zawsze mi bardzo pasowała. Ja uwielbiam tutaj grać, bardzo mi odpowiada klimat tej sali - podkreślał rozgrywający BBTS-u, który dodał, że Cerrad Czarni w środę wygrali jak najbardziej zasłużenie.

- Drużyna Czarnych postawiła nam trudne warunki na zagrywce. Bardzo fajnie grali tym elementem i utrudnili nam grę. W drugim secie mieliśmy swoje szanse na odbicie się i wygraną. Myślę, że ta partia mogła być bardzo ważna w kontekście całego spotkania. Trochę nam przegrana w tym secie podcięła skrzydła. Radomianie pokazali, że byli bardzo zmotywowani na to spotkanie po ostatnich dwóch porażkach, aby wygrać przed własną publicznością i udało im się to w pełni zasłużenie. Nie dali cienia wątpliwości kto był lepszą drużyną i gratulacje dla nich - powiedział Macionczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kluczem do wygranej Cerradu Czarnych nad BBTS była cierpliwa, mądra i drużynowa gra - Echo Dnia Radomskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24