2 z 4
Poprzednie
Następne
Koronawirus. Były piłkarz Widzewa Łódź, mieszkający w USA Jarosław Cecherz opowiada o strasznej chorobie, ale ją pokonał
- Czuję się normalnie, zdrowo, ale to co przeszedłem trzy tygodnie temu było to ogromne przeżycie - mówi Jarosław Cecherz. - Odczuwałem wszelkie możliwe symptomy choroby: ogólne osłabienie, bóle głowy, wysypki. Miałem bardzo wysoką temperaturę i kaszel. Jest tak duszący, że człowiek się obawia, że może się udusić. Wtedy poddałem się badaniom. Problemem było to, że dzieci były ze mną w domu. Noc poprzedzającą wyjazd do szpitala to był apogeum choroby. Człowiek czuje się, jak mu miażdży klatkę piersiową, majaczy, nie ma mowy o śnie. Duszność jest nieprawdopodobna. Mając inne choroby, organizm może nie wytrzymać. Może dzięki sportowi organizm mój był tak silny, że to pokonał.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE